19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dwa awanse

Ocena: 5
1300

Finisz eliminacji mistrzostw Europy połączony z debiutem nowego trenera kadry – takie wyzwania czekały pod koniec kwietnia na reprezentację piłkarzy ręcznych.

fot. JeppeSmedNielsen/pixabay.com

Awans udało się wywalczyć, czyli pierwszy cel, jaki stał przed Marcinem Lijewskim, został zrealizowany. Nowy trener szczypiornistów jednak doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to dopiero początek drogi. I wcale nie będzie ona usłana różami. Reprezentacja piłkarzy ręcznych od lat próbuje dogonić najlepszych na świecie. Zmiana pokoleniowa się dokonała, drużyna wciąż się tworzy. W tym momencie można śmiało powiedzieć, że jesteśmy poza czołową dziesiątką w Europie. Lijewski nie ukrywa, że nominacja na selekcjonera to tylko pewien etap. Były medalista mistrzostw świata i zwycięzca Ligi Mistrzów chce jako trener doprowadzić kadrę do sukcesów. Dopiero wtedy będzie mógł powiedzieć, że zadanie zostało wykonane. Marcin Lijewski na pewno potrzebuje czasu. I odporności. Bo na takim stanowisku, jak trener kadry, nigdy nie ma się komfortu, często pojawia się krytyka czy uszczypliwości. Teraz pewnie będzie podobnie, bo na sukces piłkarzy ręcznych czekamy już długo. I każdy chciałby, żeby w końcu zaświeciło słońce, żeby nasi regularnie rzucali skuteczne wyzwanie Francuzom, Norwegom czy Hiszpanom.

A skoro o czekaniu mowa. Nasi hokeiści ostatni raz grali w Elicie ponad dwadzieścia lat temu. W tym roku była szansa, by tę złą serię przełamać. Chociaż Polska nie była faworytem w mistrzostwach świata Dywizji IA, to po cichu liczyliśmy na sukces. Podstawy do optymizmu na pewno były, bo drużyna prowadzona przez Roberta Kalabera bardzo dobrze spisywała się w meczach towarzyskich. Walczyła jak równy z równym z wyżej notowanymi rywalami, mało tego – wiele tych spotkań Polacy wygrali. Słowacki trener studził nastroje, ale jego wybrańcy od początku turnieju w Nottingham grali bardzo dobrze. Byli skuteczni, skoncentrowani, potrafili świetnie bronić. Od początku czuło się ducha drużyny, a zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” działała od meczu z Litwą do ostatniego spotkania z Rumunią. Grę Polaków oglądało się z wielką przyjemnością. Byliśmy o krok od ogrania Brytyjczyków, pokonaliśmy Włochów. W pozostałych meczach nasi hokeiści świetnie poradzili sobie z rolą faworytów. W taki sposób awans stał się faktem. I nie umniejszają tego sukcesu okoliczności. Trzeba oczywiście pamiętać, że gdyby nie wykluczenie Rosjan oraz Białorusinów, to o powrót do Elity byłoby trudniej. Drużynie należą się jednak gratulacje – bo pojawiła się wyjątkowa okazja i w dobrym stylu udało się ją wykorzystać. I za to, panowie, wielkie brawa!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP Sport od 2008 r., wcześniej zaś Radia Warszawa, Radia Plus, TV Puls, TV 4 i Polsatu

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter