Światowy Dzień Chorych na Trąd jest okazją, żeby przypomnieć światu, jak niewiele potrzeba, by ich wyleczyć i zatrzymać dalszy rozwój tej okaleczającej choroby zakaźnej. Choć od pół wieku stosuje się skuteczne leki na chorobę Hansena, co roku zapada na nią 250 tysięcy osób, z czego ponad połowa w Indiach. Ponieważ za późno rozpoczynają leczenie, często tracą wzrok, władzę w rękach i nogach, poczucie własnej wartości i przydatności społecznej.
Ksiądz Feliks Folejewski SAC 25 stycznia przewodniczył w praskiej katedrze Mszy Świętej w intencji chorych, ich opiekunów oraz niosących im wsparcie w różnych formach.
– Wszyscy jesteśmy trędowaci od grzechu i potrzebujemy oczyszczenia, uzdrowienia. Bezczynność, narzekanie na zło, cierpienie nie rozproszą biedy ludzkiej. Trzeba zapalić światło miłości. Człowiek, który przyjął Bożą Miłość do swego serca, wyciąga ręce, aby śpieszyć z pomocą cierpiącym; jeżeli tak nie czyni, to znaczy, że nie umie kochać – mówił w homilii ks. Folejewski. – Ostateczna likwidacja cierpienia za pomocą techniki, za pomocą różnych zarządzeń to echo cywilizacji śmierci. Cierpienie można pokonać tylko tak jak Chrystus na krzyżu: większą miłością – pokreślił.
Po nabożeństwie Anna Sułkowska, kierownik Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya, przedstawiła historię i plany Ośrodka Jeevodaya. Szczególne uznanie budzi projekt Sneha – ratowania zdrowia dziewięcioletniej dziewczynki.
Jacek Kalinowski |