19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Godność człowieka, godność pracy

Ocena: 0
5682

Wszelkie działania społecznie doniosłe, jak rządzenie, nauczanie, leczenie bądź aktywność gospodarcza, muszą być następstwem praw opartych na godności człowieka.

Jesteśmy spadkobiercami ogromnej tradycji intelektualno-religijnej, będącej źródłem europejskiego stylu życia i myślenia. Chodzi o dokonania starożytnej Grecji, cesarstwa rzymskiego, kultury hebrajskiej i islamskiej, ale też po trosze dziedzictwo ludów nazywanych przez Rzymian barbaricum, co oznacza – bez negatywnych konotacji – „barbarzyństwo”. Wspomniane obszary cywilizacyjne zbudowały najgłębsze podstawy rzeczywistości, w której aktualnie żyjemy, powiązane, naturalnie w różnym stopniu, z wzorcami praktyki chrześcijańskiej, zwłaszcza z godnością osoby ludzkiej. Jest przeto rzeczą absolutnie konieczną, żebyśmy z tego historycznie ukształtowanego skarbca zechcieli korzystać; w przeciwnym razie pozostaniemy jednoręcy, nowocześni i postmodernistyczni, w najgorszym sensie tych określeń.

 

Godność człowieka

Pojęcia godności (dignitas) i pracy (labor) wypływają ze struktury bytowo-osobowej człowieka, który istnieje w sobie i dla siebie jako cel, nigdy zaś jako środek ludzkiego działania, zajmując „wyśrodkowane” miejsce w hierarchicznym układzie całości bytu. Dzięki temu ogarnia sobą tak sferę duchową, jak i niższą – materialną. Jeżeli więc ktoś jest człowiekiem, trudności nie stanowi jego pochodzenie, kolor skóry, urodzenie, określona konfesja, posiadany majątek czy zajmowane stanowisko, ponieważ wszystkim ludziom, bez wyjątku – gdyż są ludźmi właśnie – przynależy osobowa godność i zarazem prawo do pracy.

Czym jednakowoż jest owa godność człowieka? To właściwość, która przysługuje mu z tej racji, że jest osobą, o którą powinno się zabiegać, ponieważ ma potencjalny charakter. Człowiek nie jest kamieniem czy delfinem, nie jest „czymś”, lecz kimś, kto bezinteresownie potrafi wspierać innych ludzi i kochać. Stąd akceptacja ludzkiej godności i godności pracy nie powinna wzbudzać żadnych kontrowersji, jest wszak konsekwencją najbardziej podstawowego prawa do życia, będącego też źródłem obowiązku pracy.

 

Ktokolwiek próbuje sprowadzić pracownika 
do poziomu narzędziowej siły roboczej, 
nieodwołalnie wypacza istotę pracy

 

Niestety, sprawa nie przedstawia się aż tak optymistycznie. Nie wszędzie bowiem traktuje się poszczególnych ludzi jako rozumne i wolne podmioty swych działań, zdolne do miłości i odpowiedzialności za podejmowane przez siebie czyny. Wystarczy, że przywołam gorszącą i wstydliwą zarazem sprawę niewolnictwa. Arystoteles, jeden z geniuszy ludzkości, nie widział w tej obywatelskiej praktyce niczego zdrożnego. Przekonywał, że „niewolnik jest żyjącym narzędziem, a narzędzie nieożywionym niewolnikiem”. Mimo więc potępienia tego procederu w Deklaracji praw człowieka, uchwalonej 10 grudnia 1948 roku, problem niewolnictwa wcale nie zniknął. W Mauretanii (oficjalnie: Islamskiej Republice Mauretańskiej) niewolnictwo nadal się szerzy. Wiele osób, pozbawionych umiejętności czytania i pisania, nawet nie uświadamia sobie, że może być inaczej, że ich życie zostało odarte z podstawowych praw i naturalnych przywilejów. Tak zwani dziedziczni niewolnicy stanowią w tym afrykańskim kraju znaczną część społeczeństwa. Przykro powiedzieć, ale różne formy ukrytego niewolnictwa ciągle rysują zatrważającą skazę na powierzchni dzisiejszego świata.

Arystoteles przyznawał jednak człowiekowi rozpoznawalną godność, gwarantowaną przez rozum, jakim mógł się poszczycić; godność – nie w znaczeniu prestiżu społecznego czy osobistego poczucia honoru, lecz godność jako wartość obiektywną, poświadczoną miejscem człowieka w hierarchicznie rozumianej strukturze kosmosu. Żeby ją rozumiejąco uchwycić i powiązać z godnością pracy, należy uwzględnić dwa zasadnicze terminy: filozoficzne pojęcie osoby oraz religijną formułę boskiego stworzenia.

 

Stworzenie na Boże podobieństwo i osoba

Potocznie termin „osoba” nie nastręcza wątpliwości. Tymczasem sprawa jest dosyć skomplikowana. Otóż, na przełomie V i VI wieku w historycznych sporach dotyczących ludzkiej i boskiej natury Chrystusa spożytkowano wyrażenia filozoficzne, funkcjonujące już w tradycji naukowej, jakimi były „natura” oraz „podmiot” lub „osoba”. Chciano bowiem wyjaśnić istotę bytową Jezusa, przyjmując ostatecznie na soborze powszechnym w Chalcedonie (451 r.) doktrynę o jednej osobie i dwóch naturach w Chrystusie. Okazało się, że koncepcja człowieka jako osoby, mająca swe źródło w greckiej intuicji, związanej z greckim słowem prosopon, oznaczającym maskę, przyniosła zaskakujące rezultaty. Funkcje maski w teatrach greckich koncentrowały się na odsłanianiu meritum przesłania teatralnego, wyrażaniu esencji sztuki.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter