19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Walczyli o coś więcej

Ocena: 0
748
Sporo czasu minęło od zakończenia letnich Igrzysk Olimpiad Specjalnych. W Los Angeles polscy sportowcy zdobyli mnóstwo medali. Na podium stawali aż 66 razy.
Największy sukces odniosła Jolanta Piskorska. W trójboju siłowym zdobyła cztery złote medale. O tych sukcesach w mediach było głośno. I bardzo dobrze. W natłoku gratulacji, podziękowań i łez radości czasami umykają jednak rzeczy ważne. Dlatego warto spojrzeć na tę imprezę z pewnym poślizgiem i z nieco innej perspektywy.

W Los Angeles był jeden z moich dobrych kolegów. Jako dziennikarz spisał się świetnie. Przygotował kilka kapitalnych, wzruszających materiałów. Zaskoczył mnie jednak czymś innym. Gdy go zapytałem, czy znalazł czas, by trochę pozwiedzać, odpowiedział, że nie. Teoretycznie mógł się postarać i w dwa dni zrobić tyle, by złapać oddech. By poświęcić dzień lub dwa na zorganizowanie ciekawej wycieczki. Nie zrobił tego. Był pod takim wrażeniem tych młodych, szalenie ambitnych sportowców, że – powiedział – nie mógł im tego zrobić. Nie był w stanie opuścić części zawodów dla swojej przyjemności. Przekonali go do tego zawodnicy swoją postawą. Bezkompromisową. Pełną wiary w to, co robią.

W Los Angeles rywalizowali sportowcy z niepełnosprawnością intelektualną. Dla wielu z nich start w USA był zwieńczeniem wielu lat przygotowań. Wszyscy walczyli o zwycięstwa, ale też wszyscy pamiętali o jednym – najważniejsze to spróbować przełamać własne słabości. I robili to. Realizując w ten sposób słowa przysięgi: „Pragnę zwyciężyć, lecz jeśli nie będę mógł zwyciężyć, niech będę dzielny w swym wysiłku”. To szalenie ważne i mądre słowa. Przecież ci ludzie na co dzień zmagają się z wielkimi wyzwaniami. Wielu z nich każdego dnia musi przełamywać różnego rodzaju bariery. Dlatego już sam udział w igrzyskach jest dla tych osób czymś niesamowitym. I każdy wraca z nich podbudowany oraz doceniony. Po zawodach najlepsi uczestnicy dostają medale, a wszyscy pozostali symboliczne wstążki. Największą nagrodą jest jednak satysfakcja z dobrze wykonanej pracy. I wspomnienia wyjątkowych chwil, których niepełnosprawnym sportowcom nikt nigdy nie odbierze.

Mariusz Jankowski
fot. Adam Nurkiewicz
Idziemy nr 35 (518), 30 sierpnia 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter