29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Na tropie betlejemskiej gwiazdy

Ocena: 4.5
999

 

Czy możemy sami dostrzec Marsa? W którym kierunku powinniśmy patrzeć, aby go odnaleźć?

Dawniej kiedy ludzie spoglądali w górę, nocne niebo było gęsto zasnute gwiazdami, w obecnych czasach znacznie trudniej jest coś dostrzec, bo wszystko jest zanieczyszczone światłem. Jeśli jednak znajdziemy bardziej ustronne miejsce, to tuż po zachodzie Słońca powinniśmy zwrócić się w kierunku wschodniego horyzontu. Znajdziemy tam bardzo jasny żółtawo-czerwonawy punkt. To jest Mars, który o tej porze jest doskonale widoczny na niebie. W grudniu tego roku mamy do czynienia z tak zwaną opozycją. Jest to konfiguracja położenia planet, kiedy Ziemia i Mars układają się w linii ze Słońcem. Dzięki temu Mars jest doskonale widoczny na niebie. Warto zabrać ze sobą lornetkę lub teleskop i popatrzeć na tę piękną planetę. W dobie komputerów łatwo się nam o tym opowiada i pokazuje wizualizacje, ale pamiętajmy, że ten widok – który nawet teraz zapiera dech w piersiach – 2022 lata temu pozwolił wziąć kadzidło, mirrę i wyruszyć w długą wędrówkę w poszukiwaniu nowonarodzonego króla.

 

Czy udało się czegoś więcej dowiedzieć o planecie, którą widzieli mędrcy ze Wschodu?

Przez ostatnie dziesięciolecia, kiedy to sonda Cassini krążyła wokół Jowisza, Saturna oraz ich księżyców, otrzymaliśmy bardzo wiele ciekawych informacji. Dowiedzieliśmy się chociażby tego, że na wielu księżycach, które wydawały się martwymi miejscami w kosmosie, zimnymi i nieprzyjaznymi, znajdują się tzw. światy oceaniczne, a z tych oceanów wystrzeliwują w kosmos gejzery wody. Sonda Cassini dwukrotnie przeleciała przez taki gejzer i pobrała próbki księżyca, co było majstersztykiem, jeśli chodzi o nawigację kosmiczną. Dowiedzieliśmy się, że znajduje się tam woda, w której mogłyby żyć takie mikroorganizmy, jakie żyją na dnie Oceanu Atlantyckiego.

Cassini zakończyła już swoje życie w chmurach Saturna, ale szykowane są nowe misje, np. Europa Clipper, więc mamy przed sobą kolejne odkrycia. Pracuje nad tym wiele ludzi: astronomów, inżynierów, informatyków i wszystko to robi się z wiarą i nadzieją, że fenomen życia kiedyś tam odnajdą. Współcześni naukowcy podobni są zatem do naszych trzech królów, którzy musieli wybrać się na wędrówkę w poszukiwaniu Mesjasza.

 

Kiedy patrzy Pan w kierunku tych planet w noc wigilijną, czy czuje Pan coś wyjątkowego?

Z mojego punktu widzenia ta noc to święto życia, którego śladów wciąż poszukujemy we wszechświecie. Kiedy patrzę w stronę nieba, zawsze zdaję sobie sprawę, że 24 godziny na dobę pracują tam instrumenty naukowe, które w ścisłym kontakcie z człowiekiem poszukują mikroorganizmów. W taki sposób my, naukowcy, staramy się każdego dnia odkryć tę niezwykłą tajemnicę życia.

 

Grudniowe i styczniowe noce są więc dobrym czasem, aby spojrzeć na niebo z wiarą i nadzieją.

Tak, zachęcam do tego, aby zachwycić się niebem, także takim atmosferycznym. Sprawdzać prognozy pogody i w bezchmurną noc zaopatrzyć się w ciepłą kurtkę, termos z gorącą herbatą i zaplanować obserwację różnych obiektów. Delektować się spektaklem, który rozgrywa się na niebie każdej nocy: liczyć spadające gwiazdy, odnaleźć Marsa, a rano o świcie Wenus. Poszukać Saturna czy Jowisza. W tym roku wiele planet jest doskonale widocznych na niebie, a pomiędzy nimi w okolicy Bożego Narodzenia przesuwa się Księżyc. Za miesiąc okaże się, że wygląda to inaczej; i to fascynuje nie tylko nas, ale fascynowało już starożytnych Babilończyków, którzy notowali to wszystko na swoich glinianych tabliczkach.

 

Skąd Pana zainteresowanie niebem i astronomią?

Pochodzę z Torunia, a to do czegoś zobowiązuje. Gdy byłem dzieckiem, tata zabierał mnie na nocne spacery i pokazywał mi gwiazdy. Razem szukaliśmy Małego i Wielkiego Wozu, Oriona i innych gwiazdozbiorów. Moja mama jest biologiem i wcześnie mnie przekonała, że jeśli kogoś interesuje przyroda, to szybko zauważy, że wszystko ma swoje źródło w energii naszej Gwiazdy i wszystko prowadzi do astronomii. Nie da się tej wiedzy zamknąć tylko w obrębie nieba. Mnie również zdarza się czasem budzić swoje dzieci o godz. 4 rano, aby pokazać im przez teleskop różne niezwykłe zjawiska. I chociaż niełatwo jest wyjść z ciepłego łóżka, to kiedy się do niego wraca, czuje się wielką satysfakcję.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter