23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kolejny upadek

Ocena: 0
1446
Takich sytuacji w polskim futbolu było już wiele. Nie wszystkie były jednak tak spektakularne i smutne jak ta, której jesteśmy obecnie świadkami. Widzew, spadający do drugiej ligi, oddający mecze walkowerami, idzie śladami lokalnego rywala z Łodzi, czyli ŁKS-u, oraz warszawskiej Polonii. W każdym z tych przypadków było mi, tak po ludzku, smutno. A jako kibicowi było i jest mi źle. Nie potrafię się z tym pogodzić, bo w naszym kraju zbyt łatwo przychodzi nam niszczenie bytu tworzonego przez pokolenia.

Źle się dzieje, gdy kłopoty mają tak znane kluby. Z taką historią. Przecież w polskiej piłce nie mamy 30 czy 40 drużyn godnych uwagi kibiców. Wystarczy spojrzeć na czołówkę pierwszej ligi, gdzie niemal co roku jest jeden i ten sam problem – nie ma mocnych drużyn zasługujących na grę w ekstraklasie. Mało tego, wśród kandydatów do awansu niemal rokrocznie są kluby, które tego awansu chcą wręcz uniknąć, bo na grę na najwyższym szczeblu zwyczajnie ich nie stać. Oczywiście, nie chodzi o to, by w ich miejsce na siłę promować drużyny słabe, choć z długą historią. Trzeba jednak patrzeć na tę sprawę w szerszym kontekście. A jest on bardzo konkretny.

W całej polskiej piłce pieniędzy jest na tyle mało, że dla wszystkich dużych, uznanych klubów ich nie wystarczy. Stąd biorą się co jakiś czas problemy wspomnianych już Polonii czy Widzewa. I to się nie zmieni. Tych pieniędzy ciągle będzie brakować. Bo do polskiego futbolu nie garną się bogaci Rosjanie, Chińczycy czy Saudyjczycy. Wielu z nich w ciągu roku bez problemów zbudowałoby drużyny będące poza zasięgiem reszty stawki. Tak się jednak nie dzieje. Gorzej, gdy do finansowania futbolu biorą się ludzie niemający o tym pojęcia lub otaczający się doradcami o takiej właśnie, minimalnej wiedzy. Przerabialiśmy to przy Konwiktorskiej w Warszawie, gdy Polonią próbował rządzić Janusz Wojciechowski, przerabiają to od lat w Łodzi, gdzie własne pieniądze wydawał Sylwester Cacek. W biznesie obu panom się udało, w piłce już nie.

A wracając do kontekstu. Obaj biznesmeni powinni zajmować w naszym futbolu ważne miejsce. Obaj powinni zarządzać dobrymi, mądrze kierowanymi klubami. I obaj mieli na to szanse. Niestety, szans nie wykorzystali, ale najgorsze jest to, że właśnie za ich sprawą utytułowane drużyny spadły niemal na samo dno. A za każdym takim upadkiem kryje się dramat tysięcy kibiców i niszczenie pięknej historii.

Mariusz Jankowski
Idziemy nr 23 (506), 7 czerwca 2015 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter