Człowiek ma wolność decydowania. Zaproszenie może przyjąć albo odrzucić.
fot. pixabay.comWolność jest tą wartością, którą często ceni się najwyżej. Czasem jednak, patrząc na konkretne decyzje, moglibyśmy raczej mówić o dramacie wolności, niż o błogosławieństwie wolnego wyboru.
Bóg kieruje do człowieka zaproszenie do uczestnictwa w zbawieniu, czego obrazem jest opowiedziana dziś przez Jezusa przypowieść o zaproszeniu na ucztę. Nawet to zaproszenie możemy odrzucić. Paradoksem wydaje się, że odrzucili je ci, którzy oczekiwali uczty mesjańskiej. Pewnie dlatego, że Mesjasz nie wpisał się w ich wyobrażenie.
W następnej kolejności zaproszenie kierowane jest do tych, którzy powszechnie uznawani byli za wykluczonych. Wielu z nich przyjmuje zaproszenie i przychodzi na ucztę. Jednak okazuje się, że to jeszcze nie wystarczy. Samo przyjęcie zaproszenia to za mało, co obrazuje człowiek nieposiadający odpowiedniego stroju. Brak właściwego ubrania – to nieprzygotowanie do udziału w uczcie: brak podporządkowania woli Boga i wypełniania jej swoim życiem.
Dzisiejsza przypowieść powinna być przestrogą. Bóg pozostawił nam wolność wyboru i nieustannie posyła swoich świadków z zaproszeniem. Wypełniają oni misję „idźcie i głoście”, przypominając o ciągle aktualnej ofercie zbawienia. Narażeni są oni jednak na odrzucenie, wyśmianie, a może nawet na podobny los, jaki spotkał wysłanników w dzisiejszej przypowieści. Niewątpliwie potrzeba odwagi, aby przyjąć zaproszenie i przygotować się do uczty. Ileż więcej odwagi wymaga jednak przyprowadzenie kogoś ze sobą.
Wsłuchując się w dzisiejszą Ewangelię, zastanawiamy się nad swoim życiem, które składa się nieustannego podejmowania decyzji. Wybory, przed jakimi stajemy, decydują o kształcie naszej przyszłości. Czy w tym zapatrzeniu w przyszłość biorę pod uwagę najważniejszy wybór mojego życia? A może, pogrążony w rozpamiętywaniu przeszłości, odrzucam zaproszenie, bo z różnych powodów nie czuję się go godnym?
Zaproszenie na ucztę pozostaje cały czas aktualne!