Impuls dla piłki ręcznej

Jesteśmy współgospodarzami mistrzostw świata, razem ze Szwedami, dla których to oczywiście nie pierwszyzna.

My mamy doświadczenia związane z mistrzostwami Europy. W 2016 r. gościliśmy potęgi Starego Kontynentu, a ze złotych medali cieszyli się Niemcy. Teraz jednak przyjechał do nas cały świat. Pierwszy raz w historii. I jestem spokojny o to, jak ugościmy fanów szczypiorniaka. Przy okazji piłkarskiego Euro czy mistrzostw świata w siatkówce pokazaliśmy, że Polska z roli gospodarza wywiązuje się dobrze lub bardzo dobrze. Innych opcji nie ma. Wracając jednak do piłki ręcznej, nie da się ukryć, że w naszym kraju ten sport niezmiennie walczy o swoje miejsce. I chociaż niezmiennie ma też wierne grono fanów, to o rozwój tej dyscypliny wciąż trzeba dbać. Nie mam bowiem wątpliwości, że sukcesy kadry Bogdana Wenty nie zostały odpowiednio wykorzystane. To już jednak przeszłość i nie ma co jej rozgrzebywać. Wszyscy pamiętamy tamte fantastyczne występy i sukcesy kadry szczypiornistów.

Obecne pokolenie od dawna próbuje chociaż zbliżyć się do osiągnięć zespołu, w którym brylowali Sławomir Szmal, Marcin Lijewski, Karol Bielecki, Grzegorz Tkaczyk, Artur Siódmiak i inni. Dlatego, ciesząc się wielkim turniejem, nie zapominajmy, że dla Polski awans do ćwierćfinału będzie ogromnym sukcesem. Życzę tego naszym piłkarzom ręcznym z całego serca. Bo nadal wierzę, że w tej dyscyplinie sportu możemy więcej. Na każdym polu. Zaczynając od szkolenia najmłodszych, a na sukcesach reprezentacji kończąc. Wielka impreza może stać się inspiracją oraz natchnieniem dla tych, którzy jeszcze nie odkryli piłki ręcznej. Oczywiście sukces drużyny narodowej byłby dodatkowym atutem, który pozwoli przyciągnąć do tego sportu nowych kibiców.

Wspomniane wyżej pokolenie byłych kadrowiczów, medalistów mistrzostw świata, od dawna robi dużo dobrego. Nie tylko na polu szkoleniowym. W środowisku piłki ręcznej znam mnóstwo zaangażowanych osób. One potrzebują jednak wsparcia. Nie chodzi o to, by szczypiorniak nagle stał się sportem narodowym. Warto jednak pomóc w jego rozwoju. Bo nie mam żadnych wątpliwości, że potrafi on wyzwolić niezapomniane emocje. To sport, który jest twardy, czasami bywa wręcz brutalny. Wokół niego można jednak zbudować fajne społeczności. W miejscach takich jak Lublin, Płock, Lubin czy Kielce doskonale wiedzą, jak piłka ręczna może łączyć. Dlatego śledzę mistrzostwa świata z ogromnymi nadziejami.

Ten wielki turniej może odegrać ważną rolę, bo może stać się impulsem. Impulsem do rozwoju i transformacji, których piłka ręczna w Polsce bardzo potrzebuje.