Za chwilę dla siatkarskich kibiców zacznie się niezwykle ciekawy czas. Obie reprezentacje Polski czekają duże wyzwania. I obie w wielkich turniejach zagrają przed własną publicznością. Siatkarki wprawdzie rozpoczną mistrzostwa świata od meczu z Chorwacją w… Holandii, ale później będzie można je wspierać
podczas kolejnych spotkań w Gdańsku. Co istotne, biało-czerwone wracają na ten wielki turniej po aż dwunastoletniej przerwie. Na co stać Polki? Pytanie jest bardzo trudne. Tym bardziej że poprowadzi je nowy szkoleniowiec. Stefano Lavarini nie ukrywa, że w rozpoczynającej się w czerwcu Lidze Narodów chce dać szansę gry kilku młodym zawodniczkom. To dla kadry będzie czas na wzajemne poznanie się, wypracowanie schematów gry, a także zbudowanie niezwykle ważnej nici porozumienia na linii trener–siatkarki. To naprawdę jest szalenie istotne. Bez odpowiedniej atmosfery trudno myśleć o sukcesach. Lavarini już przed pierwszymi powołaniami kontaktował się z zawodniczkami, przeprowadził indywidualne rozmowy. Zapału i pomysłów mu nie brakuje. Czasu ma jednak mało, dlatego każdy mecz w Lidze Narodów będzie na wagę złota.
W męskiej reprezentacji sytuacja jest bardzo podobna: nowy trener plus mistrzostwa świata współorganizowane przez nasz kraj. A na przystawkę i na przetarcie Liga Narodów. Przygotowania do niej będą nieco skomplikowane. Część siatkarzy dotrze w późniejszym terminie, podobnie zresztą jak trener. Nikola Grbić walczy bowiem ze swoim klubem o mistrzostwo Włoch. Nowy szkoleniowiec będzie budował drużynę bez kilku graczy. Michał Kubiak, Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek oraz Dawid Konarski ogłosili rezygnację z gry w kadrze. Grbić przy ogłoszeniu pierwszych powołań zaskoczył. Najdłużej i najgłośniej komentowano nieobecność Fabiana Drzyzgi. Trener dokonał jednak takich, a nie innych wyborów. I będzie z nich za jakiś czas rozliczany.
Trzeba wierzyć, że da on reprezentacji tak potrzebny impuls, wyzwań bowiem nie brakuje. W końcu Polacy będą bronili tytułu mistrzów świata. O tym, że mamy wielki potencjał, wiedzą wszyscy. Tutaj sytuacja jest jasna. Na mistrzostwach Polska powinna bić się o medale. Pytanie najważniejsze brzmi: jak szybko Grbić poukłada reprezentacyjną układankę i jak szybko wszystkie elementy trafi ą na swoje miejsce? W Kędzierzynie-Koźlu serbski szkoleniowiec pokazał, że zna swój fach. O dobre wyniki z kadrą może być jednak trudniej. Dlatego siatkarskich kibiców czekają ciekawe i emocjonujące miesiące. Apetyt na sukces jest ogromny. Pytanie tylko, czy uda się go zaspokoić.