Pan przyjdzie po nas, i przyjdzie tylko jeden raz.
fot. Pixabay, CC0Niczego ludzie tak często nie widzą, jak śmierci, i o niczym tak nie zapominają, jak o śmierci – mówi stare przysłowie. A więc nic na ziemi nie ma wartości trwałej: „Wszystko na tym świecie jest ciągłym przemijaniem; przyjemność jeszcze się nie zaczęła, a już się kończy” (św. Josemaria Escriva). Wcześniej czy później przyjdzie dzień, kiedy trzeba będzie zdać sprawę Bogu. Przejście przez ziemię to jedynie okres próby, dany nam przez Pana. „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego” (Hbr 13,14). Nasze dni się kiedyś skończą, a potem zostaniemy osądzeni według czynów z całego życia. Pan przyjdzie po nas, i przyjdzie tylko jeden raz. Będzie absolutne game over, bez kolejnych szans czy prób. Musi nas zastać gotowych na spotkanie z Nim, a wtedy zabierze nas do szczęścia, które nie będzie miało końca.
Skoro śmierć przyjdzie nieubłaganie, to próżnością jest koncentrowanie swojej egzystencji na tym życiu. Ile kobiet i ilu mężczyzn cierpi, bo życie się kończy, boli ich, że muszą opuścić ten świat. Innych natomiast nuży, że życie trwa...
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 43 (681), 28 października 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 18 listopada 2018 r.