16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ciężka ręka św. Charbela

Ocena: 4.78333
4823

Raymond Nader, dyrektor libańskiej katolickiej telewizji Tele Lumiere, nawrócił się za sprawą św. Charbela. Teraz innym głosi Ewangelię

fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Urodził się w Libanie w rodzinie maronickiej, czyli katolików obrządku wschodniego. – Dziadek był księdzem. W naszym kościele kapłan może mieć żonę, o ile małżeństwo zawarł przed święceniami – opowiada Raymond Nader. – Zawsze fascynowało mnie powołanie dziadka. Jako dziecko przyglądałem się jego posłudze w kościele. W domu było mnóstwo hostii. Zastanawiałem się, dlaczego podczas Mszy Świętej ludzie stoją w długiej kolejce po taki jeden „opłatek”. Porównywałem pracę dziadka z zajęciem taty, który był fryzjerem: do jego zakładu ludzie przychodzili i wychodzili z innymi fryzurami. Patrzyłem na pracę wujka stolarza i widziałem, jak ludzie odbierali od niego gotowe stoły czy krzesła. Tym bardziej chciałem zrozumieć „pracę” dziadka. Ale jeszcze bardziej zrozumieć, co się kryje za tajemnicą, jak mi mówiono, przenikania człowieka przez Boga, który jest miłością – opowiada Raymond Nader.

Poszukiwał odpowiedzi w lekturze, także wybór studiów miał mu pomóc w dotarciu do prawdy. Zdał na wydział politechniczny, gdzie mógł zgłębiać naukę o najmniejszych cząstkach materii. – Sądziłem, że rozwikłam tajemnicę, ale po studiach wróciłem do domu bez odpowiedzi – wyznaje. W tym czasie w Libanie wybuchła wojna domowa i Raymond wstąpił do wojska. – Każdego dnia ocierałem się o śmierć, stawiałem pytania o sens i znaczenie życia człowieka – opowiada. Zaczął modlić się, żeby znaleźć odpowiedź. Jeździł też do klasztoru w Annaya, gdzie św. Charbel Makhlouf spędził ostatnie 23 lata życia jako zakonnik. Kult zmarłego przed prawie 120 laty pustelnika był w Libanie bardzo rozpowszechniony.

Przełomową datą dla Raymonda Nadera stały się jego 33 urodziny. W przeddzień, 9 listopada 1994 r. wybrał się do Annaya. W położonym na wysokości 1300 m n.p.m. eremie o tej porze roku noce są wyjątkowo zimne. Zapalił przed modlitwą świece. Zbliżała się północ. W pewnym momencie poczuł podmuch gorącego powietrza. Zrobiło się tak ciepło, że musiał zdjąć kurtkę i sweter. Gorący wiatr gwałtownie poruszał drzewami.

– Jednak płomienie świec nie odchylały się. W pewnym momencie jakbym utracił zmysłowy kontakt z rzeczywistością i znalazł się w innym świecie – opowiada Raymond Nader. – Zobaczyłem ogromną, zachwycającą światłość, w której czułem miłość, radość, pokój. Usłyszałem wewnętrzny głos, który mówił, że teraz jestem świadomy, jak nigdy nie byłem. Zacząłem mówić, ale jakby bez używania języka, zacząłem zadawać pytania, by dowiedzieć się, kto do mnie mówi. Wtedy usłyszałem: „Ja jestem”.

– Kiedy uświadomiłem sobie, że chcę zostać w tym miejscu, wróciłem do rzeczywistości. Poczułem, że jest mi bardzo zimno. Świece wypaliły się do końca. Zegar wskazywał 3.35 w nocy, to znaczy że w innej rzeczywistości przebywałem prawie cztery godziny. Cały czas czułem ogromną radość, miłość i pokój. Wziąłem Biblię i udałem się do samochodu. Przechodząc obok stojącej na dziedzińcu figury św. Charbela, poczułem nagle silny ból na lewym ramieniu i dotknięcie, jakby czyjaś ręka przyklejała się do mojego ciała – opowiada Nader. W samochodzie zdjął sweter, zobaczył odcisk pięciu palców, czerwonych jak po oparzeniu.

– Dotknąłem „oparzenia”, ale nie czułem bólu. Sądziłem, że to halucynacje. Żona w domu utwierdziła mnie, że jednak nie śnię – opowiada.

O przeżyciu poinformował abp. Abiego Nadera, metropolitę Bejrutu. Na jego zlecenie znamię zbadali lekarze. Mimo stwierdzenia oparzenia II i III stopnia nie potrafili wyjaśnić braku bólu, nie umieli wytłumaczyć, dlaczego „rana” nie goi się i nie zabliźnia przez dłuższy czas. Od tego momentu życie Raymonda Nadera zmieniło się diametralnie. Rozpoczął pracę w katolickiej telewizji Tele Lumiere (‘Światło’). Potem założył wspólnotę św. Charbela, która rozwija się w wielu krajach, także w Polsce.

Tajemnicze znaki wciąż mu towarzyszą. W 1995 r., w lipcu, w liturgiczne wspomnienie św. Charbela, na ramieniu Raymonda znowu pojawił się ślad pięciu palców. Zjawisko powtarza się okresowo.


Wspólnoty św. Charbela w Polsce:
1. przy parafii Opatrzności Bożej w Wilanowie, ul. księdza prymasa Augusta Hlonda 1 http://parafiaopatrznoscibozej.pl/wspolnoty/wspolnota-sw-charbela.html
2. par. św. Antoniego, ul. Kasprowicza 26, Wrocław http://antoni.w-w.pl/index.php/kontakt/

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter