Św. Maksymilian M. Kolbe jak mało kto ukochał Matkę Bożą. Oddany Jej od samego początku, zanurzony w Jej miłości, nie wahał się oddać swojego życia za współwięźnia w obozie koncentracyjnym. Co dokładnie ten święty męczennik mówił o Maryi?
fot. wikipedia/domena publiczna"Swoim przykładem, św. Maksymilian, chciał pociągnąć ku Niepokalanej „wszystkich ludzi, którzy są i będą”, ponieważ był przekonany, że: „na szerzące się dziś na świecie panowanie szatana, jedynym ratunkiem jest gorąca cześć i naśladowanie Niepokalanej”. W pewnym sensie chciał udowodnić, i faktycznie udowodnił, do czego są zdolni ci, którzy się całkowicie zawierzają Niepokalanej" - opisuje s. Maria Assunta Wąchała, franciszkanka Niepokalanej.
Zwraca ona także uwagę, na codzienny trud i zmagania św. Maksymiliana, w drodze do świętości.
"Swój ideał świętości, św. Maksymilian, realizował dzień po dniu. Był święty nie tylko w chwili śmierci, ale dążył do niej przez całe swoje życie, „oddając” je poprzez niezmordowaną służbę Bogu i bliźniemu. W swoim Regulaminie życia, już w 1920 r. – mając 26 lat – napisał: „Muszę być świętym i to jak największym świętym”. Dla realizacji swojego postanowienia oddał się bezgranicznie Niepokalanej, „jako Jej rzecz i całkowita własność, do Jej całkowitej dyspozycji”. Według niego, to właśnie w Niepokalanej Bóg został uwielbiony w sposób najdoskonalszy ze wszystkich świętych. Dlatego jeżeli się chce osiągnąć świętość oraz pozyskać dla Boga jak najwięcej dusz, należy działać tylko za Jej pośrednictwem. Maryja stojąca w bezpośredniej bliskości Boga widzi jak najłatwiej nawrócić i uświęcić dusze. Ona sugeruje swoim „współpracownikom” sposób działania, a czyni to za pośrednictwem dobrych natchnień, różnych życiowych sytuacji, w których Bóg nas stawia. Naszym zadaniem jest odczytywanie, na co dzień woli Bożej - bycie Mu wiernymi w małych i wielkich rzeczach, stanowczo odrzucając każdy grzech i wszystko to, co Bogu i Niepokalanej może się nie podobać. Tylko w ten sposób staniemy się podatnymi narzędziami w rękach Niepokalanej, pozwolimy się Jej prowadzić, uświęcając siebie i pomagając innym w dążeniu do świętości, tak jak to czynił św. Maksymilian."
Nasz święty przewodnik oddał się Maryi do końca. Nie było to zwyczajne naśladowanie Matki Bożej, ale zawierzenie się Jej "na całego". Jak pisze s. Maria:
"Być może żaden święty nie określił samego siebie i nie był przez innych nazwanym „szaleńcem” Królowej Nieba. Tymczasem św. Maksymilian właśnie tak przeszedł do historii; on nie jest tylko świętym Niepokalanej, ale „szaleńcem Niepokalanej”. Zrealizował w sobie to, czego pragnął także dla innych: dojść do „oddychania Niepokalaną”, do „wyniszczenia” się dla Niej, do „przemienienia się w Nią”. A Niepokalana w zamian „upodobniła go do Chrystusa” (Rz 8,29) na drodze życia zakonnego w Zakonie św. Franciszka, w życiu dziewiczym, ubogim i ukrzyżowanym, w śmierci najbardziej okrutnej i przerażającej, wybranej przez niego samego, tak jak to uczynił Pan Jezus: „Ofiarował się bo On sam tego chciał” (Is 53,7)."
Na koniec, niech naszą motywacją w codzienności, będą słowa św. Maksymiliana M. Kolbe:
„Kochajcie Niepokalaną, a Ona uczyni was szczęśliwymi” i „Nie bójcie się kochać Niepokalaną, bo nigdy nie będziecie Jej kochali tak jak kochał Ją Pan Jezus”.
Przeczytaj więcej o duchowości maryjnej św. Maksymiliana: https://www.franciszkankiniepokalanej.pl/jm/15-news/49-duchowosc-maryna