20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Łatwo powiedzieć!

Ocena: 4.93333
1455

Najpierw zawsze mówmy Bogu o naszych dzieciach, a dopiero potem dzieciom o Nim.

fot. pixabay.com

 

Kochać, jak to łatwo powiedzieć! – wzdychał kiedyś Piotr Szczepanik. Ten liryczny tekst można strawestować, zastępując „kochać” słowem „wierzyć” – reszta w miarę się zgadza.

Dlaczego dzieci, dorastając, odrzucają wiarę? Gdy wygasa abonament przejęty w rodzinnym pakiecie, mówią, że Bóg, jeśli istnieje, nie jest im potrzebny, że tego „nie czują”, „nie widzą potrzeby”. Także dzieci z rodzin, gdzie naprawdę żyje się wiarą, nieraz budują raczej na piasku niż na skale. Ktoś widzi wokół ludzi żyjących „fajnie” bez balastu przykazań; ktoś co dzień wraca z liceum z porcją newsów o skandalach wśród „kleru”, więc Bóg tak, ale… Ktoś, kto od dawna praktykował ekokatolicyzm, podpierając podczas Mszy drzewa pod kościołem, pyta: Mogę dziś nie iść? I co? Jeśli odpuszczę, to mi odpłynie. A jeśli zmuszę – co to da? Czy tląca się wiara rozbłyśnie, gdy wkurzony i zbuntowany zostanie „wypchnięty” na Mszę? Dylematy wielu rodziców, pytających: gdzie był błąd?

Oczywiście, na modlitwie, w rachunku sumienia warto patrzeć na swoje życie oczami Boga, poprawiać się, korygować błędy. Ale trzeba też szanować wolność dzieci tak, jak Bóg szanuje naszą. A przy tym zachować pokój serca i pogodę ducha, będące wyrazem chrześcijańskiej nadziei, że Dobry Pasterz szuka każdej zagubionej owcy i nie pozwoli jej zginąć. Presja, ciągłe nagabywanie czy nawracanie „ogniem i mieczem” nie rozpalą ich wiary.
Może ulegną dla świętego spokoju, ale co z tego? I tak urwą się przy pierwszej okazji, i to jeszcze z poczuciem krzywdy i żalu do nas. Chyba nie o to chodzi. My siejemy i podlewamy, lecz to Bóg daje wzrost – otwiera serca na swoją łaskę.

Najpierw więc zawsze mówmy Bogu o naszych dzieciach, a dopiero potem dzieciom o Nim. Żadna modlitwa nie pozostanie bez odpowiedzi: może za tydzień, za rok, a może po naszej śmierci. Zawsze w czasie właściwym w oczach Bożych. Ile świadectw, ile nawróceń gorąco dziś wierzących osób, które kiedyś miały zupełnie inny pomysł na życie. A ile naszych codziennych nawróceń, dużych i małych zdrad i powrotów.

Prośmy o wiarę dla naszych dzieci, aby żyły w bliskości Boga – życiodajnego źródła miłości i dobra. Ale sami żyjmy też coraz lepiej i głębiej swoją wiarą, by być jasnym znakiem dla nich: wątpiących, kontestujących lub po prostu doświadczających kryzysu przejścia z „wiary ojców” do ich własnej, niepowtarzalnej relacji z Bogiem.

Szukajmy tego, co łączy, miejmy dla nich uśmiech, wspierajmy to, co w nich dobre i piękne, nie tracąc nadziei, że to przecież nie koniec, tylko pewien trudny etap, i to, co zasialiśmy, mimo naszych błędów i niedostatków, kiedyś z łaską Bożą wyda owoce, a niejeden z naszych „niewiernych Tomaszów” wejdzie przed nami do królestwa niebieskiego.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter