18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Małżeństwo z misją

Ocena: 0
7078
Pan Bóg odpowiada na wszystkie nasze potrzeby – mówią Urszula i Michał Piekarowie, którzy całkowicie zrezygnowali z pracy zawodowej, by głosić Słowo Boże i służyć rodzinom.
Zaczynają się rekolekcje na jednej z warszawskich uczelni. Do auli wchodzi młode małżeństwo z trójką dzieci. To właśnie oni przez dwa dni będą opowiadali studentom o rozeznawaniu woli Bożej i odnajdywaniu celu życia. Chociaż Ula i Michał do tej pory byli znani głównie z książek i konferencji o relacjach damsko-męskich, teraz częściej mówią o wewnętrznym uzdrowieniu, dają świadectwo życia z Bogiem i posługują modlitwą wstawienniczą. Od pół roku większość czasu spędzają w drodze, głosząc konferencje i rekolekcje w całej Polsce. – To duże wyzwanie organizacyjne, zwłaszcza z trójką dzieci: pakowanie, urządzanie się na kilka dni w nowym miejscu, powrót do domu, wielkie pranie i znów kolejny wyjazd – opowiada Ula. Lecz to tylko przedsmak wyprawy, która czeka ich w lipcu: wyjadą na półtora roku do Wielkiej Brytanii, by tam posługiwać misyjnie, ewangelizować i wspierać rodziny pogrążone w kryzysie.

Wspólne powołanie

Poznali się na spotkaniach oazy w swojej rodzinnej parafii w Krakowie. Chociaż mieli dopiero po kilkanaście lat, od początku pragnęli, żeby ich miłość przetrwała do końca życia. Znajome pary, widząc ich postawę, prosiły ich o radę w sprawach budowania relacji. – Wkrótce zaczęliśmy dostawać zaproszenia od innych wspólnot, żeby głosić świadectwo i prowadzić rekolekcje – opowiada Michał. Gdy oboje odczytali, że ich powołaniem jest właśnie służba małżeństwom, zaczęli studiować nauki o rodzinie, a Michał zdobył dodatkowe wykształcenie psychoterapeutyczne. Pobrali się po sześciu latach znajomości. Założyli Fundację Rodzin Pełna Chata, prowadzili konferencje i warsztaty w Polsce i za granicą, rozpoczęli inicjatywę ewangelizacyjną List od Boga, później Michał powołał wspólnotę mężczyzn Przymierze Wojowników.

Gdy na świat przyszły dzieci i trzeba było zadbać o ich utrzymanie, coraz bardziej brakowało czasu na służbę. Dwa lata temu Michał założył Klinikę Małżeńską w Krakowie oraz przyjął propozycję pracy na uczelni, która wówczas była spełnieniem marzeń. Lecz po kilku miesiącach poczuł wyraźne przynaglenie, żeby zrobić coś zupełnie innego: wrócić do głoszenia Słowa Bożego i dawania świadectwa. W tym samym czasie po raz kolejny powróciło pragnienie wyjazdu na misje, które tkwiło w nim już od dawna. Do tej pory jednak wątpliwości miała jego żona.

W naszej relacji małżeńskiej skupiamy się na tym, by na bieżąco podsumowywać tydzień, który minął, żeby nie pozostawały żadne nierozwiązane sprawy
– Zupełnie sobie tego nie wyobrażałam. Mówiłam w duchu: „jak to, czy ty nie widzisz, że założyliśmy rodzinę?!” – wspomina Ula. Kiedy mąż po raz kolejny zaczął mówić o misjach, obiecała, że będzie się modlić, by rozeznać tę sprawę. – Pewnego dnia nieoczekiwanie poczułam w sercu takie samo pragnienie! Wydawało mi się to bardzo dziwne, ale wiedziałam, że to Pan Bóg zadziałał – opowiada. Decyzji o wyjeździe nie podjęli od razu. By upewnić się o jej słuszności, przez kilka miesięcy modlili się osobno, prosząc Boga o poznanie Jego woli, później podzielili się wnioskami. – Wychodzimy z założenia, że na mocy sakramentu małżeństwa jesteśmy jednością i jeśli Duch Święty będzie chciał nam coś przekazać, powie nam obojgu to samo – tłumaczy Michał. – Zazwyczaj potwierdzamy to jeszcze u jakiegoś księdza. Jeśli ma takie samo rozeznanie, ufamy, że taka jest wola Boża, i idziemy za nią. Właśnie tym sposobem rozeznaliśmy, że mamy wyjechać na misje do Anglii, od lipca, na półtora roku – dopowiada Ula.

Bardzo ich to zdziwiło, bo myśląc o misjach, nigdy nie brali pod uwagę Europy. Po pewnym czasie rzeczywiście zaczęły do nich napływać zaproszenia z Anglii, choć wcale o to nie zabiegali. Odczytują, że ich zadaniem będzie służba polskim wspólnotom, posługa modlitwą wstawienniczą i praca z małżeństwami, które będąc na emigracji, są szczególnie narażone na kryzysy.


Rozmowa to podstawa

– Odkąd wróciliśmy do służby, w naszym małżeństwie jest lepiej, niż było kiedykolwiek wcześniej. To, że dzielimy ze sobą najgłębsze przeżycia, bardzo umacnia naszą jedność – zwierza się Michał. – Jestem przekonany, że udało nam się zbudować trwałą relację, bo od początku opieraliśmy się na czystej przyjaźni, która zrodziła się z długich rozmów na temat naszych wizji życia, wiary i głębokich pragnień. Do tej pory wciąż rozmawiamy ze sobą o tym, co się w nas zmienia, co jest dla nas ważne. Stąd też wyrosło wspólne rozumienie naszego powołania.

W okresie narzeczeństwa mieli zwyczaj zapisywać na kartkach głębsze pytania, które chcieli zadać sobie nawzajem, potem brali je ze sobą na spacer, losowali pytania i rozmawiali o nich. Podobne kartki przygotowywali później dla innych par. Tak powstały Karty do dialogu – Małżeńskie inspiracje, które niedawno zostały wydane w formie czterech zestawów: dla małżeństw i narzeczonych. Obecnie pracują nad powstaniem zestawu dla rodziców i dzieci.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter