1 grudnia
piątek
Natalii, Eligiusza, Edmunda
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Antidotum na konsumpcję

Ocena: 4.9
847

Dbamy o życie dzieci nienarodzonych, młodych i seniorów, ale też życie całego stworzenia: zwierząt, roślin i całych ekosystemów - mówi o. Stanisław Jarom OFMConv, absolwent teologii i ochrony środowiska, doktor filozofii, w rozmowie z Martą Kawalec.

fot. Karolina Pękala/archiwum o. S. Jaromiego

4 października obchodzimy święto św. Franciszka z Asyżu, czczonego również jako patron ekologów. Jak chrześcijanin powinien rozumieć słowo „ekologia”?

Ekologia jest dziedziną nauki mówiącą o relacjach w ekosystemach, ale funkcjonuje też w wielu znaczeniach potocznych. Od 2015 r. mamy również naszą ekologię integralną zbudowaną na bazie nauki społecznej Kościoła. W jej ramach chcemy dbać o właściwe funkcjonowanie człowieka w czterech relacjach: z przyrodą, czyli Bożym stworzeniem, z innymi ludźmi, z samym sobą. Ostatnia, kluczowa jest relacja do Boga, jako Stwórcy i Pana całego świata. Chcemy, aby wszystkie relacje były harmonijne. Niestety, nie zawsze są – i to jest praca do wykonania, którą podejmujemy jako chrześcijańscy ekolodzy.

 

Przez ostatnie lata ludzie promujący ekologiczne idee zdają się zapominać o człowieku. Jakie jest jego miejsce w tym systemie?

Mamy takie czasy, że każdy czuje się kaznodzieją albo mówcą i ma potrzebę wygłaszania swoich przemyśleń w mediach. Są też ruchy społeczne, wywodzące się z różnych tradycji, wartości, które czasem odwołują się do inspiracji religijnych. Zatem tych propozycji „naprawy świata” mamy wiele. Stąd pojawiła się potrzeba, aby katolicy wraz z innymi Kościołami chrześcijańskimi także zabierali głos w dyskusji o ekologii. Oprócz tych spraw, które łączą nas wszystkich – jak np. troska o czyste powietrze czy wodę, zdrową żywność, właściwy transport czy transformacje technologiczne – inne jest opisanie miejsca człowieka w tym systemie. Nasze stanowisko to jest personalizm chrześcijański.

 

Jak więc możemy rozróżnić, które idee dotyczące przyrody mają chrześcijańskie korzenie?

Świat przyrody jest dla nas Bożym stworzeniem i musimy o niego dbać. Poza tym dbamy przecież o najlepsze środowisko dla nas. To jest właśnie troska o życie. Kiedyś nazwałem to „wielką opcją pro-life”, bo dbamy o życie dzieci nienarodzonych, młodych i seniorów, ale też życie całego stworzenia: zwierząt, roślin i całych ekosystemów. Łatwo się domyślić, że taka opcja nie jest powszechna, więc konflikt jest nieunikniony, ale nie powinniśmy się go bać.

 

Ekożywność, ubrania czy zabawki są droższe niż te bez certyfikatów. Jak zatem żyć ekologicznie, a przy okazji się nie zrujnować?

To nie jest łatwe, bo pozwoliliśmy na to, aby w ciągu ostatnich lat oddać produkcję żywności wielkiemu biznesowi. Ale wystarczy odnaleźć kogoś, kto z miłością do ziemi uprawia warzywa i owoce, ma swoje gospodarstwo, sad, ogród, pasiekę, i zobaczyć jego pracę. Można pójść do małej piekarni, masarni, wytwórni serów i zobaczyć, ile wysiłku potrzeba, by to wszystko się udało. Ile jest w tej pracy niepewności, bo kapryśna pogoda, a coraz częściej wręcz ekstremalne susze i silne opady, potrafi zepsuć plony. I w tym wszystkim jest człowiek, który musi się z tym zmierzyć, aby dać nam zdrowe, dobre jedzenie. Ono musi być droższe niż u kogoś, kto ma 5 tys. hektarów w jednym kawałku, czy masową hodowlę, gdzie męczy w ciasnych klatkach 20 tys. zwierząt. Dlatego też zachęcam, aby zamiast do supermarketu wybrać się na targowisko i tam odnaleźć produkty, które mają twarz. Twarz tego rolnika czy ogrodnika. I warto mu dać kilka złotych więcej, i podziękować, że jeszcze mamy wybór. Z czasem zobaczymy też, że to wcale nie jest droższa opcja, bo oszczędzimy na lekach, suplementach czy dietach odchudzających. To, co naturalne, lokalne, jest najbardziej ekologiczne i najzdrowsze, dlatego warto tak wybierać.

 

Chociaż łatwiej jest iść do dyskontu i kupić wszystko w jednym miejscu…

Ale chrześcijanie mają być ambitni, mają pokazywać dobre świadectwo, a nie łatwiznę życia. I nie wzbogacać korporacyjnych struktur, które niszczą nie tylko cały rynek konsumencki, ale i świat przyrody.

 

Jakie błędy związane z nieekologicznym trybem życia najczęściej popełniamy? Czy powinno się je uznawać za grzechy?

Pojęcie grzechu ekologicznego pojawiło się w etyce chrześcijańskiej ponad 40 lat temu, później Jan Paweł II mówił o nawróceniu ekologicznym. Wynika z tego, że czyn naganny, niemoralny może być również grzeszny w znaczeniu ekologicznym. Świadome, dobrowolne zatrucie gleby, wody, żywności czy powietrza właśnie czymś takim może być. Przecież wtedy niszczymy Boże stworzenie i zagrażamy zdrowiu bliźnich, zwłaszcza tych najsłabszych. To nie musi być działanie na dużą skalę. Jeśli ktoś wjeżdża samochodem do rzeki, żeby go umyć, to jest grzesznikiem ekologicznym. Podobnie wyrzucanie śmieci do lasu, bo nie ma na to żadnego wytłumaczenia czy usprawiedliwienia. Jeśli to nie jest ogryzek, tylko plastik, który rozkłada się dziesiątki lat, to jest on toksyczny dla mieszkańców tego lasu – roślin i zwierząt. Grzech jest większy, jeśli mamy wiedzę, jak to działa, a mimo to postępujemy źle. Jeśli zaś robi to ktoś inny, to trzeba takie zachowanie napiętnować, zwrócić uwagę i wezwać do nawrócenia.

 

Warto powiedzieć też o marnotrawstwie. Czy zużywanie dużych ilości wody lub kupowanie nadmiaru jedzenia to też grzech?

Marnotrawstwo zawsze było grzechem. Dziś widzimy wielkie marnotrawienie energii, wody, żywności, a nawet ubrań, bo biznes mody wciska nam stale nowe rzeczy. Tu potrzeba refleksji, aby powiedzieć sobie „stop”. W encyklice papieża Franciszka „Laudato si’”, która podejmuje temat troski o środowisko naturalne, ta nadmierna chęć kupowania nazwana jest obsesyjnym konsumpcjonizmem. A przecież chrześcijanin ma obowiązek panować nad swoimi popędami, rozwijać cnoty i eliminować rzeczy naganne. Jeżeli mam coś, co jest dobre, to tego nie wyrzucam i zachęcam, by z wielu rzeczy korzystać jak najdłużej lub dzielić się nimi z innymi. Tymczasem co jest przeciwieństwem marnotrawstwa?

 

Oszczędność i umiar.

Cnota umiaru w jedzeniu i piciu, cnota wstrzemięźliwości, cnota oszczędności… Kto jeszcze o tym pamięta? Bo przecież nakręca nas komercja. Uwielbiamy promocje, oferty specjalne, ale sami widzimy później, że nie daje nam to szczęścia, a jedynie pusty portfel. Warto o tym pomyśleć także w perspektywie misyjnej. Ludzie w Afryce są przecież wciąż doświadczani wojnami, kataklizmami naturalnymi, agresją firm, które dla zdobycia cennych zasobów, m.in. ropy, diamentów czy rzadkich minerałów, rujnują im ziemie i rabują bogactwo mieszkańców. Czy to jest chrześcijańskie podejście?

 

Jak zatem z czystym sumieniem walczyć o czystą planetę?

Używać tego sumienia. Encyklika „Laudato si’” ma podtytuł „W trosce o nasz wspólny dom”. Warto popatrzeć na świat, na naszą planetę, jako wspólny dom, który ma być czysty, zadbany, piękny. Powinniśmy się tam dobrze czuć i być gościnni dla tych, którzy nas odwiedzają. To tradycyjne chrześcijańskie zadanie, tym bardziej że dostajemy mocne wsparcie od patrona ekologów, św. Franciszka z Asyżu, który akcent kładł na to, byśmy pielgrzymując przez ten świat, nie obrastali w nadmierne bogactwa, ale dbali o wspólnotę, radość życia oraz relacje z Panem Bogiem, bliźnimi i całym stworzeniem.

 

A więc czeka nas wiele wyzwań w dziedzinie dbania o nasze naturalne środowisko!

Tak, szczególnie warto popracować nad odpowiedzialnością i solidarnością, otrząsnąć się z marazmu i zaangażować. Mogą nam w tym pomóc piękne modlitwy z encykliki „Laudato si’” czy z tradycji chrześcijańskiej, np. „Pieśń stworzeń”. Zachęcam do odwiedzenia portalu Święto Stworzenia, który prowadzi Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu (REFA), gdzie w dziale Modlitwa mamy wiele propozycji: ubogacenie Mszy Świętej czy różańca, ale też nabożeństwo o nawrócenie ekologiczne. Wszystko po to, aby w naszą duchowość włączyć też odpowiedzialność ekologiczną i klimatyczną. A na koniec dodam jeszcze, że oszczędny, uważny, współczujący i chrześcijański styl życia jest najlepszym antidotum na zachłanność współczesnego świata.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 1 grudnia

Piątek, XXXIV Tydzień zwykły
Nabierzcie ducha i podnieście głowy,
ponieważ zbliża się wasze odkupienie.

+ Czytania liturgiczne (rok A, I): Łk 21, 29-33
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Barbary 25 XI-3 XII
Nowenna przed Niepokalanym Poczęciem NMP: 29 XI-7 XII

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.

POLACY POMAGAJĄ UKRAINIE

Polecane przez "Idziemy" inicjatywy pomocy
(chcesz dodać swoją inicjatywę - napisz)



Newsletter