Wśród Węgrów, którzy wywarli niezaprzeczalny wpływ na nasze dzieje i naszą religijność, najważniejsza jest bez wątpienia św. Jadwiga Królowa. Mimo krótkiego panowania zasługuje na miano jednego z najwybitniejszych władców Polski.
fot. xhz | Grobowiec św. Jadwigi na WaweluNa króla Polski koronowano ją 16 października 1384 r., gdy miała niewiele ponad dziesięć lat. Był to wynik wcześniejszych ustaleń między Węgrami i Polską, że w przypadku braku legalnego męskiego potomka Kazimierza Wielkiego tron po nim obejmie jego siostrzeniec Ludwik – król węgierski. Tak też się stało. Jednakże Ludwik zmarł dwanaście lat później, również nie pozostawiając męskiego potomka. W tej sytuacji węgierscy możnowładcy osadzili na tronie węgierskim jego córkę Marię. Polacy zaś zabrali do Krakowa Jadwigę, formalnie powierzając jej rządy.
HABSBURG CZY JAGIEŁŁO
Jadwiga, zwana ze względu na swoje dynastyczne pochodzenie Andegaweńską, urodziła się 18 lutego 1374 r. na zamku w Budzie (obecnie dzielnica Budapesztu) jako córka Ludwika, króla Węgier i Polski. Można też znaleźć informacje, jakoby miała się urodzić na zamku w Wyszehradzie. Początkowo nie była przewidywana na krakowski tron. Kiedy miała cztery lata, została „zaślubiona” z ośmioletnim wówczas księciem austriackim Wilhelmem Habsburgiem. Miał to być jeden ze sposobów zapewnienia sobie przez Węgrów przyjaznych relacji z sąsiadami.
Koronowana na króla Polski młodziutka Jadwiga tym bardziej stała się atrakcyjną partią dla Habsburgów. Stąd nastoletni Wilhelm szybko znalazł się w Krakowie, domagając się dopełnienia małżeństwa. Także sama Jadwiga nie kryła sympatii dla niego. Tymczasem polscy możnowładcy myśleli raczej o małżeństwie królowej z litewskim księciem Jagiełłą. Dawało to szansę na wspólne przeciwstawienie się rosnącemu zagrożeniu ze strony Krzyżaków. Jagiełło, co prawda, był wtedy poganinem, ale w przypadku małżeństwa z Jadwigą pojawiała się perspektywa przyciągnięcia do chrześcijaństwa nie tylko księcia, ale i całej Litwy, obejmującej wówczas także wielkie połacie dzisiejszej Białorusi i Ukrainy.
Wilhelma polscy możnowładcy przekonali, że nie jest mile widziany w Krakowie i nie ma tam czego szukać. Trudniej było z dwunastoletnią Jadwigą, dla której sama myśl o małżeństwie z o wiele starszym Jagiełłą była nie do przyjęcia. W dodatku stronnicy Wilhelma przedstawiali Jagiełłę jako stetryczałego i nieokrzesanego dzikusa. Ostatecznie przeważyło zdanie biskupa krakowskiego i godziny spędzone na modlitwie przed cudownym krucyfiksem, czczonym do dzisiaj w katedrze na Wawelu jako „Czarny krucyfiks” albo „Krzyż Jadwigi”. Królowa miała go przywieźć ze sobą z Węgier i klękać przed nim zwłaszcza w trudnych momentach.
Biskup krakowski przekonywał młodą władczynię, że poślubienie litewskiego księcia byłoby z jej strony bezcenną ofiarą na rzecz nawrócenia Litwy. Kiedy udała się przed cudowny krucyfiks, żeby poprosić Chrystusa o radę, miała od Niego usłyszeć: „Czyń, co widzisz”. A klęczała przed Tym, który dla zbawienia innych złożył siebie w ofierze. To miało ją ostatecznie przekonać do trudnej decyzji. Niedługo potem Jagiełło przyjął chrzest jako Władysław, by poślubić Jadwigę i zostać koronowanym na króla Polski. Równocześnie zaczęła się chrystianizacja Litwy.
Ten moment zaważył na historii i współczesności Rzeczypospolitej, Europy i Kościoła. Litwa weszła do rodziny narodów katolickich, w orbitę cywilizacji zachodniej. Wraz z Koroną utworzyła Rzeczpospolitą Obojga Narodów, która przez trzy wieki była najpotężniejszym państwem w Europie i przedmurzem chrześcijaństwa. Ale na tym nie koniec, bo święta i dynamiczna królowa przesycała ewangelicznymi wartościami wszystkie dziedziny życia.
UROCZA I STANOWCZA
Była jak na swoje czasy kobietą dobrze wykształconą. Prócz węgierskiego i polskiego biegle posługiwała się językiem niemieckim i łaciną. Rozumiała rolę nauki w życiu. Wystarała się w Stolicy Apostolskiej o zgodę na utworzenie wydziału teologii w Krakowie, przyczyniając się do reaktywowania podupadłej Akademii Krakowskiej i przekształcenia jej w pierwszy na naszych ziemiach pełnoprawny uniwersytet. Wydał on Polsce i światu takich ludzi, jak ks. Paweł Włodkowic, Mikołaj Kopernik, Stanisław Wyspiański czy Jan Paweł II. Na rozwój tej uczelni św. Jadwiga przekazała wszystkie swoje kosztowności. Wspierała materialnie profesorów i żaków.
Była wrażliwa na potrzeby ubogich, fundowała klasztory i szpitale. Własnoręcznie haftowała szaty liturgiczne. Wykazywała wielkie jak na owe czasy przywiązanie do Biblii, zwłaszcza do modlitwy psalmami. Na jej zlecenie przygotowany został „Psałterz floriański” w języku łacińskim, polskim i niemieckim. Zadbała o utworzenie kolegium psałterzystów przy katedrze na Wawelu, aby Bóg był wysławiany psalmami w dzień i w nocy.
W trosce o zapewnienie odpowiednich kadr dla Kościoła na Litwie zorganizowała przy Uniwersytecie w Pradze specjalną bursę dla przyszłych duchownych z tego kraju. Słynęła z niezwykłego uroku, ale i ze stanowczości. To pomagało jej skutecznie pertraktować z Krzyżakami, odsuwając za swojego życia groźbę wojny. Czasem zdarzało jej się pertraktować nawet między członkami litewskiej rodziny Jagiełły. Nieustannie pracowała nad pogłębieniem wiary swojego męża. Zachowało się opowiadanie o tym, jak wojowie Jagiełły obrabowali wieśniaków i zniszczyli ich mienie. Kiedy Jadwiga stanęła w obronie pokrzywdzonych, Jagiełło nakazał zapłacić za wyrządzone krzywdy. Uznał, że to załatwia sprawę. Wtedy królowa miała mu powiedzieć: „A kto im łzy przywróci?”.
Zmarła najprawdopodobniej wskutek powikłań po porodzie, mając zaledwie 25 lat. W kalendarzu katedry wawelskiej pod datą 17 lipca 1399 r. zapisano: „Zmarła dziś w południe Najjaśniejsza Pani Jadwiga, królowa Polski, dziedziczka Węgier, niestrudzona szerzycielka chwały Bożej, obrończyni Kościoła, sługa sprawiedliwości, wzór wszelkich cnót, pokorna i łaskawa matka sierot, której podobnego człowieka z królewskiego rodu nie widziano na całym obszarze świata”.
MARIA I MARTA
Opinia świętości towarzyszyła jej od zawsze. Jednakże rozmaite zawirowania sprawiły, że beatyfikował ją (1979), a następnie kanonizował (1997) dopiero św. Jan Paweł II. Powiedział wówczas: „Długo czekałaś, Jadwigo, na ten uroczysty dzień. Prawie sześćset lat minęło od twej śmierci w młodym wieku”. Monogramem, którym często posługiwała się za życia św. Jadwiga, były dwie splecione ze sobą litery M. Zwrócił na to uwagę ostatnio kard. Grzegorz Ryś. Zauważa w nich wyraz szczególnej duchowości św. Jadwigi, łączącej w sobie postawy ewangelicznych sióstr Marii i Marty. – Duchowość Jadwigi ma wymiar pasyjny. Jadwiga patrzy na krzyż, nie tylko chcąc zrozumieć wiarę, nie tylko, by pobudzić swoją miłość do Boga, ale żeby jedno i drugie zaowocowało jej czynem – wyjaśnia kard. Ryś.