Wiosenne przesilenie nie wszystkich dotyka. U mnie pojawiło się z wiekiem. Jak to nazwać? Wiosennym leniem?
Są takie dni, gdy mimo wolnego czasu nie mam w sobie sił, by rano się ruszyć i pojechać na trening. Bo trzeba się przygotować, spakować, a po drodze przez pół Warszawy jeszcze pewnie spore korki. No nie. Nie da się. I często wiosną „się nie daje”.
Coś podobnego spotyka czasami też sportowców. Agnieszka Radwańska zrezygnowała ze startu w Katowicach. Wielu kibiców było mocno rozczarowanych. Bo była to jedyna okazja, aby zobaczyć naszą najlepszą rakietę na żywo w Polsce. Tenisistka uznała jednak, że ważniejsze jest zdrowie, które, faktycznie, po intensywnym początku sezonu zostało nieco nadwerężone. Ale jeśli w tle pojawił się „wiosenny leń”, to… jestem w stanie Agnieszkę zrozumieć. Ciężko się z nim walczy, a poza tym przed naszą tenisistką jeszcze kilka bardzo poważnych wyzwań w tym roku. I byłoby pięknie, gdyby w kolejnych miesiącach nazwisko Radwańska, dzięki kolejnym sukcesom, było znów na ustach kibiców.
W Niemczech przesilenie też ma prawo się pojawić. Dlatego wcale mnie nie zdziwiło, gdy Robert Lewandowski w kilku meczach z rzędu nie trafiał do bramki. Tak może się zdarzać, bo, po pierwsze, kapitan naszej reprezentacji nie jest przecież maszyną. Po drugie, jeśli już miał nastać czas bez goli Lewandowskiego, to lepiej, że stało się to teraz, a nie w czerwcu podczas Euro.
Jeszcze zimą przesilenie nastąpiło w kadrze skoczków. W jego efekcie trener Łukasz Kruczek wylądował na… posadzie szkoleniowca reprezentacji Włoch. Łatwo mu tam nie będzie. A skoro o sportach zimowych mowa, to zmienił się również opiekun kadry łyżwiarzy szybkich. Wiesław Kmiecik, podobnie jak Łukasz Kruczek, święcił triumfy podczas igrzysk w Soczi, ale teraz ma szkolić juniorów. Jego najważniejszy podopieczny, Zbigniew Bródka, przyznał, że coś się we współpracy wypaliło, zepsuło. Jednym słowem, nastąpiło przesilenie. Potrzebna była zmiana, i zmiana nastąpiła. Podoba mi się jednak, że w całym tym zamieszaniu ludzie, których sprawa dotyczy, potrafili spokojnie mówić o tym, co ich boli. Bo szczególnie wiosną, gdy łapie nas zmęczenie, trzeba pamiętać, że przesilenie mija. A życie toczy się dalej, najczęściej z jeszcze większą siłą, żywotnością – i oby ze sportowymi sukcesami!
Mariusz Jankowski |