19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dziadkowie - Boży plan

Ocena: 4.75
1911

Doświadczenie życiowe nie uprawnia dziadków do negowania kompetencji wychowawczych swoich dzieci – mówi dr inż. Jacek Pulikowski, współzałożyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Poznańskiej, dziadek pięciorga wnucząt – w rozmowie z  Moniką Odrobińską.

fot. archiwum rodzinne pp. Pulikowskich

Jacek Pulikowski z żoną Jadwigą

W Polsce instytucja dziadków trzyma się mocno. Jaka jest ich rola w życiu rodziny?

Ta rola może być piękna, dobra i pożyteczna dla obu stron. Jak wcześniej dzieci, tak później wnuki są kolejnym pokoleniem do kochania, to nowe źródło szczęścia. Ogromnym atutem dziadków jest to, że zazwyczaj mają do dyspozycji dużo czasu, tak ważnego w procesie wychowywania dzieci; jednocześnie nie są oni w tym procesie obarczeni tak dużą odpowiedzialnością jak rodzice. Z punktu widzenia dziadków jest to czysta radość, nieobciążona większymi zobowiązaniami.

Jeszcze jakiś czas temu dziadek kojarzył się z mędrcem, do którego idzie się po radę, obecna kultura „eutanuje” starców, niestety z ogromną stratą dla społeczności. Dobrze, jeśli rodziny chcą korzystać z potencjału dziadków.

 

Powiedział Pan o braku większych zobowiązań. Dziadkowie nie mają obowiązku niańczyć wnuków?

Młodzi nierzadko uważają, że dziadkowie obowiązani są zajmować się ich dziećmi. Otóż nie są. Oni już swoje dzieci odchowali i mają fajrant. Owszem, jeśli chcą, to mogą, i zwykle chętnie to robią, ale nie należy tego traktować jako ich powinność. Za opiekę nad wnukami należy się dziadkom wdzięczność. Jednak postawa dzieci wobec własnych rodziców jako dziadków zależy od tychże dziadków – czyli od tego, jak sami te dzieci wychowali.

 

Wobec tego na ile dziadkowie mogą ingerować w wychowywanie wnuków?

Pierwszymi wychowawcami są rodzice. Jeśli dziadkowie nieco porozpieszczają dzieci, nic im się nie stanie, gorzej jeśli chcą im zastąpić rodziców. Dziadkowie muszą znać swoje miejsce w szeregu – nie wolno im negować zasad, które wprowadzają rodzice. Jeśli w domu dziecka nie je się słodyczy, dziadkowie nie mogą potajemnie częstować go czekoladkami, by się wnuczkowi dobrze kojarzyć. To niewychowawcze i sieje dziecku zamęt w głowie. Jeśli dziadkowie nie do końca zgadzają się z metodami wychowawczymi rodziców, mogą to delikatnie zasugerować. Jednak ostatnie zdanie należy do rodziców.

Gdy rodzice mają zastrzeżenia do metod wychowawczych stosowanych przez dziadków, powinni z nimi o tym porozmawiać z roztropnością i delikatnością, a nie od razu grozić ograniczeniem kontaktów z wnukami, bo odbyłoby się to ze szkodą również dla tych ostatnich.

 

Jak więc dziadkowie mogą reagować, gdy nie zgadzają się z tym, jak ich dzieci wychowują swoje dzieci?

Dziadkowie swoje przeżyli, mają szersze spojrzenie na życie, także na wychowanie – być może było im dane zweryfikować własne metody wychowawcze; grunt, że mają zwykle większe doświadczenie niż pokolenie niżej. To jednak nie uprawnia ich do negowania kompetencji wychowawczych swoich dzieci i odbierania im prawa do wychowywania ich po swojemu.

Jeśli np. dziadkowie zauważą, że w domu ich dzieci odchodzi się od praktyk religijnych, nie powinni zastępować rodziców w wychowaniu religijnym ich dzieci (a swoich wnuków). Raczej po refleksji, co takiego się stało, że ich dzieci odeszły od Boga, powinni zatroszczyć się o powrót ich dorosłych dzieci do Kościoła. Bo to rodzice są, i powinni być, pierwszymi wychowawcami dzieci, również w kształtowaniu religijności. Dziadkowie powinni tylko wspierać, ale nie zastępować.

 

Jak nauczyć dzieci świętowania Dnia Babci i Dnia Dziadka?

Samo święto wygląda mi na pomysł kwiaciarzy, którzy w sezonie zimowym chcieli mieć zbyt na swój produkt. Nie umniejszam go, chcę tylko powiedzieć, że każda uroczystość rodzinna powinna być okazją do wychowywania w miłości oraz wdrażania dzieci do sprawiania przyjemności innym, działania na ich rzecz. Nie ma przy tym znaczenia, co to za święto i czy dziecięce obdarowywanie prezentami jest mniej lub bardziej udolne. Na podarowany przez dwulatka cukierek czy koralik dziadek czy babcia nie powinni zareagować: „łe tam”, bo stłumią w dziecku umiejętność dawania; ba, nawet nie pozwolą jej się wykształcić. Dziecko, obdarowując tym, co miało najcenniejsze, czyni wyrzeczenie, które należy docenić – bo jego źródło tkwi w miłości.

Każda laurka, każdy wierszyk czy wspomniany cukierek lub koralik są pretekstem do zauważenia wysiłku dziecka i docenienia go. Najlepsze, co obdarowany może w tej sytuacji uczynić, to nieustannie podkreślać, jak wielką przyjemność sprawiło mu dziecko. Wówczas będzie się ono czuło zmotywowane do rozwijania w sobie dobrej cechy dzielenia się z innymi, dostrzegania ich. Za każdy taki akt należy dziecko hołubić – mówię tu zarówno o dziadkach, jak i rodzicach.

 

Mówi się, że Pan Bóg nie może być wszędzie, dlatego wymyślił babcię i dziadka…

Dziadkowie to istotnie część planu Bożego, naturalnego porządku. To bardzo ważne ogniwo w łańcuchu rodzinnym. Swoją miłość małżonkowie najpierw poszerzają o dzieci, a potem o wnuki, i tak w ich przestrzeni rodzinnej mnoży się miłość.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter