19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Abraham - kryzys świadków cierpienia

Ocena: 4.8
1583

 


NA WZGÓRZU MORIA – I NA GOLGOCIE

„Trzeciego dnia Abraham podniósł wzrok i z daleka ujrzał to miejsce”. Trzydniowa podróż odbywała się w milczeniu. Lecz istnieje system komunikacji pozasłownej, gdy porozumiewamy się np. kiwnięciem głowy czy gestem ręki. Milczenie, np. milczenie matki czuwającej przy chorym dziecku albo żony zdradzonej i opuszczonej przez męża, jest bardziej wymowne niż słowa. Rozpoznawszy cel podróży, Abraham powiedział do sług: „Zostańcie tutaj z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam i złożymy pokłon [Bogu] i wrócimy do was” (Rdz 22, 5). Czy Abraham kłamał, skoro miał powrócić do nich sam? Nie kłamał, ale i nie powiedział wszystkiego. Uznał, że nie powinien wprowadzać swoich sług w to, co się ma wydarzyć. Nie brakuje ludzi, którzy nie zrozumieją i nie przyjmą wzniosłej duchowej motywacji, co trzeba uszanować, traktując ich tak, jak na to zasługują.

„Abraham wziął drewna na całopalenie i położył na Izaaka, swego syna, i wziął w swe ręce ogień i nóż; i szli obaj razem” (Rdz 22, 6). Tradycja utrzymuje, że Izaak liczył wówczas trzynaście lat – był w wieku, w którym chłopiec podejmuje brzemię dorosłości. Był świadomym uczestnikiem rozgrywającego się dramatu, a dopowiedzenie „szli obaj razem” świadczy, że wyraził swoją zgodę na poczynania ojca. Między ojcem a synem nawiązuje się rozmowa, najbardziej wzruszająca spośród zapisanych na kartach Biblii. „Izaak powiedział do Abrahama, swego ojca: «Mój ojcze!» Odpowiedział: «Jestem, mój synu!» Zapytał: «Oto ogień i drewna, a gdzie jest baranek na całopalenie?» Abraham powiedział: «Bóg upatrzy sobie baranka na całopalenie, synu mój»; i szli obaj razem” (Rdz 22, 7-8).

Język hebrajski jest w tym miejscu bardzo czuły i niesłychanie subtelny, ponieważ sytuacja jest absolutnie wyjątkowa. Posłuszeństwo Abrahama, gotowego do ofiary z miłości, otrzymuje bezcenne wsparcie od syna, dzięki jego posłuszeństwu i miłości do ojca. To chłopiec wychodzi z inicjatywą rozmowy, Abraham zaś odpowiada mu: „Jestem, mój synu!”. Obaj doskonale się rozumieją, bo się wzajemnie miłują. Pytanie Izaaka jest racjonalne i subtelne. Nie pyta: „Czy chcesz mnie zabić?”, lecz zostawia pole dla tego, co jest tajemnicze i niewypowiedziane. Uzyskawszy odpowiedź, wzmacnia wolę współuczestniczenia w tym, co ma się wydarzyć. Ofiara, o której tu mowa, to nie tylko ofiara Abrahama, lecz także Izaaka, o czym świadczą słowa „i szli obaj razem”. Izaak zaufał Abrahamowi tak mocno, jak Abraham zaufał Bogu.

„Przybyli na miejsce, o którym Bóg mu powiedział, i Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył drewna i związał Izaaka, swego syna, i położył go na ołtarzu, na drewnach. Abraham wyciągnął swą rękę i wziął nóż, by zabić swego syna” (Rdz 22, 9-10).Właśnie od „związania” pochodzi hebrajski tytuł tego epizodu: Aqedah, „Związanie [Izaaka]”. Komentatorzy i artyści, zwłaszcza malarze, na różne sposoby przedstawiali ten moment. Jeżeli zaczynamy burzyć się wewnętrznie i oburzać na Boga, zarzucając Mu okrucieństwo, właśnie teraz pamiętajmy o tym, co wiemy od samego początku, a czego nie wie Abraham: „Bóg wypróbował Abrahama”.

Postawmy więc pytanie: Kto przeżywa kryzys? Nie obaj wielcy bohaterowie wiary – bo oni są niezłomni, co wynika z całkowitego zawierzenia Bogu – lecz my, którzy jesteśmy świadkami osobliwego polecenia oraz trzydniowej drogi i bezgranicznego posłuszeństwa. Na czym polega kryzys, który przeżywamy? Na tym, że nie potrafimy, a może nie chcemy, utożsamić się z wiarą Abrahama. Gdybyśmy byli na jego miejscu, nie postąpilibyśmy tak jak on, mnożąc różne argumenty i wykręty, bo uważamy, że Bóg nie ma prawa domagać się aż takiej ofiary. Wyznając Boga, jesteśmy gotowi do przyznania Mu tego miejsca i roli w życiu, jaką my wyznaczymy. Ktoś może pomyśleć, że to, co przydarzyło się Abrahamowi, dotyczyło wyłącznie jego. Ale czy naprawdę? Czy nie znamy rodziców, którzy opłakują własne dzieci? Czy brakuje ludzi, którzy zachowali się zupełnie inaczej niż Abraham? Te i podobne kryzysy, z jakimi mamy do czynienia, wynikają stąd, że nie potrafimy sprostać trudnym wyzwaniom, które niesie życie. Kiedy się pojawiają, nie postrzegamy ich jako próby, ale jako karę Bożą.

Bóg nie nadużył zaufania Abrahama. „Anioł Pana zawołał na niego z niebios, mówiąc: «Abrahamie, Abrahamie!» Odpowiedział: «Oto jestem!» Rzekł: «Nie wyciągaj swej ręki na chłopca, ani nic mu nie czyń, bo teraz poznałem, że boisz się Boga, skoro nie odmówiłeś mi syna, swego jedynego»” (Rdz 22, 12). Wyszedłszy z trudnej próby zwycięsko, Abraham powtórnie otrzymał syna. Był gotowy na wszystko – i właśnie tej jego gotowości Bóg potrzebował.

Nieopodal skały, na której miał złożyć swego syna w ofierze, znajduje się skała, która po hebrajsku nazywa się Golgota, a po łacinie Kalwaria. Na owej skale doszło do ofiarowania Syna przez Ojca. W hymnie wdzięczności za dokonane zbawienie zamieszczonym w Liście do Rzymian czytamy o Bogu, że „nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał” (Rz 8, 32). To, czego Bóg wymagał od Abrahama, nie doszło do skutku, stanowiło jednak prefigurację ofiary Syna, który posłuszny woli Ojca dźwigał drzewo krzyża i przeszedł przez śmierć.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor zwyczajny, laureat Nagrody Ratzingera, wykładowca Pisma Świętego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter