Pamięć ks. Zycha uczczono 11 lipca Mszą Świętą i okolicznościową wystawą w Bazylice Świętej Trójcy w Kobyłce. W liturgii, której przewodniczył bp Marek Solarczyk, wzięli udział – obok kobyłkowskich parafian i władz samorządowych starostwa wołomińskiego i jego gmin – mama i siostry ks. Sylwestra oraz jego trzech kolegów kursowych: ks. prał. Jan Andrzejewski, ks. kan. Władysław Trojanowski i ks. kan. Andrzej Rusinowski. Przybył też zaproszony na uroczystość europoseł Marek Jurek.
W homilii bp Solarczyk mówił o poświęcaniu życia dla Boga i innych w czasach, kiedy świat próbuje narzucić myślenie: a co ja z tego będę miał. – Niejednokrotnie pytamy, czy aby to, co robimy, przetrwało, trzeba się poświęcić, zrezygnować z czegoś. I pytamy odnośnie śmierci ks. Zycha: jaki to ma sens? Jaką to dziś stanowi wartość dla nas? Odpowiedzią jest nasza pamięć. Minęło 25 lat i w sercu tylu ludzi jego życie, posłannictwo, posługa kapłańska, ofiara jego życia – to wszystko trwa. Nie zostało zapomniane. I jesteśmy tu dziś właśnie po to, by razem przeżyć ten dar, jakim był i wspólnie nieść ten dar dobra dla najbliższych ks. Sylwestra – przekonywał. I przekonywał, że możemy dokonywać podobnych, jak ks. Zych wyborów. – W znak krzyża wpisane jest zobowiązanie i zachęta: „uważaj”. Twoje życie nie jest płaskie, nie kończy się tam, gdzie sięga twój wzrok, gdzie się zamykają za tobą drzwi. To jest życie Ducha. Nieś więc w sobie Bożego Ducha, chroń Go w sobie. Jeśli tak się stanie, dobre ziarno w Tobie będzie kiełkowało i przyniesie plon. I to jest doświadczenie, które dziś odczytujemy w życiu śp. ks. Zycha – mówił bp Solarczyk. Dał także świadectwo, jak życie i historia ks. Sylwestra zaważyła na wybraniu przez niego drogi kapłaństwa.
Po Eucharystii większość z obecnych na niej wiernych przeszło na cmentarz parafialny, do grobu ks. Sylwestra Zycha. Tam złożono kwiaty, modlono się, a przede wszystkim wspominano ks. Sylwestra. Przeważały wspomnienia osobiste. Ks. Trojanowski przywołał słynną, zainicjowaną przez ks. Sylwestra akcję wieszania w szkołach i przedszkolu krzyży na ścianach. Wspominał jak odważnie przeciwstawiał się on bezprawiu, za co w marcu 1982 r. został aresztowany i jak często na różne sposoby próbowano go uciszać. – Przy tym był bardzo skromny i miał wielkie serce – mówił. Przypomniał także brutalną kampanię szkalowania go w mediach, bardzo złe warunki, w jakich prawie pięć lat przesiedział w więzieniu, i jak bardzo ks. Zycha to niszczyło.
Starosta wołomiński Piotr Uściński przypomniał miejsca w powiecie wołomińskim, które naznaczył swoją obecnością ks. Sylwester. – Pamięć o nim będziemy przekazywać naszym dzieciom i dzieciom naszych dzieci – mówił. Męczeństwo ks. Zycha za ludzi i za Ojczyznę przypomniał z kolei Marek Jurek. – Był świadkiem, jak zbrodniczym systemem był komunizm. Na szczęście Bóg dał nam wiarę, dzięki której możemy i dziś myśleć o ks. Sylwestrze o kimś nam bliskim, żywym, czekającym na nas w niebie i wspierającym nas u Boga.
Przeczytaj też: Jak do tego doszło? - Barbara Sułek-Kowalska
Siostra ks. Sylwestra wspomniała z bólem okres, gdy odnaleziono ciało skatowanego brata, gdy nie mogła go poznać – tak był zbity, gdy utrudniano jego indentyfikację i fabrykowano przeciw niemu dowody. – Mało brakowało, by do dziś pozostał NN; nie miałby nigdy grobu. Skala kłamstwa dotycząca ks. Sylwestra była porażająca. Próbowano nam wmówić, że sprzedał swoje kapłaństwo za cztery promile alkoholu – mówiła przywołując kolejne przykłady, jak zacierano ślady zbrodni.
Dwie rocznice 25-lecia, ale jakże inne. Jak to możliwe, że po 4 czerwca 1989 r. zginął ks. Zych? Jak to możliwe, że media o nim milczą, i że wciąż nie znamy sprawców tej zbrodni. Po 25 latach „wolnej” Polski odpowiedzi nadal brak. Tak jak brak wolnej, sprawiedliwej Polski, o której ks. Sylwester marzył, oraz jego odwagi i patriotyzmu. Będziemy o nim pamiętać.
Radek Molenda |