20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Znajomi z podwórka

Ocena: 0
2105
Z Ośrodkiem dla osób specjalnej troski nasza redakcja dzieli podwórze. Mijamy się czasem w drodze – ja do pracy, oni na zajęcia. Machamy sobie, bo wszyscy oni są niezwykle serdeczni.
Ale trzeba wejść do środka, by dopiero poczuć całe ich ciepło, życzliwość i otwartość. Wchodzę na zajęcia z haftu. Robert wita mnie szarmancko, podsuwa krzesło, „bo szkoda nóg”, za chwilę wstaje, by – z szacunkiem – zaprosić na spektakl swojej grupy teatralnej. Panią Elę – kierownik Ośrodka – wita pocałowaniem w rękę. To się nazywa dżentelmen!

Na zajęciach skupienie, bo to nie lada sztuka wyhaftować zakładkę do książki. Odrywam ich nieco od zajęć, wypytując o poszczególne – zachwycające! – prace. A jest ich tam bez liku. – To batik – Agnieszka pokazuje swoją pracę, która imponująco prezentuje się w oknie Ośrodka. – To ikony, a to decoupage – wskazuje pudełka i butelki. – Najpierw taką butelkę trzeba pomalować farbą akrylową, potem nakleić cienką serwetkę z rysunkiem, a na koniec spryskać lakierem – tłumaczy, dodając, że to łatwe. – Ja to lubię wszystkie prace ręczne, lubię też gotować i sprzątać też lubię. Wszystko lubię, co tu robimy – mówi, a uśmiech nie schodzi jej z twarzy.

Agnieszka odprowadza mnie do kuchni, wciąż opowiadając o tym, co się dzieje w Ośrodku. A tam – zgodna praca przy stole: ucieranie pietruszki, selera, marchewki, szatkowanie pora – każdy ma tu swoje zadanie. Będzie pyszna zupa pomidorowa!

Katolicki Ośrodek Duszpasterstwa Osób Specjalnej Troski wyrósł z Duszpasterstwa Osób Niepełnosprawnych, które przy kościele na ul. Spalinowej utworzył ks. Andrzej Kowalski, dzisiejszy wicedyrektor warszawsko-praskiej Caritas i opiekun Ośrodka. – Początkowo jako Ośrodek działaliśmy na zasadzie wolontariatu w suterenie przy Grochowskiej 331 – wspomina Elżbieta Wrzołek-Kamińska, kierownik Ośrodka. – Potem przenieśliśmy się do pomieszczeń kościoła przy ul. Kobielskiej, aż wreszcie trafiliśmy tutaj – mówi o miejscu, w którym wcześniej znajdowały się łaźnie dla mężczyzn, prowadzone przez siostry Matki Teresy z Kalkuty. – Mija dziewięć lat, od kiedy się tu wprowadziliśmy.

Podopieczni Ośrodka podzieleni są na dwie dziewięcioosobowe grupy, prowadzone przez dwóch pedagogów specjalnych. Oprócz codziennych zajęć ogólnorozwojowych mają rehabilitację i katechezę, działa grupa teatralna. – Kładziemy duży nacisk na samodzielność – podkreśla kierowniczka. – Począwszy od wykonywania prac ręcznych po robienie obiadu czy sprzątanie – wszystko dzieje się pod czujnym okiem pracowników lub wolontariuszy, ale nasi podopieczni mają satysfakcję, bo wszystko robią sami. Wszystkie zajęcia są po to, by mogli poznać swoje talenty i je rozwijać, ale także po to, by ćwiczyć: małą motorykę i komunikację oko-ręka przy szyciu, filcowaniu, dziełach malarskich, pracach techniką decoupage. Są też elementy stymulacji sensorycznej. Dwa razy w tygodniu każdy ma swoją rehabilitację. Ci, którzy umieją czytać, mogą doskonalić tę umiejętność. Ci, którzy piszą, także ćwiczą pisanie – samodzielne lub po śladzie.

W każdą drugą niedzielę miesiąca są wspólne Msze Św. Są też katechezy zarówno dla podopiecznych, jak i dla ich rodziców. Jest spowiedź, przygotowanie do I Komunii Świętej. W każde wakacje i ferie zimowe są wspólne wyjazdy. Zawsze w czerwcu – jako ukoronowanie całego roku pracy – odbywa się festyn, połączony z wystawą prac i kiermaszem. Podopieczni Ośrodka na żywo prezentują różne techniki plastyczne, prowadzą kawiarnię, w której częstują kawą, herbatą i własnoręcznie upieczonym ciastem. A we wrześniu wędrują z pielgrzymką do Loretto – 10 km na piechotę. Z kolei w styczniu bawią się na balu karnawałowym.

Oprócz pedagogów, rehabilitantów i psychologów w Ośrodku pracuje też blisko 30 wolontariuszy: od gimnazjalistów przez studentów i osoby pracujące po emerytów. Niektórzy przychodzą systematycznie i prowadzą określone zajęcia, inni pomagają w różnych działaniach – organizowaniu imprez, spotkań, prowadzeniu strony internetowej. – Kiedy pani Janeczka, moja sąsiadka, która tu prowadziła zajęcia z haftu, dostała udaru, postanowiłam ją zastąpić – mówi pani Krysia. Inna pani związana jest z Ośrodkiem „od kamienia węgielnego”. Przychodziła tu zawsze z córką, teraz córka jest już dorosła i nadal przychodzi. Swoją pomoc wolontariusze ujmują różnie: – Ja więcej dostaję od niepełnosprawnych, niż im daję, trudno tu więc mówić o pomocy, bo to oni mi pomagają. Dzięki nim staję się bardziej otwarta. Przy nich nabrałam ogromnej odwagi – mówi wolontariuszka, pragnąca zachować anonimowość.

Z podopiecznymi żegnamy się ciepło. Życzę im powodzenia na przeglądzie teatralnym, w którym biorą udział. Robert dopytuje: – Kiedy się zobaczymy?

Tak to ciepło i serdecznie czas płynie w Ośrodku na naszym podwórzu…

Monika Odrobińska
fot. Monika Odrobińska/Idziemy

Idziemy nr 48 (480), 30 listopada 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter