29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Na Bożą chwałę

Ocena: 4.8
1599

 

Marek Jaromski w pewnym momencie poczuł, że nagrody – a zgarnął ich sporo – i pieniądze to nie to. – Odbierając nagrodę Grand Prix, oświadczyłem do kamer, że nie wrócę już do pracy w Akademii Sztuk Pięknych, bo tam nie ma Światła – wspomina. – Momentalnie zamknęła się przede mną droga wystawiania w Polsce i za granicą. Początkowo moja sztuka była zmysłowa, ale wciąż mi czegoś brakowało. Odkryłem, że ten brak wypełnić może tylko Bóg.

W najnowszym filmie Marcina Kwaśnego „Spowiedź” młody człowiek chroni się w konfesjonale przed goniącymi go zbirami. Wie, że jak tylko z niego wyjdzie, to go dorwą. Konfesjonał staje się więc jego „być albo nie być”. – Film jest odpowiedzią na szybką laicyzację polskiej młodzieży – mówi aktor i reżyser. – Pewnych projektów nie da się zrealizować bez wiary. Gdybym się nie nawrócił, nie mógłbym spędzić w studiu Radia Warszawa 120 godzin, by nagrać 60 godzin książki Romana Brandstaettera „Jezus z Nazaretu”. Zagranie w filmach o bł. Stefanie Wyszyńskim to także wyraz mojej wiary, podobnie jak wcielenie się w rolę rtm. Pileckiego. Człowieka głęboko wierzącego nie zagrałbym autentycznie jako ateista, którym kiedyś byłem. Bóg daje mi role na dane okresy życia.

Marcin Kwaśny nie chce nikogo nawracać na siłę. Sam dostąpił nawrócenia, dopiero gdy był na to gotowy. – Jezus wyciągnął mnie z głębokiego dołu uzależnień i dał mi prawdziwą wolność – wspomina. – Wystarczy w ufności i pokorze oddać pole działania Bogu. Mam nadzieję, że świadectwem mojego nawrócenia przyczynię się do czyjegoś uleczenia.

W życiu Arkadia rap istniał od zawsze. – Najpierw był wyrazem buntu, służył wyrzuceniu negatywnych emocji, po nawróceniu tę samą formę wypełniam nową treścią – mówi raper. – W naszym środowisku mówi się: „jakie życie, taki rap”. Rapuję o Bogu, bo jest dla mnie Prawdą, ale by być w tym autentycznym, muszę dbać o nieustanną żywą relację ze Stwórcą. Wiara i twórczość są dla mnie nierozłączne. Inspirują mnie ludzkie historie – dla programu „Ocaleni” w TVP pisałem piosenki o jego bohaterach, którzy zerwali z nałogami. Sam byłem jednym z nich. Od palenia trawki i drobnych kradzieży stałem się ambasadorem Światowych Dni Młodzieży – Pan Bóg naprawdę ma plan na każdego z nas, tylko nie należy Mu przeszkadzać.

 


KU DOSKONAŁOŚCI

Paweł Łukaszewski podkreśla, że całe życie poświęcił propagowaniu sacrum w muzyce. – Najpierw byłem ministrantem i lektorem, a teraz jestem dyrektorem chóru Musica Sacra. To naturalna droga służby Kościołowi, bo muzyka odgrywa przecież rolę liturgiczną – mówi kompozytor. – Liturgia ma być najpiękniejsza, dlatego nie odprawia się jej z kserówek. Tak samo „Agnus Dei” nie może być byle jakie. Owszem, każda modlitwa jest ważna, ale w jej formie wciąż należy dążyć do doskonałości.

Według dyrygenta chóru Musica Sacra naturalnym miejscem wykonywania muzyki sakralnej są świątynie. – Ona jest pisana dla uwielbienia Boga, dlatego księża nie powinni bać się poważnej muzyki religijnej – twierdzi. – Kościoły powinny stać otworem przed chórami, kantorami i świeckimi, którzy chcą służyć Bogu przez muzykę. Kiedyś Kościół był mecenasem sztuki i powstawały wybitne dzieła. Sam mam doświadczenie współpracy z archidiecezją białostocką, dla której napisałem „Symfonię o Bożym Miłosierdziu” na chór i orkiestrę. Wykonana została w tamtejszym sanktuarium oraz nagrana na płytę DVD. Muzyka jest ulotna, nie przetrwa na ścianach jak freski, zawsze przegra z remontem kościoła. Ale gdy jest on już odmalowany, wiszą w nim obrazy i witraże, do modlitwy potrzebna jest jeszcze muzyka – dobrze skomponowana i wykonana. Ona porusza bardziej niż słowo, którego dziś mamy aż w nadmiarze.

Kiedy twórczość jest jednocześnie manifestacją wiary, może pojawić się obawa przed wyśmianiem, zaszufladkowaniem, „wygumkowaniem”. – Od kiedy uwierzyłem w Boga, boję się tylko jednej rzeczy: obrazić Go – mówi Marcin Kwaśny. – „Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku?” – czytamy u św. Marka (4, 21-25). Skoro wiara jest dla mnie ważna, nie mam powodu jej ukrywać.

Nie ukrywa jej także Marek Jaromski, choć przyznaje, że bycie narzędziem w rękach Boga to żmudna praca. – O czym myślimy, tym jesteśmy. Dlatego najpierw trzeba oczyścić umysł, a to trwa – tłumaczy. – Nasz ludzki świat jest wymyślony i przeszkadza w zobaczeniu tego prawdziwego, stworzonego przez Boga. Ja go odkrywam przez sztukę, która prowadzi do Boga.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter