Natuzza Evolo urodziła się 23 sierpnia 1924 roku w Paravati we Włoszech. Otrzymała od Boga dar stygmatów. Widziała zmarłych, rozmawiała z Panem Jezusem, Matką Bożą, aniołami i świętymi.
Natuzza Evolo, fot. print screen youtube Padre Pasquale PitariByła żoną i matką pięciorga dzieci, a zarazem jedną z największych mistyczek naszych czasów. Jak mówiła, jej misją było pocieszanie ludzi. Prowadziła życie proste, ubogie i ukryte, a jednocześnie niezwykłe, ze względu na wydarzenia i wizje jakich doświadczała.
Miała dar bilokacji. Widziała Pana Jezusa, Matkę Bożą, św. Franciszka z Paoli, św. Ojca Pio i innych świętych. Rozmawiała ze zmarłymi.
Szczególnie cierpiała w Wielki Tydzień. Na bandażach i chusteczkach przykładanych do ran, które pojawiały się na jej ciele, ślady krwi tworzyły kształty hostii, monstrancji, serca, korony cierniowej, a także teksty modlitw w różnych językach.
Natuzza od dziecka miała dar widzenia i rozmawiania z aniołem stróżem, który prowadził ją i doradzał m.in. w diagnozowaniu chorób u wielu ludzi, przy użyciu terminologii medycznej, którą mogła znać tylko osoba wykształcona. Dzięki swojemu aniołowi potrafiła także mówić w różnych językach obcych, których nigdy się nie uczyła.
Stygmatyczka twierdziła, że anioły osób konsekrowanych, kapłanów i zakonnic stoją po ich prawej stronie, natomiast osób świeckich - po lewej.
Przychodzili do niej ludzie wykształceni, prości, bogaci, biedni, zakonnicy i świeccy, powierzając swoje cierpienia, prosząc o pomoc i wstawiennictwo u Boga. Natuzza każdego pocieszała, dawała nadzieję, udzielała odpowiedzi na zadawane jej pytania w sprawach duchowych, a także przekazywała informacje o zmarłych. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że mistyczka nie była medium, tzn. nie przywoływała duchów. Zawsze przestrzegała przed seansami spirytystycznymi. W przypadku Natuzzy, to dusze zmarłych – za przyzwoleniem Bożym – przychodziły do niej, aby prosić o modlitwę lub odprawienie Mszy św. w ich intencji, a także przestrzec swoich bliskich przed konsekwencjami życia w grzechu i potępieniem wiecznym.
Wiele razy zmarli, by wstrząsnąć największymi niedowiarkami podawali szczegóły wydarzeń, sytuacji albo przedmiotów, przez co nikt z bezpośrednio zainteresowanych nie mógł mieć już wątpliwości, że naprawdę słucha kogoś ze swoich nieżyjących bliskich
– relacjonuje Italia Diodati Giampa, bliska znajoma Natuzzy w książce Luciano Regolo „Płakała krwawymi łzami” i dodaje, że Pan Jezus pozwalał, aby stygmatyczce ukazywali się zmarli, by „przez ich słowo obudzić wiarę u krewnych, albo prosić o modlitwę. Często ci, którzy zwracali się do niej i otrzymywali jasny znak, że dusza żyje po śmierci, całkowicie zmieniali swoją postawę i zaczynali bardziej troszczyć się o własne wnętrze, odkrywając na nowo modlitwę lub wracając do uczestnictwa w niedzielnej Mszy św.”
Natuzza Evolo zmarła 1 listopada 2009 roku, w wieku 85 lat. We Mszy św. pogrzebowej uczestniczyło pięciu biskupów, kilkuset księży i ponad czterdzieści tysięcy osób. Grób stygmatyczki każdego dnia odwiedzają ludzie z całego świata.
W 2014 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Natuzzy, która jeszcze za życia zapowiedziała, że „po śmierci dopiero narobi rumoru”.
Źródło: www.fondazionenatuzza.org, www.santiebeati.it, „Płakała krwawymi łzami, historia stygmatyczki Natuzzy Evolo”, Luciano Regolo, wydawnistwo św. Stanisława, 2013