19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czas odnowy

Ocena: 0
910

 


ZMIANA PERSPEKTYWY

To, co celebrowali Izraelici, co przeczuwali, obchodząc święto Paschy, wypełniło się w Jezusie. Jednak tym razem – jak wiemy – nie baranek będzie ceną uzyskania wolności, ale Syn Boży, który oddał za nas swoje życie. I choć zmieniła się Ofiara, to nie zmieniła się, a raczej jeszcze bardziej stała się widoczna, miłość Boga, który wydaje samego siebie, byśmy byli wolni. To właśnie odzyskana wolność, którą utraciliśmy poprzez nasze wikłanie się w tysiące większych i mniejszych spraw – które nas ranią, niszczą i odbierają nam życie – jest centralnym tematem świąt Wielkiej Nocy.

Jak wyśpiewujemy w paschalnym Exultecie: „Jest to ta sama noc, w której niegdyś ojców naszych, synów Izraela, wywiodłeś z Egiptu i przeprowadziłeś suchą nogą przez Morze Czerwone. (…) Tej właśnie nocy Chrystus, skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani. Nic by nam przecież nie przyszło z daru życia, gdybyśmy nie zostali odkupieni”. Do wyśpiewania tej pieśni wdzięczności i radości z przywróconej wolności przygotowujemy się przez cały Wielki Post, do wypowiedzenia głośno całemu światu: „jak wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmogący” (por. Łk 1, 48).

Przynajmniej teoretycznie. Bo patrząc od strony naszej praktyki, mam czasem wrażenie, że niejednokrotnie odwracamy ten porządek spraw: koncentrujemy się bardziej na tym, co my robimy dla Boga, wyobrażamy sobie to, czego On od nas „wymaga”, i próbujemy sprostać tym wymaganiom, zapominając, co On robi dla nas i że to On jest tym, który pierwszy nas umiłował i „Syna swojego Jednorodzonego dał, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (por. J 3, 16).

 


STANĄĆ POD KRZYŻEM

Podejmujemy Wielki Post przede wszystkim nie po to, by coś w tym czasie zrobić dla Boga. Wchodzimy w ten czas 40 dni wyciszenia i zadumy, by – z perspektywy Paschy – lepiej widzieć, doceniać i sycić się tym, co On uczynił dla nas. Albo – ujmując to w nieco inne słowa – podejmujemy tę czterdziestodniową drogę do Paschy, by bardziej odkrywać tajemnicę Serca Jezusowego, które jest obrazem Bożej miłości do nas. Bo to przecież w Nim widzialne staje się to, co w Bogu jest niewidzialne (por. 1, 15).

Czy wobec tego mamy zrezygnować z tradycyjnych nabożeństw wielkopostnych, które tak bardzo zrosły się z naszym postrzeganiem tego czasu, jak Gorzkie Żale czy nabożeństwa Drogi Krzyżowej? Niekoniecznie. Ale może warto zmienić nieco nasze podejście, korzystając chociażby z tego, co proponuje św. Ignacy Loyola, założyciel jezuitów, w tzw. rekolekcjach ignacjańskich. Zaprasza on uczestnika rekolekcji, by po pewnym czasie modlitwy i rozważania nad własną grzesznością, gdy już prawda o własnym zniewoleniu dotrze nie tylko do jego głowy, ale i do jego serca i będzie mógł wołać za św. Pawłem: „Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?” (Rz 7, 24) – aby wówczas stanął przed Ukrzyżowanym:

„Wyobrażając sobie Chrystusa, Pana naszego obecnego i wiszącego na krzyżu rozmawiać z nim [pytając go], jak to on, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy.

Podobnie patrząc na siebie samego pytać się siebie: Com ja uczynił dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Com powinien uczynić dla Chrystusa? I tak widząc go w takim stanie przybitego do krzyża, rozważyć to, co mi się wtedy nasunie” (Ćwiczenia duchowe, nr 53).

Mówiąc inaczej: kiedy zobaczę ogromną miłość Boga, który w Jezusie „umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20), dopiero wówczas, z tej perspektywy, mogę postawić sobie pytanie: co ja na to? Jak ja chcę i pragnę odpowiedzieć na tę miłość?

 


KONKLUZJA

Jak wobec tego mamy przeżyć Wielki Post? Co z tradycyjnymi postawami, jak post, modlitwa i jałmużna?

Podejmować w tym okresie posty i wyrzeczenia? Absolutnie tak. Jednak nie dlatego, by cokolwiek udowadniać Bogu, sobie czy innym. Ale dlatego, by uporządkować siebie, by wzmacniać ofiarowaną mi wolność i by w ten sposób odpowiedzieć na miłość Boga i stać się takim, jakim On mnie stworzył: wolnym, uporządkowanym, pełniącym Jego wolę. A przede wszystkim, by On nie musiał już więcej umierać za mnie.

Więcej się modlić w poście? Oczywiście, ale nie po to, by sobie coś wysłużyć, by wymusić na Bogu jakiś dar, którego pragniemy, ale by nawiązywać głębszą i bardziej zażyłą relację z Tym, który dla mnie stał się człowiekiem, dla mnie żył, cierpiał, umarł i zmartwychwstał. Modlić się, by – jak to wyraził św. Ignacy – bardziej poznać Jezusa, by Go pokochać i więcej naśladować.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter