Stare Miasto w Jerozolimie było nieruchome i ciche, gdy przemierzaliśmy wąskie kamienne uliczki, modląc się i rozmyślając o ostatniej drodze Jezusa na Golgotę.
Fot. Facebook/Spirit of the Holy LandSpacer Via Dolorosa, „Drogą Cierpienia”, był doświadczeniem, które zmieniło moje życie. Był świt, a jerozolimskie Stare Miasto było nieruchome i ciche, gdy przemierzaliśmy wąskie kamienne uliczki, modląc się i medytując nad ostatnią drogą Jezusa na Golgotę.
Gdy szedłem śladami Jezusa wraz z o. Kevinem Scallonem, widziałem, jak nasz Pan zmaga się z ciężarem swojego ciężkiego krzyża, słaby i w agonii z powodu tortur i odrzucenia. Od pierwszej stacji, gdzie został skazany na śmierć, do Bazyliki Grobu Pańskiego, świętego miejsca, w którym umarł, został pochowany i zmartwychwstał, zatrzymywaliśmy się przy każdej stacji, aby medytować i modlić się. Po drodze rzeczywistość tego, co Jezus zniósł dla mojego dobra, często doprowadzała mnie do łez.
Odmawiając Drogę Krzyżową, łączymy nasze modlitwy z modlitwami niezliczonych pielgrzymów na przestrzeni wieków, aż do czasów samego Chrystusa. Kiedy szedłem Via Dolorosa w Jerozolimie, zdałem sobie sprawę, że kontynuuję praktykę pielgrzymowania do tego świętego miejsca, sięgającą najwcześniejszych lat Kościoła katolickiego.
Święty Hieronim, który żył w Ziemi Świętej około 386 r. n.e., pisał o liczbie chrześcijan, którzy pielgrzymowali, aby odwiedzić miejsca związane z życiem i śmiercią Jezusa.
W XII i XIII wieku nabożeństwo do męki Chrystusa stało się powszechną praktyką poza Jerozolimą, ponieważ dawni krzyżowcy wznosili reprezentacje miejsc, które osobiście odwiedzili w Ziemi Świętej. W 1138 r. krzyżowcy wznieśli kościół św. Anny, który do dziś stoi w pobliżu początku Via Dolorosa. Został on zbudowany nad grotą, w której według wierzeń mieszkali święci Anna i Joachim, a ich córka, Maria, matka Chrystusa, urodziła się w jaskini pod bazyliką.
W XIV wieku franciszkanie zaczęli opiekować się świętymi miejscami Jerozolimy. Promowali nabożeństwo do tych miejsc i do męki Chrystusa. Tak więc droga krzyżowa, którą modlimy się dzisiaj, koncentrując się na 14 przedstawieniach lub „stacjach” Chrystusa podczas Jego ostatniej drogi na Kalwarię, może pochodzić z inspiracji franciszkanów. Bardzo ucieszyłoby to Matkę Angelikę. Ona również bardzo kochała Drogę Krzyżową.
O. Kevin miał szczególny dar pisania modlitw i medytacji, które nie tylko nauczały, ale głęboko dotykały ludzkich serc.
Jego modlitwa do Pierwszej Stacji Drogi Krzyżowej głęboko mnie porusza:
Jak łatwo Piłatowi umyć od ciebie ręce. Ilu piłatów umywa ręce od ciebie, gdy stoisz przed plutonami egzekucyjnymi, w komorach gazowych, w obozach jenieckich, gdy znikasz, by nigdy więcej cię nie widziano; gdy jesteś zredukowany do bycia wyborem lub ciężarem dla społeczeństwa; gdy jesteś napiętnowany przez opinię publiczną. Panie, nie myjemy już rąk wodą, ale obojętnością. Jezu, proszę, nie pozwól mi odwrócić się od Ciebie ani odejść, kiedy widzę, że jesteś potępiony.
A przy jedenastej stacji, gdy słyszymy odległy dźwięk gwoździ wbijanych w święte dłonie i stopy Jezusa, ojciec Kevin modli się:
Panie Jezu, czy grzech jest naprawdę tak zły w oczach Boga, że musiałeś zapłacić taką cenę? Proszę, pomóż mi myśleć o Tobie, patrzeć na Ciebie, abym nigdy więcej Cię nie obraził.
Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy, ponieważ przez Twój święty krzyż odkupiłeś świat.
Źródło: National Catholic Register, How the Stations of the Cross Changed My Life, Dana Scallon Features, March 2, 2024.