Karolina i Mateusz są szczęśliwymi rodzicami małego Julka. Ale zanim doświadczyli radości rodzicielskiej, wiele przeszli. Przez cały czas czuli wtedy obecność Matki Bożej Pompejańskiej.
Karolina i Mateusz przysięgali przed Bogiem miłość do końca życia w sierpniu 2014 roku. Jako 23-latkowie snuli wtedy wielkie plany: skończenie studiów, praca i oczywiście dzieci. Życie stało przed nimi otworem.
– Zaczęliśmy poważnie myśleć o dziecku, staraliśmy się o nie, ale wciąż rodzicami się nie stawaliśmy. W styczniu 2016 r. zrobiliśmy badania. Diagnoza u mojej żony była jednoznaczna: ma niepłodność pierwotną i że nigdy nie będzie miała dzieci, co wynika z choroby tarczycy. Oczywiście słyszeliśmy zewsząd: nie takie diagnozy bywają, ale Karolina coraz bardziej się załamywała – opowiada dla „Idziemy” Mateusz Maranowski, dziennikarz TVP.
Zaczęły się długie rozmowy Mateusza z Panem Bogiem. Nie brakło też buntu. – Pytałem, dlaczego to właśnie my. Musiałem przerobić na nowo mój sposób myślenia o Bogu – wspomina. – Chodziłem do grobu bł. Jerzego Popiełuszki, którym fascynowałem się jeszcze jako nastolatek. W pokoju miałem plakat księdza. Jemu też oddałem tę sprawę.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 10 (596), 5 marca 2017 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 15 marca 2017 r.