19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ludzie szukają Boga

Ocena: 4.95882
7482

I zbliżają się?

Widzę to po naszej Mszy Świętej akademickiej, którą odprawiam w niedzielę o godz. 20.30. Ludzie chcą porozmawiać, o coś dopytać. Postanowiliśmy nawet uruchomić studencką kawiarenkę, która działa po Eucharystii. Jest wiele osób młodych, którzy chcą porozmawiać nie tylko z księdzem, ale też ze sobą nawzajem. Główne spotkania formacyjne są w piątek, w dodatku wieczorem, kiedy Warszawa się bawi. Składają się z kilku części: najpierw modlitwa, później konwersatorium, następnie praca w grupach. Po konferencji jest dyskusja. Kiedy młodzi zaczynają zadawać pytania i wspólnie szukamy odpowiedzi, to do tekstu konferencji spokojnie mógłbym dopisać jeszcze drugie tyle. Każdy nosi mądrość w sobie, tylko trzeba się w nią wsłuchać.

Czas to miłość, jedno z imion Boga
i solidna podstawa dla każdej wspólnoty.

Czym wyróżnia się prawdziwa wspólnota?

Ciągle się tego uczę. Mogę jednak powiedzieć, czym nie jest. W tym względzie myślę, że Kościół musi zmierzyć się z dwoma zagrożeniami. Po pierwsze: anonimowość wiernych. Wspólnoty chrześcijańskie z pierwszych wieków były stosunkowe małe, a ludzie w ramach jednej gminy dość dobrze się znali. Kiedy dziś człowiek wchodzi do pełnego kościoła w centrum Warszawy, czuje się obco. Jeśli ktoś chce odnaleźć się w Kościele, powinien wejść w konkretną grupę, która pomoże mu być kimś znanym z imienia, zainteresowań, ale i problemów. Wtedy inaczej przeżywa się liturgię – akt pokuty, modlitwę wiernych, znak pokoju… Faktycznie człowiek staje się członkiem wspólnoty. Ma w niej swoje miejsce, zadanie, misję do wykonania.
 

A drugi problem?

Konsumeryzm, czy może raczej „mentalność usługowa”. Dziś prawie wszystko można kupić, wszystko można zlecić. Kiedy idę do sklepu, oczekuję, że na półkach będzie możliwe szeroki asortyment produktów – najlepiej z ekologicznych upraw, świeżych, a do tego tanich. Jeżeli tak nie jest, idę do innego sklepu, który zaspokoi moje oczekiwania i potrzeby. Gdy potrzebuję wyrwać ząb, szukam dentysty, który cieszy się dobrą opinią, i mój problem rozwiąże szybko, a przede wszystkim bezboleśnie. Taki sposób myślenia nie jest czymś niewłaściwym, wprost przeciwnie – wynika z praw rządzących rynkiem. Coraz częściej jednak usługowość staje się ideologią, ogarniającą wszystkie przestrzenie życia. Niektórzy wchodzą do kościoła i się gorszą. Bo organista fałszuje, ksiądz jest za gruby i politykuje, ludzie są smutni i za starzy. I wtedy szuka się kolejnego kościoła, w którym oczekiwania zostaną zaspokojone. Wielu rezygnuje w ten sposób z budowania, czy wręcz walki o rozwój własnej wspólnoty parafialnej, na rzecz wygody i zaspokojenia, sprytnie ukrywając ten fakt pod hipsterskim określeniem „churching”. Podobnie w relacjach międzyludzkich. Dziewczyna chce sprawdzić chłopaka przed ślubem. On podobnie. Dlatego najpierw razem zamieszkają, a potem zdecydują się na seks. Bo trzeba się dopasować, zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Kiedy okaże się, że coś jest nie tak, trzeba zmienić partnera i rozpocząć testy od początku.

 

We wspólnocie duszpasterstwa akademickiego ludzie są zaangażowani w przygotowanie liturgii?

Dwa lata temu wraz z grupą studentów z Politechniki Warszawskiej założyliśmy w naszym DA Studencką Służbę Liturgiczną. Obecnie to prawie 30 mężczyzn z kilku uczelni – dbają o piękne przygotowanie Mszy Świętej. Są też osoby, które śpiewają psalm i przygotowują modlitwę wiernych. Jeszcze lepiej widać to na wyjazdach, kiedy często sprawujemy Mszę Świętą w warunkach polowych. Ktoś przygotuje obrus, inny zapali świece, kolejny zagra na gitarze, dziewczęta przystrajają ołtarz kwiatami… Może i to wszystko jest proste, ale czujemy się w tym dobrze, bo za wszystkim stoi konkretny człowiek, który jest bliski.
 

Co zatem jest fundamentem wspólnoty?

To czas, który jesteśmy sobie w stanie wzajemnie ofiarować. Jeżeli ktoś deklaruje, że kocha lub żywi uczucie przyjaźni, a jednocześnie wciąż ważniejsze są dla niego studia, nowa praca czy własne hobby, powinno to skłaniać do refleksji nad szczerością jego deklaracji. Czas jest potrzebny, aby kogoś poznać, by go choć trochę zrozumieć. Warto przyjąć za kard. Stefanem Wyszyńskim, że czas to miłość. A miłość – jedno z imion Boga – to solidna podstawa dla każdej wspólnoty.
 

Na jakiej podstawie ksiądz tak uważa?

Rok temu przeprowadziłem ankietę wśród studentów kilku największych warszawskich duszpasterstw akademickich. Jedno z pytań brzmiało: „Czy w parafii, z której pochodzisz, odnalazłeś wspólnotę dla siebie?”. Dwie na trzy odpowiedzi były negatywne. W Warszawie spotykają się z nowym doświadczeniem – duszpasterstw akademickich, grup, wspólnot. Okazuje się, że bardzo chętnie się w to angażują. Chcą też spokojnie porozmawiać z księdzem. Często do tej pory nie mieli takiej okazji...
 

Może właśnie w wielkim mieście ksiądz jest bardziej dostępny?

Na początku tego roku akademickiego założyłem specjalną stronę, na której przez internet można zapisać się na rozmowę, spowiedź. Na początku tygodnia informuję o wolnych terminach. Praktycznie wszystkie szybko są zapełniane. To pokazuje, że jest chęć spotkania – pogłębionej spowiedzi, rozmowy.
 

I można porozmawiać na tematy inne niż Kościół?

Oczywiście! Choć młodzi zwykle szukają odpowiedzi na swoje wątpliwości moralne i próbują zrozumieć, co dzieje się w ich wnętrzu – w sercu, w emocjonalności. Bóg jest tajemnicą, którą próbują zgłębić.

 

Bo w świecie, w którym niemal wszystko można dostać, szukamy czegoś więcej?

Dziś akcentuje się nade wszystko dobrobyt materialny. Taki, który będzie wymierny, który będzie można zważyć, zmierzyć i zbadać. Wraz z narodzinami każdy z nas jest ustawiany na starcie wyścigu, w którym chodzi o to, by być lepszym od innych – mieć więcej, rozumieć więcej i znaczyć więcej. Niestety, ten bieg nie ma mety ani zwycięzców. Bo posiadając, ciągle chcemy posiadać więcej – jesteśmy wciąż niezaspokojeni. Szukamy stabilizacji w pracy, w zgromadzonych środkach finansowych, w uznaniu społecznym. Często doświadczamy jednak zawodu. Bo w pracy nas nie doceniono lub zwolniono bez powodu, bo pieniędzy już dużo, ale wciąż za mało na wymarzony samochód i podróż dookoła świata, bo ludzie, których kochaliśmy, o nas zapomnieli lub po prostu odeszli. Jeżeli fundament życia próbuje się oprzeć na tym co materialne, wciąż doświadcza się przemijania radości. A my szukamy tego, co będzie przynosiło szczęście na stałe. Ludzie szukają głębszych, poważniejszych relacji, szukają przyjaźni, miłości. Ludzie szukają Boga.


Ks. Piotr Rymuza (1989) – wikariusz w parafii Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, prowadzi Duszpasterstwo Akademickie „Sandał”. Doktoryzuje się z teologii fundamentalnej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter