28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ezechiel i wiara odkryta

Ocena: 0
14896
Co oznacza stwierdzenie osoby, która pod wpływem przeżyć czy innych czynników mówi, że „nie wierzy”, choć wcześniej uważała się za wierzącą? Jedną z takich osób był prorok Ezechiel. Dlaczego tak mówił? I co było dalej z jego wiarą?
„Wierzę w Boga” – powie zapewne wielu chrześcijan. Deklaracja taka niesie ze sobą podwójną treść – przede wszystkim oznacza, że wierzący posługuje się konkretną wiedzą o Bogu, uznając Jego najwyższą władzę nad światem. Wierzyć oznacza również kochać Boga, darzyć Go uczuciem, rozmawiać z Nim, traktować jako bliską osobę. Co jednak oznacza stwierdzenie osoby, która pod wpływem przeżyć czy innych czynników mówi nagle, że „nie wierzy”? Zapewne któraś z wymienionych sfer wiary załamała się, rozpadła w zderzeniu z rzeczywistością. Notujemy takie wydarzenia w obecnym świecie. Ale notuje je także Pismo Święte. Jedną z osób, które musiały stanąć wobec załamującego się obrazu Boga, był prorok Ezechiel. W jednej chwili cały – budowany przez lata – precyzyjny świat jego wiedzy, wartości, uczuć legł w gruzach. Czy nie jest usprawiedliwione pytanie: „dlaczego”? A co było dalej z jego wiarą? Przyjrzyjmy się sprawie po kolei.


WŚRÓD OBCYCH BOGÓW

Najpierw trzeba przyjrzeć się sytuacji narodu izraelskiego w czasach proroka. W VI w. przed Chrystusem nie działo się tam najlepiej. Przede wszystkim polityka królów państwa judzkiego nie całkiem zgadzała się z Prawem Bożym. Pod wpływem licznych kontaktów z królami państw ościennych, podejmowanych dla nawiązania lub umocnienia powiązań i zależności, w praktykę działań Żydów włączone zostały elementy kultu obcych bogów, a z nimi moralność obca Izraelowi (na przykład kult płodności). Do osłabienia więzi z Bogiem przyczyniły się także często spotykane wśród ludzi Izraela grzechy przeciw najsłabszym, którym Prawo gwarantowało pomoc. Na próżno Pan Bóg posyłał proroków do swojego narodu. Nie znajdowali oni posłuchu u ludzi wybierających łatwiejsze, bardziej pociągające sposoby życia.

Pamiętajmy także o specyficznym rozumieniu bóstwa przez ówczesnych wierzących. Bóg był dla nich królem, władcą ziemi, na której stała jego świątynia. Na tym terenie taki bóg rządził, ustalał prawa, pobierał podatki w postaci ofiar. Tylko Izrael wyznawał monoteizm – władanie jednego Boga. Inne ludy posługiwały się politeizmem. Palestyna jest niewielkim krajem, ile zatem było tam świątyń, miejsc kultu? Archeolodzy odkrywają ich bardzo wiele. Przeciętny Izraelita mógł mieć liczne sposobności do spotkania z kultami innych niż Bóg Izraela bogów. Widział liturgię w świątyniach, rozmawiał z ludźmi i oczywiście porównywał ze swoją wiarą. Wystarczyło, że przeszedł do niedalekiego miasta, a już był, w ówczesnym rozumieniu, na terenie będącym pod władzą innego boga, gdzie panowały inne prawa. Zrozumiałe w takiej sytuacji wydaje się porzucanie wymagań wiary izraelskiej.

Sytuacja międzynarodowa tamtego czasu także nie była zadawalająca. Rosnąca potęga Królestwa Babilońskiego rzuciła wyzwanie Asyrii – ówczesnemu supermocarstwu, które podporządkowało sobie większość ziem, także ziemię Izraela. Pod koniec VII w. stolica Asyrii padła pod ciosami nowych zdobywców, którzy na tym nie poprzestali, a ich postanowieniem było zawojować cały świat. Uderzyli w końcu na Jerozolimę, zdobywając ją i pozbawiając Izrael państwowości. Tak rozpoczęła się Niewola Babilońska.

NAD RZEKAMI BABILONU

Wróćmy do Ezechiela – był on jednym z tych ludzi, których babilońscy zdobywcy przesiedlili z ziemi Izraela nad Eufrat i Tygrys. Pouczony przez poprzednich proroków rozumiał, że zniszczenie Jerozolimy, Królestwa Izraelskiego, całego narodu w czasie Niewoli Babilońskiej jest karą za grzech odejścia od prawdziwego Boga. Przecież Pan, jedyny Bóg nie mógł pozwolić, aby tak lekceważono Jego Prawo. Z całą surowością ukarał naród wybrany, który porzucony nie mógł już liczyć na jakiekolwiek miłosierdzie. Postąpił jak król wobec swoich nieposłusznych poddanych, odrzucając ich całkowicie. Ezechiel nie miał żadnych wątpliwości i pretensji – Pan skorzystał ze słusznego, przysługującego prawa. Pełni bólu i poczucia beznadziejności Izraelici przeżywali nałożoną na nich karę.

Jednak ten tragiczny, ale przecież zrozumiały obraz zostaje zakłócony „nad rzeką Kebar” (Ez 1,1). Właśnie tam, pośród obcego kraju, tak dalekiego od Ziemi Izraela, Ezechiel staje wobec poważnego problemu wiary. Pokazuje mu się rydwan – tron Pana. Przybywający Bóg rozmawia z nim, daje polecenie nauczania rodaków, powołuje go na proroka. Zdumienie Ezechiela musiało być ogromne! Nie ze względu na niesamowitą wizję rydwanu. Chodziło o coś innego – Boga tu nie powinno być! Jego królestwem, Jego własnością była Ziemia Izraela. Świątynia – Jego dom – leżała w gruzach. Naród Wybrany przestał być Narodem Wybranym. Nie pozostało już nic, nie było żadnej nadziei, tylko cisza, której nie mogły przerywać nawet jakiekolwiek modlitwy. Wygnańcy nad rzeką Kebar byli przecież skazańcami odbywającymi straszną karę, tym straszniejszą, że przeżywaną z dala od ojczyzny. Tu Boga nie powinno być! Kim więc był Ten, który pokazał się w boskim majestacie?
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter