W dzisiejszej Ewangelii to Jezus pyta: „Co ludzie o Mnie mówią?”. Czy faktycznie zależy Mu na poznaniu opinii na swój temat? Jeżeli nie, jaki jest cel tego pytania? Czy chce w końcu wyjść z ukrycia i ogłosić wszystkim, że jest obiecanym od wieków Mesjaszem? Raczej nie. Inaczej nie nakazywałby uczniom zachować milczenia o wydarzeniu, którego byli uczestnikami.
Bóg działa wokół nas. Czasem rozglądamy się i dostrzegamy jawne znaki Jego obecności. Jak trudno jednak jest nam zaakceptować fakt, że On interweniuje także w nasze życie. Że przychodzi nie tylko do innych, ale także do nas samych. Nie jest mityczną postacią znaną z powtarzanych w kościele opowieści, ale kimś, kto nam towarzyszy, kto idzie obok nas po drogach życia.
Pytanie Jezusa skierowane do uczniów ma na celu umocnienie ich samych. Mistrz przygotowuje ich w ten sposób do próby, która nadejdzie, gdy zostanie wydany na śmierć krzyżową. Jezus nie jest Eliaszem ani jednym z proroków, ale Mesjaszem. Zgodnie z zapowiedziami, będzie cierpiał i umrze dla zbawienia ludzi.
Tym, który rozpoznał w swym życiu Boga jest prosty rybak Szymon. Wyznanie Jezusa jako Mesjasza, zupełnie odmienia jego życie. Symbolem przemiany jest zmiana imienia. To, co dotąd było w Piotrze słabe, mocą Jezusa staje się mocne niczym skała. Mistrz odkrywa powołanie swego ucznia i daje mu nadzieję, że wypełni tę misję, niezależnie od przeciwności, które z pewnością będą jej towarzyszyć.
Jeżeli czujesz się słaby i zbyt ułomny, by rozmawiać z „wielkim” Bogiem, to szukaj wzoru w postawie świętego Piotra. Apostoł z prostotą wyznał to, co podpowiadało mu serce. Nie zastanawiał się zbyt długo, nie wertował ksiąg i prorockich przepowiedni. Jeżeli uznasz w Jezusie swego Zbawiciela, będzie mógł czynić w tobie wielkie rzeczy. Nawet wtedy, gdy od Niego odejdziesz czy wręcz Go zdradzisz, i tak będzie czuwał nad tobą. Moce piekielne nie są w stanie przemóc fundamentu, który zakłada w nas Bóg.
Ks. Piotr Rymuza |