28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Lekarstwo dla miasta

Ocena: 0
2185
Hiob stawia bardzo depresyjną diagnozę: czas przemija bez nadziei. W obliczu tego, co zżera moje życie, na nic zdają się słowa, gesty, znaki. Uleczone musi być moje wnętrze. W otchłań, którą jest brak nadziei, musi wkroczyć moc Boża.
Hiob nie zna jeszcze tej odpowiedzi. Przeczuwa jednak, że Boga można w tej udręce odnaleźć. Jego zmaganie jest już blisko odpowiedzi, ale ciągle brakuje największego objawienia mocy i łaski.

Tą mocą jest Ewangelia. Nie dostaliśmy lepszej recepty. Lekarzem i kuracją jest Jezus. Tak to widzieli dawniej Ojcowie Kościoła. A jak to widzimy dzisiaj? Często ratunek znajdować się ma już poza Ewangelią, bez spojrzenia w górę, a tylko w siebie. Recepty na szczęście okazują się coraz prostsze i w zasadzie w zasięgu ręki: fitness, joga, czystek... To według niektórych wystarczy. I jak w to wniknąć z Ewangelią? Święty Paweł mówi, że robi wszystko, byle ocalić przynajmniej niektórych, byle mieć udział w Ewangelii i znaleźć się w orbicie jej oddziaływania. To dlatego znajduje wspólny język z każdym, kogo spotyka. To dlatego nie waha się stać wszystkim dla wszystkich. Nie odrzuca słabych i w ten sposób naśladuje Tego, który przychodzi. Bóg, który buduje Jeruzalem i liczy gwiazdy, jest Bogiem, który leczy złamanych na duchu i przewiązuje im rany. Ogarnia wspaniałość i nędzę. Nie mniej uwagi poświęca nam niż reszcie świata. W Chrystusie ujawnia się Jego troska o nasze uzdrowienie. To dlatego sprowadzono do Niego całe miasto. Co szkodzi, żeby to powtórzyć. Sprowadzić do Chrystusa całe miasto!

Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Biada mi, gdybym się pogodził z tym, że świat nie zna Chrystusa. Biada mi, gdybym mocy Ewangelii nie uwierzył. Gdybym nie chciał sprowadzić do Jezusa całego miasta. Kiedy Chrystus wyszedł do innych, zaczął swoją drogę do nas. Zna nasze gorączki. Wie, co nas boli. Widzi, że nie umiemy usłużyć drugiemu Ewangelią. I dlatego sam idzie w naszą stronę.

Chrystus wychodzi nocą na miejsce pustynne, by się modlić. Bierze wtedy na siebie wszystko to, z czym nie mieliśmy siły walczyć, i na pustyni, na którą wypędzano kozła obarczonego winą Izraela, zbiera wszystkie grzechy, żeby przestały nas dręczyć niczym piaskowe burze. Na modlitwie walczymy ze sobą i z próbującym wsączyć się w nas duchem świata. Modlący się Chrystus włącza się w to, by nam przywrócić nadzieję i uleczyć sens naszego życia. Po to do nas idzie. Prawdziwe lekarstwo.

ks. Krystian Chmielewski
Autor jest wikariuszem parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Warszawie-Włochach
fot. break.things / Foter / CC BY-ND
Idziemy nr 6 (489), 8 lutego 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter