19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Autostradą do piekła?

Ocena: 4
14467

Statystyki mówią jednak, że jesteśmy społeczeństwem w 95 proc. katolickim, a kraje zachodniej Europy patrzą na nas jak na ostoję chrześcijaństwa.


Trudno powiedzieć, skąd biorą się tak optymistyczne statystyki. Przecież 60-70 proc. praktykujących to dane dotyczące parafii w takich regionach jak Podkarpacie, Małopolska czy regiony wschodniej Polski – diecezja białostocka czy siedlecka, gdzie ludzie w dużym stopniu uczestniczą we Mszy Świętej. Prowadzę rekolekcje w całej Polsce i widzę, że uczestniczący we Mszach Świętych nie przekraczają 30 proc. parafian. Z tej liczby kilkanaście procent to osoby praktykujące, a więc żyjące w stanie łaski uświęcającej. W dużych aglomeracjach, w Warszawie czy na Śląsku, niestety są przypadki, że liczba uczestniczących we Mszy Świętej nie przekracza 10 proc. parafian. A przecież uczestnictwo w niedzielnej czy świątecznej Mszy Świętej nie jest jedynym wymogiem (choć jednym z najważniejszych) bycia praktykującym
katolikiem.


Co można zrobić z tym problemem?

Taka postawa – katolika niepraktykującego – jest nie do przyjęcia. Bardzo ważny jest aspekt wiedzy na temat tego, co znaczy być człowiekiem wierzącym i jakie z tego faktu wypływają powinności. Sama wiedza jednak nie wystarczy. Niezbędna jest formacja. Kościół powinien wychodzić do tych ludzi poprzez laikat, ruchy religijne, grupy ewangelizacyjne typu Odnowa w Duchu Świętym, Ruch Światło-Życie, Wspólnota Przymierza Rodzin „Mamre”, ruchy formacyjne jak Focolare czy organizacje katolickie – Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży czy Akcja Katolicka.

Dalej, organizowanie innych form kontaktu, tak aby ludzie postrzegali parafię jako ich wspólnotę. Pisałem kiedyś o klubach parafialnych, takich na wzór oratorium u księży salezjanów, z prasą katolicką, projekcją filmów, ale także z kawiarenką. Kancelaria służy do załatwiania urzędowych spraw, natomiast wielu ludzi w takich klubach mogłoby spotkać się z księdzem poza tym wymiarem typowo urzędowym, porozmawiać o swoich problemach. Planuję założyć stowarzyszenia, które będą ewangelizować osoby niepraktykujące. Teraz już jeżdżę do parafii w całej Polsce, głoszę homilie, a po Mszy Świętej odbywają się spotkania na temat braku praktykowania wiary przez katolików. Okazuje się wówczas, że najwięcej osób nie praktykuje z powodu braku wiedzy religijnej (nie znają wartości życia sakramentalnego) lub uprzedzeń do instytucji Kościoła.


Czy osobę niepraktykującą można uznać za wierzącą? Jak dla niej wygląda perspektywa zbawienia?


Absurd polega na tym, że ludzie określający się jako niewierzący tracą tożsamość. Przenosząc takie myślenie na płaszczyznę społeczną, trzeba by zapytać: Kim jest niepraktykujący lekarz, policjant, nauczyciel? Taka osoba traci autorytet, przestaje wypełniać zadania, do których została powołana. Nie można jednak wszystkich klasyfikować tak samo. Fakt, że ktoś przestał praktykować, wynika z wielu okoliczności, np. dziecko wychowywane w zakładzie opiekuńczym mogło nie mieć wzorców, nikt nie ukazał mu wartości wiary. Kościół w stosunku do żadnego człowieka nie odważył się powiedzieć, że został potępiony. Tylko Bóg może osądzać w tym względzie. Na podstawie nauczania Chrystusa możemy jednak określić, czy dana postawa jest dobra, czy zła, nie wnikając w intencje. Postawa katolików niepraktykujących należy do postawy skrajnie nagannej. Jest odejściem od prawdziwej wiary, staje się karykaturą, patologią wiary. Stanowi bardzo poważne zagrożenie utraty zbawienia wiecznego. Jeśli ktoś kontestuje sakrament pokuty, bo mówi, że nikogo nie zabił i żyje od lat bez spowiedzi, znajduje się w grzechu ciężkim. Opuszczanie Mszy Świętej z własnej winy jest również grzechem ciężkim. Notoryczne niezachowywanie postu, gdyby wynikało z lekceważenia Boga, także podchodzić może pod kategorię grzechu ciężkiego. Według nauczania Kościoła śmierć w grzechu ciężkim, choćby jednym, a więc bez łaski uświęcającej, oznacza wieczne potępienie. Niepraktykowanie to stan tworzenia sobie pseudomikroreligii bez Boga, gdy człowiek żyje, albo jakby Boga nie było, albo z Bogiem, którego się ignoruje, a stąd niedaleko już do ateizmu praktycznego. Niepraktykowanie jest jak autostrada do wiecznego zatracenia. Ale tego, o zgrozo, nie widzą katolicy niepraktykujący…


Ks. dr Sebastian Kępa (1962) – wykładowca teologii pastoralnej w Wyższym Instytucie Teologicznym w Częstochowie, ewangelizator, rekolekcjonista. Redaktor radiowy w rozgłośniach katolickich „Fiat” i „Jasna Góra”. Autor książek: „Chrzest Święty – sakrament nie tylko dzieciństwa…”, „Czy będą zbawieni katolicy niepraktykujący?”, „Autostrada do wiecznego zatracenia katolików niepraktykujących?”.

rozmawiała Irena Świerdzewska
fot. Irena Świerdzewska

Idziemy nr 8 (440), 23 lutego 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter