20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Grzeszących upominać. Uczynki miłosierdzia względem ducha (1)

Ocena: 4.2
8669

Listę uczynków miłosiernych względem ducha otwiera upominanie grzeszących. Umieszczenie go na pierwszym miejscu podkreśla, czym jest grzech i jak niszczycielskie są jego skutki.

Herod, Herodiada i Salome z głową Jana Chrzciciela

Grzech w najgorszej postaci, czyli grzech ciężki, odwraca człowieka od Boga i obraca się przeciw innym ludziom. Jest wyrazem rażącej niewdzięczności, buntu, niegodziwości i niesprawiedliwości.

 

Adamie, gdzie jesteś

Na kartach Biblii pierwszym, kto upomina grzeszących, jest Bóg. Widać to na samym początku Księgi Rodzaju, w opowiadaniu o grzechu pierwszych rodziców (Rdz 3,1-24). Bóg stworzył Adama, obdarzył go błogosławieństwem, powierzył mu odpowiedzialność za świat i dał przykazanie „dające życie” (Rdz 2,16-17). Boży dar dla mężczyzny to również kobieta, o której Adam powiedział, że jest „kością z moich kości i ciałem z mojego ciała” (2,23). Przeznaczeni dla siebie nawzajem i hojnie obdarowani, prarodzice ludzkości ulegli pokusie węża-szatana, który wypaczył treść przykazania „dającego życie” i zwiódł ich kłamstwem, że mogą zająć miejsce Boga. Jest to odwieczne kłamstwo bezbożnych ideologii, które, przeciwstawiając się Bogu i Jego wyznawcom, usiłują zastąpić wiarę i religię. Skutek nieposłuszeństwa i buntu był tragiczny: „A wtedy otworzyły się im obojgu oczy, i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i sporządzili sobie przepaski” (3,7). Nagość jest znakiem upokorzenia i hańby. Adam i Ewa zobaczyli, że zostali oszukani.

Za nieposłuszeństwem i rozpoznaniem swego duchowego stanu powinna pójść skrucha i nawrócenie. Ale zamiast zwrócić się do Boga i wyznać swój grzech, oboje „ukryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu” (3,8). Grzech oddala człowieka od Boga, niewdzięczność zaś nabiera cech niegodziwości. Właśnie w tym miejscu Bóg upomina grzeszących. W pytaniu skierowanym do mężczyzny: „Gdzie jesteś?”, wzywa go, by uświadomił sobie swoją sytuację i zdał sprawę, kim się stał wskutek nierozumnego buntu. Celem napomnienia jest skłonienie do refleksji i opamiętania. Bóg oczekuje przyznania się do winy i nawrócenia, którego owocem byłoby przebaczenie jako kolejny dar i przejaw Bożego miłosierdzia. Ale Adam nie wybiera tej drogi. Zło i zepsucie, któremu uległ, były tak wielkie, że zamiast otworzyć się na miłosierdzie, oskarża kobietę oraz samego Boga: „Kobieta, którą [Ty!] postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem” (3,12).

Ta sama Boża pedagogia upominania grzeszącego dominuje w opowiadaniu o Kainie i Ablu (Rdz 4,1-16). Dwaj bracia, synowie Adama i Ewy, oddając cześć Bogu, składali Mu ofiary. Jedna, złożona przez Abla ze szczerego serca, została przyjęta, natomiast druga, złożona przez Kaina niedbale i bez właściwego nastawienia, została odrzucona. Zamiast rzetelnej refleksji i opamiętania, Kain knuje spisek przeciwko bratu. Ponieważ wewnętrzne nastawienie odbija się na zewnątrz, analogicznie jak w opowiadaniu o Kainie i Ablu, Bóg retorycznie pyta Kaina: „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty możesz nad nim panować” (w. 7). Kain milczy i nie wchodzi na drogę nawrócenia, po czym gwałtownie zabija brata. To pierwsze bratobójstwo dowodzi, że nastawienie osób, które lekceważą Boga i występują przeciw Niemu, przenosi się na ich relację z innymi ludźmi, przybierając najtragiczniejsze formy.

Jednak to nie koniec upominania grzeszącego. Nawet po popełnionej zbrodni Bóg nie odrzuca człowieka, lecz wciąż go szuka. „Wtedy Bóg zapytał Kaina: »Gdzie jest brat twój, Abel?«” (w. 9). Bóg zapytuje nie dlatego, że nie wie, co się stało, lecz usiłuje nakłonić Kaina do wyznania winy oraz skruchy. Napomnienie zostało wyrażone bez żadnej pogardy, aczkolwiek Kain dopuścił się okrutnej zbrodni. Ilustruje to zasadę, która powinna zawsze dominować w napominaniu grzeszących: trzeba potępić grzech, ale dać szansę grzesznikowi. Lecz odpowiedź Kaina nie zostawia wątpliwości, że nie chce on wejść na drogę nawrócenia: „Nie wiem! Czyż jestem stróżem brata mego?”. Dopiero wtedy następuje zasłużona kara, ale i ona nie przekreśla Kaina, broniąc go przed zemstą i otwierając perspektywy nadziei na przyszłość.

Nie wystarczy podejmować wysiłek 
upominania grzeszących, 
trzeba jeszcze wybrać 
właściwy sposób trafienia do nich

Upominając grzeszących, naśladujemy Boga. Znając złość i skutki grzechu, stajemy się narzędziami Bożego miłosierdzia, gdy ostrzegamy i wzywamy do zawrócenia ze złej drogi. Jednak, co potwierdzają obydwa przykłady z Księgi Rodzaju, trzeba się liczyć z odmową i sprzeciwem, bo wpisują się one w niszczycielskie skutki popełnionego grzechu. Człowiekowi, który zszedł z dobrej drogi życia, trudno uznać swoją winę, zobaczyć ją we właściwym świetle i ja wyznać. Dlatego niezbędna jest cierpliwa wytrwałość, która nie zraża się niepowodzeniami, lecz, wybierając nowe sposoby i drogi docierania do sumienia grzeszących, zmierza do pozyskania ich w przyszłości. Taka w gruncie rzeczy jest prawdziwa natura historii zbawienia. Stanowi ona długi łańcuch wysiłków Boga dla ocalenia człowieka.

 

Pedagogia upominania

W Starym Testamencie jednego z najbardziej wymownych przykładów skuteczności upominania dostarcza Druga Księga Samuela. Chodzi o proroka Natana, który upomina Dawida po grzechu popełnionym z Batszebą. Król, depcząc zasady sprawiedliwości i odpowiedzialności za powierzony mu lud, popełnił cudzołóstwo, po czym podstępnie doprowadził do śmierci Uriasza, męża Batszeby (2Sm 11,2-27). Intryga została obmyślana tak sprytnie, że Dawid wyszedł na opiekuna, który przygarnął wdowę i jej dziecko. „Jednak występek, którego dopuścił się Dawid, nie podobał się Panu” (w. 27).

Narzędziem Bożego miłosierdzia stał się prorok Natan (12,1-14). Wiedząc, że król nie przyjmie otwartego napomnienia, bo zło, które popełnił, odwróciło go od sprawiedliwości, opowiedział przypowieść o bogaczu, który miał liczne stado owiec, i biedaku, który miał jedną owieczkę. „Raz przybył gość do bogacza, lecz jemu było żal brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć podróżnemu, który do niego zawitał. Zabrał więc owieczkę owemu biednemu mężowi i tę przygotował człowiekowi, który przybył do niego” (w. 4). Słuchając Natana, król bardzo się oburzył: „Na życie Pana, człowiek, który tego dokonał, jest winien śmierci” (w. 5). Trzeźwa ocena grzesznego postępowania innych przychodzi o wiele łatwiej niż własnego złego postępowania. Wtedy „Natan oświadczył Dawidowi: »Ty jesteś tym człowiekiem!«” (w. 7). Dawid zrozumiał, że sam wydał na siebie wyrok i przyszło nań opamiętanie, które znalazło wyraz w wyznaniu: „Zgrzeszyłem wobec Pana” (w. 13). Nie wystarczy podejmować wysiłek upominania grzeszących, trzeba jeszcze wybrać właściwy sposób trafienia do nich, by weszli na drogę nawrócenia. Co się tyczy Dawida, tradycja biblijna łączy z jego skruchą i nawróceniem jeden z najwspanialszych psalmów pokutnych, którym jest Psalm 50.

W Starym Testamencie Bóg często mówi o sobie, że jest „Bogiem zazdrosnym” (Wj 20,5; Pwt 5,9), Jego zazdrość zaś jest przejawem bezgranicznej miłości. Ponieważ grzech polega na odrzuceniu miłości i krnąbrnej pogardzie wobec niej, więc pomoc okazywana grzesznikom powinna ich otworzyć na przyjęcie miłości. Upominanie staje się tym skuteczniejsze, im bardziej ten, kto go udziela, sam doświadczył Bożego miłosierdzia. Patrząc w tej perspektywie, właściwie rozumiany i realizowany pierwszy uczynek miłosierny nie jest wyłącznie postawą ukierunkowaną „na zewnątrz”, ku innym, lecz wynika z sumiennego wglądu w siebie samego. Nie może polegać na czynieniu rachunku sumienia innym, lecz odzwierciedlać własne otwarcie na miłość Bożą i jej przyjęcie.

Zaniechanie upominania grzeszących ściąga poważne konsekwencje: „Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu” (Kpł 19,17). Jest to obowiązek, tak w wymiarze wspólnotowym, jak też indywidualnym. Izajasz, piętnując grzechy przywódców politycznych i religijnych oraz poddanych i wiernych, wołał: „Wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha” (Iz 59,2). Grzechy, oddalając od Boga, godzą w Jego prawdziwy wizerunek, wypaczają cześć Mu oddawaną i sprawiają, że fałszywy kult jako parodia pobożności staje się bezużyteczny. U podstaw upominania grzeszących znajduje się z jednej strony potępienie grzechu, a z drugiej tym mocniejsze uwydatnienie Bożej dobroci i miłosierdzia wyrażających się w przebaczeniu.

Jezus tak mówił o potrzebie braterskiego upomnienia: „Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi” (Mt 18,15-17). Zachęty do czujnego napominania powtarzają się w nauczaniu św. Pawła. W Drugim Liście do Tesaloniczan zachęca on do cierpliwej postawy wobec grzesznika: „A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jako brata napominajcie” (2Tes 3,15).

Przykład Jezusa wskazuje, że nie zawsze upominanie grzeszących ogranicza się do łagodnej perswazji. Czasami niezbędna jest surowość i nazywanie grzechów po imieniu. Głosząc potrzebę nawrócenia, Jezus nauczał, że grzech i jego zło tkwią przede wszystkim we wnętrzu człowieka. „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota” (Mk 7,21-22). Gdy stają się widoczne na zewnątrz, domagają się stanowczej reakcji, która z jednej strony nazywa zło po imieniu, a z drugiej ostrzega innych przed jego perwersyjnym oddziaływaniem i następstwami. Kontakty Jezusa z faryzeuszami przybierały kształt rozmów i polemik, nie zabrakło jednak również otwartej konfrontacji. Kiedy łagodność nie wystarczała, napomnienia były surowe. Działo się tak wówczas, gdy brakowało oznak zawrócenia ze złej drogi, co prowadziło do zgorszenia: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13-14).

ks. Waldemar Chrostowski
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Idziemy nr 7 (541), 14 lutego 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter