29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wystarczy kochać

Ocena: 5
3977

Stosunkowo dobra sytuacja jest, gdy chodzi o nadmuchany – zdaniem rodziców „trisomików” – problem dyskryminacji. Pod tym względem lepiej wypada młodzież, niż ludzie starsi. Najczęściej – i najszybciej – doświadczają jej przyszli rodzice, gdy w szpitalu słyszą: „To będzie down. Usuwamy?”. Ale rodzice tych starszych umieją już reagować spokojem na niewybredne oceny czy opinie, że ich dziecko do czegoś się nie nadaje.

– To nie są już czasy, kiedy dziecko z ZD chowało się przed światem. Zdarza się też, że problem dyskryminacji podnoszą rodzice nieco na punkcie swoich pociech przeczuleni. Za dyskryminację brane są przypadki zachowań wynikających z czyjejś niewiedzy lub niezrozumienia, także lekarzy czy nauczycieli. My raczej spotykamy się z sympatią wobec Antosia, choć przyznać trzeba, że to lekki przypadek ZD, a przy tym Antoś to niezły słodziak – śmieje się Łukasz Głowacki.
 

Matki-anioły

W ośrodku, gdzie na warsztaty terapii zajęciowej może liczyć obecnie 26 podopiecznych, ks. Kowalski ma grono „aniołów”. To rodzice osób niepełnosprawnych umysłowo, które już bardzo dawno osiągnęły pełnoletność. Z tego ok. 1/3 to przypadki ZD. Ci rodzice, głównie matki, to prawdziwa kopalnia wiedzy i życiowej mądrości. Mogą godzinami opowiadać o przypadkach, gdy lekarze, zamiast z nimi, uparli się rozmawiać o leczeniu z ich niemówiącymi dziećmi lub obrażali się, gdy dziecko z ZD zwracało się do nich na „ty”. Nierzadko umęczone, ale uśmiechnięte i dzielne, na problem patrzą niezwykle trzeźwo.

– Wychowanie dziecka z ZD to wieczna walka, ale nauczyłam się sobie z tym radzić. To opieka jak przy małym dziecku, i tyle. Ale wszystko to nic w perspektywie, że kiedy odejdziemy, nie ma sensownego zabezpieczenia dla naszych dzieci – mówi pani Emilia, mama 33-letniego Kuby z ZD i autyzmem. Podobnie o swojego 37-letniego syna Roberta z ZD obawia się pani Janina. – Syn jest bardzo pomocny. Gdy jestem chora, potrafi zrobić zakupy, przynieść herbatę, usiąść przy mnie. Ale co będzie dalej? – zastanawia się. – Kuba nadaje się do wykonywania wielu prostych prac, ale tej pracy dla niego nie ma lub jest na pół roku, żeby zakład pracy nie płacił podatku na PFRON, i ani dnia dłużej. Nasze dzieci są niemal zupełnie skreślone z rynku pracy – dodaje pani Emilia.

Wśród problemów matki-anioły wymieniają brak pieniędzy. Często zrezygnowały z kariery zawodowej, by poświęcić się dzieciom, i mają dziś kilkusetzłotowe renty. Wskazują, że system bezpłatnej rehabilitacji, która dla ich dzieci jest niezbędna, by jakoś umiały o siebie zadbać, niemal nie istnieje. – To nas zabija – mówią. Chwalą jednak coraz większą otwartość społeczeństwa. I często powtarzają: opieka na dzieckiem z ZD to nie jest heroizm. Każdy da radę, zwłaszcza gdy ucieka się do Pana Boga!

Napędem jest wielka miłość do dzieci. – Mój Wojtek okazał się drogą do Pana Boga, do uzdrowienia mojego małżeństwa i rodziny, gdy zjednoczyliśmy się we wspólnej opiece nad nim. Bóg wie, co komu daje! Mimo że po ludzku trudno to zrozumieć – mówi pani Maria.

– Przyznaję, z początku był bunt: dlaczego ja? Ale potem zobaczyłam, że moje życie nabrało głębszego sensu. Stałam się lepszym człowiekiem, bardziej tolerancyjnym. I jestem dziś bardzo szczęśliwa, że mam Roberta – dodaje pani Janina.

– Odkąd umarł mąż i starszy syn, mój już 52-letni Zbyszek wypełnia moje życie. Jest dla mnie światłem do Boga. Mam dla kogo żyć i mogę cieszyć się każdym postępem, który robi na warsztatach terapii zajęciowej – mówi pani Agnieszka.
 

To nie tragedia

Największym problemem rodzin dzieci z ZD nie są dzieci. Problemem jest to, że rodziny nader często są pozostawione sobie samym. I nie wiedzą, gdzie szukać pomocy. – Zespół Downa to nie jest powód do aborcji czy porzucenia dziecka! – ucina pani Emilia. – Przestańmy klepać te bzdury, że ktoś nie da rady zaopiekować się dzieckiem z ZD i wychować je. Niech wreszcie dziennikarze, zamiast straszyć społeczeństwo naszymi dziećmi, zaczną skuteczniej naciskać, by państwo, skoro daje duże pieniądze na innych, np. więźniów w zakładach karnych, dawało też więcej na dobrą, systemową opiekę nad dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie. Nie aby nas wyręczać, ale aby nam pomóc. Niech ten świat będzie bardziej normalny!

 

WAŻNE ADRESY W WARSZAWIE
· KODOST, ul. Grochowska 194/196, tel./fax: 22 870 72 57;
  e-mail: osrodek.grochowska@caritas.pl; www.kodost.org.pl.
· Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”, ul. Conrada 13,
  tel. 22 663 40 43; tel. zaufania: 22 663 43 90;
  e-mail: info@bardziejkochani.pl;   www.bardziejkochani.pl.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter