29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Życzenia z łagru

Ocena: 4.7
1212

„Alleluja, Alleluja” – pisała Janka do mamy z łagru na Syberii. Zdobione kartki z kory brzozy wysłała na Wielkanoc i imieniny. Dziś są częścią eksponatów syberyjskich w Muzeum ks. Józefa Jarzębowskiego MIC w Licheniu.

fot. Anita Rossa

Kawałki brzozy otwierają się jak książeczka. Trzy brązowe dziś niewielkie kartki złączone są wzdłuż krótszego boku biało-czerwoną wstążką. Tworzą prostokąt o wymiarach zaledwie 8 na 10 cm. Pierwsza strona pozostała pusta. Na kolejnej widzimy misternie narysowane trzy pisanki i bazie oraz napis: „Alleluja, Alleluja”, a także miejscowość i datę: „Ural-Połowinka 21 IV 1946 r.”.

„Najukochańsza Mateńko! W dniu Zmartwychwstania/Pańskiego łączę się z Tobą/w modlitwie i proszę Boga/o złączenie mię z Tobą i drogimi/mi osobami/całuję Twe/najukochańsze ręce/Janka” – bez problemu można odczytać czarne litery na cienkiej, kruchej korze brzozowej. Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego przypadała wtedy 21 kwietnia. – To jeden z najbardziej poruszających obiektów w naszym muzeum – przyznaje Anita Rossa, historyk sztuki z licheńskiego sanktuarium.

Papier był niedostępny – wyjaśnia – dlatego więźniowie używali do korespondencji wszelkich możliwych materiałów. Biała kora brzozy świetnie się do tego nadawała.

– Dziewczyna, pochylając się nad kartką do ukochanej matki, próbowała łagodzić swój ból i tęsknotę. Zesłańcy pisali nie tylko na korze brzozowej, ale także na kawałkach ubrania, a nawet na bandażach, żeby tylko skontaktować się z bliskimi – mówi.

Pewnie niezbyt często mieli możliwość słania listów, niektórzy wcale nie mieli tego prawa. Może dlatego Janka prosi o częste pisanie i podaje ważne, ale niezwykle lakoniczne informacje. „Ja/jestem zdrowa. Proszę o zdjęcia/posłać można w paczce. Jakże/Twe zdrowie. Irenie podaj mój/adres. Co jest z Tośkiem./Dla wszystkich krewnych i znajomych serdeczne życzenia i pozdrowienia”.

– Kartki, na których Janka pisała do matki, są niewielkie, a jednak zdołała w kilku zdaniach pomieścić dużo treści. Nie skarży się na swój los, być może w obawie przed obozową cenzurą. Pisze, że jest zdrowa – niby taka zwykła wiadomość, a jednak dla matki z całą pewnością bardzo ważna – podkreśla Anita Rossa.

Zachowała się też druga kartka, cienka jak bibuła, zdobiona naturalnymi syberyjskimi kwiatami. Została napisana rok później. „Najukochańsza Mateńko! Proszę przyjąć najserdeczniejsze życzenia w dniu/Twego Imienia, Daj Boże, aby to były ostatnie/tak smutne Imieniny. Pragnę, życzę/Tobie, zobaczyć Cię w dobrym zdrowiu./W dniu Twoich Imienin będę z Tobą w kościele/na Mszy św., może Bozia wysłucha modlitwy/Matki u stóp ołtarza i Jej dziecka rzuconego przez/los gdzieś daleko i położy kres temu tułaczemu/życiu./Całuję Twe najukochańsze ręce Jaśka” (tekst mało czytelny).

 


MŁODY ŻOŁNIERZ ARMII KRAJOWEJ?

Kim była Janka, która zawarła w kilku zdaniach tyle ciepła? „W biały dzień pognano nas ulicami Lwowa. (...) Szłam obok Jasi Stebnickiej. Kiedy przechodziliśmy ulicą Grójecką, nagle Jasia zobaczyła swoją matkę. Zawołała: »Mamo!«. Konwojent krzykiem nakazał jej milczenie. Zaczęła płakać, była roztrzęsiona i z trudem się uspokoiła” – opisała swoje wspomnienia Maria Wierzbicka w książce „Lwów-Ural-Komi. Więzienie, łagry, zesłanie”. To właśnie Janina Stebnicka jest najprawdopodobniej autorką ozdobnych kartek brzozowych, słanych do matki. Została skazana na 10 lat łagrów.

W 1945 r. do Połowinki wywożono należących do Armii Krajowej, często bardzo młodych ludzi, którzy nie chcieli podporządkować się komunistom. Pracownicy muzeum z Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej długo poszukiwali wiadomości o autorce niezwykłych listów. W Fawley Court, placówce mariańskiej, skąd przewieziono zabytki do Lichenia w 2007 r., nie prowadzono ksiąg muzealnych ani dokładnej ewidencji eksponatów. Mozolne poszukiwania jednak zaowocowały.

– Udało nam się dotrzeć do informacji, że w obozie Ural-Połowinka przebywała w latach 1945-1948 Janina Stebnicka, pochodząca ze Lwowa młoda członkini AK. W 1948 r. w wyniku amnestii powróciła do Polski. Daty na naszych brzozowych listach się zgadzają, imię także, Janina mogła podpisywać się Janka albo Jaśka – informuje Anita Rossa.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter