29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czarna Madonna z Montserrat

Ocena: 0
1439

Polska ze swoją maryjnością nie jest wyjątkiem. W Europie znajdziemy też inne narody, które uznają Maryję za swoją Królową i Panią. Katalońskie sanktuarium Montserrat wykazuje wiele analogii do naszej Jasnej Góry.

fot. Erwin Jan Kozłowski

Oryginalny krużganek klasztoru

Katalonia to historyczna kraina na Półwyspie Iberyjskim, która pozostając od XV w. w granicach Królestwa Hiszpanii, ma obecnie statut regionu autonomicznego. Katalończycy, dziesięciomilionowy naród, podkreślają własnym językiem, kulturą i tradycją odrębność od reszty państwa. Stolica regionu najbardziej kojarzy się z klubem piłkarskim FC Barcelona. Spośród tamtejszych sanktuariów wyjątkowym miejscem kultu maryjnego jest Montserrat, położone 40 km na północ od katalońskiej stolicy.

Nazwą Montserrat określamy zarówno klasztor, jak też pasmo górskie, na którym wznosi się ośrodek kultu. Ów masyw górski, ciągnący się 10 km, jest zbudowany głównie z konglomeratów i zlepieńców powstałych przed 50-35 mln lat w niewielkim ówczesnym Morzu Katalońskim. Tutaj nasuwa się pierwsza geologiczna analogia. Przecież nasza Jura Krakowsko-Częstochowska była również niegdyś dnem morza, a dzisiaj jednym z jej szczytów jest Jasna Góra. Montserrat sięga jednak wyżej – do 1237 m n.p.m. (szczyt Sant Jeroni). Dzięki temu, jadąc do klasztoru, masyw wyrasta na naszych oczach już kilkanaście kilometrów, zanim zaczniemy się wspinać licznymi serpentynami po zboczach w stronę sanktuarium. Z daleka sprawia imponujące wrażenie, gdyż skały przez wieki ulegały silnej erozji i wieńczące je poszarpane szczyty nasuwają skojarzenie z zębami piły. Nazwę Montserrat tłumaczy się jako „postrzępioną górę” lub „przepiłowaną górę”.

W tak malowniczej scenerii, mniej więcej na wysokości 700 m n.p.m., został założony na skalnej półce klasztor. Osiedlili się tu benedyktyni, na wzór Monte Cassino. Rozbudowali klasztor, ustanawiając opactwo, które w 2025 r. będzie obchodzić milenium istnienia. W jego herbie widzimy piłę przeżynającą szczyt góry, co jest dosłownym odniesieniem do nazwy masywu. Dzisiaj do opactwa można wjechać drogą asfaltową, koleją zębatą lub kolejką linową albo dotrzeć, jak od wieków robili to pątnicy, jednym z czterech szlaków pieszych. Niestety, obecny klasztor jest prawie w całości, za wyjątkiem fragmentu XV-wiecznego krużganka, rekonstrukcją z XIX w. Katastrofą dla klasztoru były wojny napoleońskie, kiedy to Francuzi obrabowali, sprofanowali i zburzyli klasztor. Dzięki cudownej opiece Matki Bożej nad tym miejscem kult religijny przetrwał.

Kult Maryi związany jest z czczoną od wieków drewnianą figurką. Madonna zasiada na tronie i na kolanach trzyma Dzieciątko Jezus. Oboje mają korony na głowach. Maryja trzyma w ręku kulę ziemską na znak, że swą miłością obejmuje cały świat. Dzieciątko dzierży w dłoni sosnową szyszkę – symbol życia wiecznego. Obecnie cudowna figurka wyeksponowana jest wysoko w prezbiterium, ponad ołtarzem, na specjalnym balkonie. Umieszczono ją za szkłem. Wierni mogą dostać się do niej osobnym wejściem z wewnętrznego dziedzińca, aby choć przez chwilę dotknąć kuli ziemskiej, którą trzyma Piękna Pani. Przez wycięty otwór w szybie każdy może to uczynić, zanosząc do Maryi swoje prośby. Spotkanie z Maryją odbywa się na oczach zgromadzonych w bazylice wiernych, którzy widzą w górze na balkonie pielgrzymów adorujących figurkę.

Katalończycy nazywają ją La Moreneta, czyli Czarnulka, co brzmi nieco poufale i nas Polaków może razić. Ale jednocześnie nasuwa kolejne podobieństwo do naszej Czarnej Madonny – zarówno obraz, jak i drewniana rzeźba poddane były działaniu dymu licznych świec i lampek, osadzających warstwę sadzy na wizerunkach. Ponadto Madonna z Montserrat miała być przez szereg lat ukryta w grocie (jedną ze ścieżek można dotrzeć do upamiętniającej ten fakt kaplicy) z obawy przed Maurami. Odnaleziona w 810 r., zapoczątkowała publiczny kult w tym miejscu i stała się celem pielgrzymek. Początki polskiego ośrodka pątniczego na Jasnej Górze są, co prawda, o pięć wieków późniejsze, ale powstanie naszego obrazu, tak jak katalońskiej rzeźby, tradycja przypisuje tej samej osobie: św. Łukaszowi. Na dodatek Morenetę na Półwysep Iberyjski miał przywieźć sam św. Piotr.

Tak jak dla Polaków jasnogórska Czarna Madonna stała się ucieczką i symbolem narodowej tożsamości, zwłaszcza w okresie zniewolenia i powstań narodowych, tak dla Katalończyków tym samym była La Moreneta. Katalonia początkowo była samodzielnym hrabstwem, ale związała się na trwałe z Aragonią, a następnie została pozbawiona dawnych praw i odrębności. Dla większości Katalończyków stan zniewolenia, w jaki ostatecznie popadła ich ojczyzna w 1714 r., trwa już 300 lat. Przez cały ten okres klasztor benedyktynów opiekujących się Czarną Panią był centrum religijnym Katalonii, podtrzymującym ducha narodu i jego aspiracje.

To tutaj Ignacy z Loyoli, późniejszy założyciel Towarzystwa Jezusowego i święty Kościoła rzymskokatolickiego, przeżył swoją noc nawrócenia. Tutaj też wspominany jest XIX-wieczny misjonarz Kuby, św. Antoni Maria Claret, spowiednik królowej Izabelli II i kaznodzieja Katalonii. Sanktuarium na tle innych hiszpańskich ośrodków zajmowało czołową rolę i gościło pielgrzymujących doń władców: Izabellę Kastylijską w XV w. czy też cesarza Karola V Habsburga, jej wnuka.

Leon XII ogłosił Matkę Bożą z góry Montserrat Patronką Katalonii. Nieprzypadkowo akt papieski ogłoszony został nie w święto Narodzin Matki Bożej, czyli 8 września, ale trzy dni później, 11 września 1881 r. Data ta ma wymiar symboliczny, gdyż tego dnia jest obchodzone święto narodowe Katalonii. Upamiętnia ono największą klęskę Katalończyków, czyli zdobycie Barcelony przez wojska króla Filipa V, który bezwzględnie podporządkował ten kraj Hiszpanii. Tym sposobem podkreślił się narodowy, kataloński charakter sanktuarium. I to jest kolejne podobieństwo do polskiej Częstochowy, gdzie wizerunek Czarnej Madonny został ukoronowany papieskimi koronami 8 września 1717 r.

Narodowy charakter katalońskiego sanktuarium być źródłem problemów w kolejnych trudnych okresach, jakimi była wojna domowa w Hiszpanii (1936-1939) oraz późniejszy czas rządów frankistowskich. Chociaż sam gen. Franco reprezentował siły prokatolickie, to jednocześnie zwalczał wszelkie oznaki katalońskiego nacjonalizmu. Montserrat i La Moreneta sprawdziły się jako duchowe serce narodu, jak królująca na Jasnej Górze Czarna Madonna w okresie komunistycznej indoktrynacji. Siostrzane pokrewieństwo obu sanktuariów odnajdujemy na jednej z dekoracji na ścianie wewnętrznego dziedzińca, w którego krużgankach ustawia się kolejka do spotkania z katalońską Czarnulką. Widzimy tu wypisane nazwy innych maryjnych sanktuariów na całym świecie. Wśród nich widnieje też Częstochowa (zapisano: Czenstochowa).

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter