25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

"Faszysta" błogosławionym

Ocena: 0
6759
Włoski dziennikarz, mąż i ojciec siedmiorga dzieci, który uratował ponad 100 Żydów, zostaje wyniesiony na ołtarze.
Beatyfikacja Edwarda Focheriniego

Błogosławiony Odoardo (Edward) Focherini przypomina, że każdy z nas jest powołany do tego, by nie tylko znosić życie, ale by w pełni przeżyć ten olbrzymi dar, który został nam ofiarowany, a który dziś jest umniejszany i deprecjonowany – mówi metropolita Carpi, abp Francesco Cavina. Z kolei wnuczka błogosławionego, włoska historyk Maria Peri zauważa: Focherini pokazuje, że droga do świętości jest możliwa dla wszystkich. Jego beatyfikacja jest zaś zaproszeniem do spotkania ze starszymi braćmi w wierze.


IDŹ I POMÓŻ IM

Edward Focherini urodził się 6 czerwca 1907 roku w małym miasteczku Carpi nieopodal Modeny, w rodzinie imigrantów przybyłych za pracą na równinę z górskich okolic Trydentu. W wieku dwóch lat stracił matkę. Gdy miał 14 lat, przybrana matka powierzyła go opiece późniejszego kapłana, Zena Saltiniego, który wraz ze swą siostrą Marianną pracowali na rzecz dzieci ulicy i organizowali dla nich oratorium. Dziś oboje są kandydatami na ołtarze. To w ich obecności, w swego rodzaju wspólnocie świętych, wzrastał i kształtował się młody Edward. Od młodzieńczych lat angażował się w katolickie harcerstwo i w Akcję Katolicką, które stanowiły alternatywę dla faszystowskiego modelu wychowania młodzieży.

Miał bardzo pogodne usposobienie, co przyciągało do niego młodych z oratorium. Grywał z nimi w karty, kochał góry i śpiewał góralskie piosenki, jeździł na rowerze i na nartach. Z jego twarzy nigdy nie znikał uśmiech – co potwierdzali byli współwięźniowie obozów koncentracyjnych.

W 1930 roku ożenił się z Marią Marchesi, również pochodzącą z okolic Trydentu, mieli siedmioro dzieci. By utrzymać powiększającą się rodzinę, opuścił sklep ojca i podejmuje porzucone wcześniej studia. W Szwajcarii zdobył zawód księgowego. Znalazł zatrudnienie w katolickim towarzystwie ubezpieczeniowym z Werony, z siedzibą w Modenie. W 1935 roku wstąpił do włoskiej partii faszystowskiej PNF, do której ludzie – mówiono – szli per necessit? familiare, czyli „z konieczności rodzinnej”, by móc dalej wykonywać swój zawód. Tymczasem stale aktywny był w Akcji Katolickiej, doszedł do stanowiska przewodniczącego oddziału diecezjalnego. Pisywał do wydawanego w Bolonii „Avvenire d’Italia”, współpracował z „L’Osservatore Romano”. W klapie marynarki nosił zawsze odznakę AK, za co spotykały go szykany ze strony lokalnych działaczy faszystowskich. Wedle relacji syna Rodolfa, gdy pewien aptekarz z Fossoli pytał go, czemu nie nosi odznaki partii faszystowskiej, odpowiedział, że nosi znak tego, w co głęboko wierzy. Za tę odpowiedź został spoliczkowany.

Historia życia Focheriniego obiega świat dopiero, gdy wychodzi na jaw, że w czasie wojny uratował on 105 Żydów. Najpierw w 1942 roku na polecenie dyrektora „Avvenire d’Italia” Raimonda Manciniego opiekował się grupą polskich Żydów zbiegłych z Włoskim Czerwonym Krzyżem w przebraniu żołnierzy i pielęgniarek. Dostarczał im fałszywe dokumenty i lokował w zgromadzeniach zakonnych, a następnie, wykorzystując swe kontakty zawodowe, umożliwiał im ucieczkę do Szwajcarii. Na marginesie należy oddać tu sprawiedliwość pracownikom włoskiej ambasady w Warszawie, którzy umożliwiali ucieczkę z okupowanej Polski wielu poszukiwanym osobom, Żydom i innym. Włosi, choć reprezentowali kraj sojuszniczy III Rzeszy (oficjalnie ogłoszony stroną niewalczącą), utrzymywali aż do czerwca 1940 roku ambasadę w Warszawie i swe konsulaty w Polsce, rozdając na prawo i lewo wizy uciekinierom, głównie Żydom.

W redakcji pisma "Avvenire d’Italia"

Akcja pomocy Focheriniego nabrała tempa po 8 września 1943 roku, gdy po podpisaniu kapitulacji Włoch przez generała Pietra Badoglia, w okupowanej przez Niemców części półwyspu miała miejsce zintensyfikowana deportacja Żydów do obozów koncentracyjnych. Edward wraz z księdzem Dantem Salą organizowali dla nich sieć pomocy, co spotkało się z całkowitym poparciem i zrozumieniem ze strony żony Marii. „My i nasze dzieci jesteśmy bezpieczni, Żydzi nie: idź i pomóż im” – mówiła do męża. Edward sprzedawał rodzinne srebra, by dostarczyć Żydom pieniędzy na przeżycie, bądź by opłacić przewodników, którzy przerzucali ich do Szwajcarii. Niekiedy znajdował im tymczasowe schronienie.


ZA CIEBIE SIĘ MODLĘ

Podczas jednej z akcji, w marcu 1944 roku, w szpitalu w Carpi został aresztowany i osadzony w więzieniu w Fossoli, a następnie przeniesiony do obozu koncentracyjnego w Bolzano, potem do Flossenburga, a na koniec do filii tego ostatniego w Hersbrucku. Zapytany raz przez szwagra, Brunona Marchesiego, o sens narażania siebie i rodziny, miał odpowiedzieć: „Jeśli widziałbyś to, co ja w tym więzieniu, jak tu traktują Żydów, to jedno, czego byś żałował, to tego, że nie uratowałeś ich więcej”. Słowa te widnieją dziś wyryte na murze w Muzeum – Pomniku Deportowanych w Carpi.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter