25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Drgania

Ocena: 5
1648

Zaczęło się od uniesionych ze zdziwienia brwi. Potem doszły lekkie drgnięcia powiek.

fot. PAP/EPA/JEON HEON-KYUN

Niewiele później te drgania zaczęły się powtarzać. I były już efektem nie zdziwienia, ale zdenerwowania.

To wszystko zadziało się podczas niedawno zakończonych mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Turniej organizowany na Węgrzech i na Słowacji chwilami przypominał kabaret. I to dość kiepski. Trudno wytłumaczyć, dlaczego akurat w tym momencie pandemia przerosła organizatorów. A przerosła. Nie trzeba sięgać po przykłady z innych reprezentacji. Wystarczy wspomnieć historie, które spotkały naszą kadrę. Jeszcze trzy godziny przed pierwszym meczem z Austrią nie było wiadomo, w jakim składzie i czy w ogóle Polakom uda się zagrać. Wszystko przez brak wyników testów. Historia się powtarzała do końca naszych występów. W międzyczasie nasi piłkarze ręczni zostali zerwani od stołów w trakcie śniadania. Powód? Testy. Jakby naprawdę nie dało się tego zaplanować. Tak zaplanować, by nie burzyć drużynie rytmu dnia. Rytmu niezwykle ważnego, bo problemem nie było samo przerwanie posiłku – to się nakładało na kłopoty z późniejszym treningiem, odnową biologiczną i tak dalej.

W dzisiejszych czasach to doprawdy zdumiewające, że w Bratysławie testy sportowców przeprowadzano na parkingu samochodowym. I znów – nie chodzi o to, że komuś korona spadła z głowy. Chodzi o poszanowanie pracy tych ludzi. Oni poświęcili wiele podczas przygotowań. Przez kilka tygodni dbali o swoje bezpieczeństwo. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że mistrzostwa mogą być loterią, bo czas jednak jest trudny i koronawirus nie tylko naszej drużynie krzyżował plany. Dlaczego jednak pozwolono na ten wielki bałagan organizacyjny?

Nie tylko Polacy po zakończeniu turnieju mówili o problemach. Z wielu stron płynęły słowa złości, rozczarowania. I niemal każdy mówił o tym, że nigdy więcej w czymś podobnym nie chce brać udziału. Bo doceniając to, że udało się rozegrać mistrzostwa, nie wolno zapominać o tych wielu niedociągnięciach.

Wszyscy już wiemy, że z koronawirusem da się żyć i jednocześnie przeżywać sportowe emocje. Trzeba jednak dołożyć starań, by zawodnicy mieli w miarę komfortowe warunki przygotowań oraz odpoczynku. Tym razem tego zabrakło.

W czasie trwających zimowych igrzysk olimpijskich temat bezpieczeństwa i zdrowia też jest bardzo aktualny. I na pewno go nie unikniemy. Mam jednak nadzieję, że żadnych wielkich drgań oraz tąpnięć związanych z pandemią nie będzie. Naiwniak ze mnie? Być może. Po prostu chciałbym, żeby powieki drgały mi z powodu sportowych emocji, a nie zdrowotnych zawirowań dotykających najlepszych olimpijczyków.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP Sport od 2008 r., wcześniej zaś Radia Warszawa, Radia Plus, TV Puls, TV 4 i Polsatu

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter