Bliskość emocjonalna jest oparta na zaufaniu, zrozumieniu, otwartości. - mówi Waldemar Dulęba, psycholog i psychoterapeuta, w rozmowie z Martą Dybyńska

W jaki sposób budujemy relacje z innymi?
Sposób, w jaki budujemy więź emocjonalną z drugim człowiekiem, w dużej mierze – ale nie wyłącznie – jest determinowany przez wzorce zachowań, które wynosimy z naszych rodzin. Są takie nurty w myśleniu o więzi międzyludzkiej, które mówią, że jest to reakcja wyłącznie wyuczona na drodze warunkowania: bodziec – reakcja. Nawiązuje się pewien rodzaj zależności, który prowadzi do jakiegoś rodzaju bliskości. Są też takie nurty, które mówią, że potrzeba więzi jest czymś bardzo pierwotnym – umacnia się i utrwala w codziennym zachowaniu, bo są pozytywne wzmocnienia, które będziemy powtarzać. Ważnym elementem, na który zwracają uwagę badacze, jest predyspozycja, którą przynosimy już ze sobą – jest nią potrzeba więzi z innymi. To jest ewolucyjne uzasadnienie. Jest to rodzaj przekazu pokoleniowego, z czego sobie nie zdajemy sprawy, a co jest ważnym czynnikiem wiążącym nas z innymi ludźmi.
Jaką rolę odgrywa w naszym życiu bliskość emocjonalna w dzieciństwie?
Bliskość na początku życia jest niezbędna, bo gdyby jej nie było, to byśmy nie przetrwali. Dziecko jest całkowicie zależne – najczęściej od matki i opiekuna. To, czy będzie nakarmione, przewinięte – to jest podstawa. Jeśli te potrzeby nie zostaną zaspokojone, to dziecko może przeżywać realne zagrożenie, a tym zagrożeniem jest śmierć. Pierwotna więź opiera się na takiej podstawowej biologicznej wymianie, dopiero później staje się ona coraz bardziej wzbogacona.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 15 (806), 11 kwietnia 2021 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 14 kwietnia 2021