28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czyste serce

Ocena: 0.833333
1218

Przypatrując się wydarzeniom z Kany Galilejskiej, zauważyliśmy, że choć człowiek bardzo się stara, żeby całe jego życie – a zwłaszcza te najważniejsze momenty – było idealne, nieustannie doświadcza jakichś braków.

fot. xhz

Odnowienie ślubów małżeńskich w Kanie Galilejskiej

Paradoksalnie jednak te braki, to duchowe ubóstwo to wielkie błogosławieństwo, ponieważ rozwiązuje Jezusowi ręce, by mógł czynić cuda w naszym życiu. Gdybyśmy wszystko mieli i wszystko by nam wychodziło, nie pozostawilibyśmy Jezusowi przestrzeni, w której może działać. Zastanówmy się teraz, co jeszcze sprawia, że Bóg ma związane ręce i nie może czynić cudów. Co takiego wydarzyło się na weselu w Kanie, że mógł to zrobić? Odpowiedź, która nasuwa się od razu, wynika bezpośrednio z tekstu. Otóż na wesele zaproszono Jezusa wraz z uczniami. „A gdy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: «Nie mają wina»”. Pojawia się więc owa wrażliwa kobieta, która podniosła wzrok znad talerza, rozejrzała się wokół i zauważyła, że coś jest nie tak, że pojawił się jakiś problem.

 


CZUBEK NOSA

Badacze ludzkiego ciała twierdzą, iż człowiek ma takie pole widzenia, że bez przerwy widzi końcówkę swojego nosa. Na szczęście mamy bardzo mądry mózg, który potrafi nam to widzenie nosa „wyłączyć”, bo byśmy chyba zwariowali od tego widoku. Podobny mechanizm uruchomił się na weselu w Kanie. Wszyscy wokół dobrze się bawią. Każdy ma jeszcze trochę wina w swoim kubku, więc nie odczuwa niepokoju. Inaczej Maryja, która dostrzega ledwo widoczne symptomy katastrofy. A żeby widzieć więcej niż czubek własnego nosa, trzeba mieć czyste serce. Człowiek o czystym sercu przestaje się koncentrować na swoich potrzebach i pragnieniach. Ze zbytniej koncentracji na sobie bardzo często rodzi się nieczystość. Kiedy zatrzymujemy się niepotrzebnie na własnym głodzie, przyglądamy się mu, wgłębiamy coraz bardziej i rozgrzebujemy go, wówczas staje się on jeszcze większy i wymaga natychmiastowego zaspokojenia. Patrząc na Maryję w Kanie Galilejskiej, widzimy Jej czyste serce. Czyste serce, które posiada umiejętność przeoczenia własnych potrzeb, by tym intensywniej widzieć potrzeby innych, wyczuwając niczym barometr czyjeś braki i pragnienia. O ile doświadczenie grzechu nieczystości serca prowadzi do koncentrowania się na sobie samym, o tyle przeżycie czystości serca jest doświadczeniem nieustannego odkrywania swoich sióstr i braci, rozpoznawania ich potrzeb i możliwości niesienia im pomocy.

 


UBOGA KREWNA

Jest gościem jak wielu innych. Raczej nie siedzi na honorowym miejscu. Co bardziej prawdopodobne, jest jedną z tych mniej zamożnych krewnych, których nie sadza się przy pierwszym stole, ale raczej gdzieś z boku, by miała na wszystko oko, a w razie potrzeby zakasała rękawy i pomogła przy pracy. Znamy takie układy rodzinne, prawda?

I nie chodzi tu o jakieś heroiczne czyny czy nadzwyczajności, ale o to, że w pierwszej kolejności myśli o potrzebach innych. Tyle wystarczy! To taka zwykła czystość serca, na poziomie bardzo ludzkim, bardzo fundamentalnym. Nie koncentrować się na sobie.

 


PRZEZIĘBIONKO

Zdarzyło mi się spowiadać osoby, głównie panie, które na jakimś etapie życia z powodu problemów zdrowotnych, napięcia w pracy czy w rodzinie zdecydowały się na zajęcia z jogi. Często okazuje się w trakcie rozmowy, że joga, która polega na ćwiczeniach związanych z koncentracją na oddechu, napięciu mięśni, balansie ciała – czyli nieustannym wpatrywaniu się w swoje ciało i jego potrzeby – prowadzi do hipochondrii, to znaczy nadmiernej koncentracji na własnym zdrowiu. I tak ktoś, kto miał doświadczyć uwolnienia własnego ciała, ukojenia, relaksu, zaczyna się koncentrować na najdrobniejszym kichnięciu. Nagle wszystko jest alergenem, wszystko jest niebezpieczne, wszystko trzeba prześwietlić, przebadać, skontrolować, a najmniejszy powiew wiatru może spowodować przeziębionko. Nie wszyscy uprawiają jogę, ale hipochondria może się przytrafić każdemu, bo każdego może wciągnąć koncentracja na własnym ciele. Czy aby wystarczająco ciepło, czy paluszki nie drętwieją, czy nos nie przecieka, czy paznokcie zdrowo rosną… i okazuje się, że nie muszę popełniać grzechów nieczystych – tak jak się je powszechnie pojmuje – by w centrum mojego życia stało moje ciało i jego dobrostan. Mogę być przeczysty na poziomie seksualnym, a jednocześnie tak silnie skoncentrowany na swoim dobrostanie, że w moim sercu rodzi się nieczystość. Głównie dlatego, że zaczynam żądać i oczekiwać, aby wszyscy inni dostosowali się do moich potrzeb.

 


CIENIUTKA WARSTWA SREBRA

Pewien młody Żyd przyszedł do rabina i zapytał: „Rabinie, jak to jest, że jak człowiek jest bogaty, to już nie dostrzega innych?”. Rabin podprowadził go do okna i polecił: „Powiedz mi, co widzisz”. „Widzę park, w tym parku są ludzie, wyprowadzili swoje dzieci na plac zabaw, rozmawiają ze sobą, trzymają się za ręce, tramwaj jedzie, życie się toczy” – odpowiedział młodzieniec. „Bardzo dobrze. A teraz podejdź do lustra. Co widzisz?”. „Tylko siebie, swoje oblicze”. „No tak, cienka warstwa srebra na szkle sprawiła, że wcześniej widziałeś cały świat, a teraz widzisz już tylko samego siebie”. Czy nie wytworzyliśmy sobie czasem na całej naszej rzeczywistości takiej malutkiej warstwy srebra, która sprawia, że ciągle wpatrujemy się w swoje potrzeby, nadmiernie się na nich koncentrując? To gigantyczne niebezpieczeństwo! Doświadczenie nieczystości bardzo często bierze się właśnie z koncentracji na własnych pragnieniach i potrzebach. Na tle tych naszych „nieczystości” jeszcze wyraźniej widzimy kobietę – Maryję, która natychmiastowo, wręcz instynktownie wyczuwa potrzeby innych – i stawiamy Ją sobie za wzór. Maryja jest piękna w tym, że nieustannie działa dla kogoś, realizując konsekwentnie w swoim życiu zgodę na pełnienie woli Boga. „Niech się dzieje Twoja wola, nie moja”. Każdy bowiem grzech nieczysty jest w gruncie rzeczy wołaniem: „Niech się dzieje moja wola! Ja chcę, ja muszę, ja pragnę… być zadowolony, zaspokojony, spełniony, ja muszę poczuć ulgę…, ja muszę być kochany”.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter