25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nietykalna tajemnica

Ocena: 0
1986

 


WEZWANIE DO SOLIDARNOŚCI

Nieme cierpienie okazało się pod pewnymi względami lepszym niż wszystkie inne sposobem prowadzenia Kościoła. Wiele spraw administracyjnych musiało zostać odłożonych lub załatwionych pobieżnie, za to funkcja nauczycielska spełniana była niezwykle skutecznie.

Dawana przez papieża lekcja skupiła uwagę całego świata. Odchodzenie Jana Pawła II stało się największym wydarzeniem medialnym wszech czasów. Ramówki wszystkich telewizji świata wypełniły się programami i transmisjami dotyczącymi jednego schorowanego starca, setki milionów ludzi z zapartym tchem obserwowało jego odchodzenie. Dla niektórych był to tylko medialny spektakl, ale wydaje się, że większość obserwujących te wydarzenia szczerze współczuła Ojcu Świętemu. Na placach Rzymu, w Polsce, w Meksyku czy na Filipinach gromadziły się setki tysięcy ludzi. Potrafili stać całą noc, ofiarowując jedyną pomoc, jaką byli w stanie, tzn. modlitwę. Wspólne przeżywanie odchodzenia papieża zrodziło solidarność nie tylko z umierającym, ale też z ludźmi wokół. Polacy z niedowierzaniem obserwowali – krótkotrwałe co prawda – pojednania między pseudokibicami skłóconych drużyn czy politykami.

To kolejny sens, jaki w cierpieniu dostrzegł Jan Paweł II. W „Salvifici doloris” pisał, że zawiera ono w sobie „szczególne wezwanie do wspólnoty i solidarności”. Potrafi spowodować, że człowiek zatrzymuje się przy cierpieniu drugiego człowieka, nie z powodu ciekawości, ale z powodu wzruszenia cudzym nieszczęściem i gotowości do pomocy. Cierpienie jest po to – pisał Ojciec Święty – żeby „wyzwalać w człowieku miłość”.

 


W JEDNOŚCI Z CHRYSTUSEM

Ćwiczenie się w cnocie i budzenie solidarności mogą być zrozumiane i przyjęte jako sens cierpienia zarówno przez wierzących chrześcijan, jak i przez osoby niewierzące lub innych religii. Dla Jana Pawła II pełny sens cierpienia pokazał człowiekowi dopiero Jezus i tylko wiara chrześcijańska pozwala je naprawdę zrozumieć. Bóg stał się człowiekiem i zbawił świat od grzechu przez ludzkie cierpienie. Listy św. Pawła pokazują, że człowiek może łączyć swoje cierpienia z cierpieniem Jezusa na krzyżu i ofiarować je za Kościół: ich celem „jest uznanie was za godnych królestwa Bożego, za które też cierpicie” – pisał apostoł.

Była to dla Jana Pawła II najważniejsza perspektywa w rozumieniu cierpienia. W przesłaniu na Wielki Piątek w 2005 r. napisał: „I ja także ofiaruję moje cierpienia, aby dopełnił się Boży plan, a Jego słowo trwało wśród ludów”. W czasie odchodzenia w pokoju Pałacu Apostolskiego towarzyszyła mu kopia obrazu „Ecce homo” Adama Chmielowskiego, na którym przedstawiona jest postać Jezusa wystawionego na publiczny widok po ubiczowaniu i wyszydzeniu przez żołnierzy.

Papież starał się utożsamiać z umęczonym Jezusem, ale według relacji odwiedzających go gości nie opuszczała go pogoda ducha. Niedługo przed śmiercią świat obiegła niepotwierdzona później informacja, że przekazał współpracownikom kartkę z napisem: „Jestem radosny. Wy też bądźcie”. W „Salvifici doloris” uczył również o tej radości w cierpieniu. Smutek cierpiącego człowieka wynika często z tego, że on „sam zdaje się sobie niepożytecznym”. Wiara w zbawczą moc cierpienia w zjednoczeniu z Jezusem „przeobraża to przygnębiające uczucie”.

 


WIELKOŚĆ DUCHOWA

Odkrycie sensu cierpienia prowadziło Jana Pawła II do radosnego przeżywania go, nawet kiedy wydawało się ono ponad ludzkie siły. Robił to w duchu służby, nie tylko oddając swoje cierpienia za innych, ale też traktując swoje umieranie jako ostatnią katechezę. W „Salvifici doloris” pisał: „odpowiedź na pytanie o cierpienie, o sens cierpienia, daje Chrystus nie samym swoim nauczaniem: Dobrą Nowiną, ale przede wszystkim własnym cierpieniem”. Tak samo traktował to Jan Paweł II – własnym przykładem ucząc, że można cierpieć z godnością.

Kiedy cały świat obserwował, jak papież z trudem podnosi rękę do błogosławieństwa, spełniły się jego własne słowa sprzed dwudziestu lat: „Wówczas, gdy to ciało jest głęboko chore, całkowicie niesprawne, a człowiek jakby niezdolny do życia i do działania – owa wewnętrzna dojrzałość i wielkość duchowa tym bardziej jeszcze się uwydatnia, stanowiąc przejmującą lekcję dla ludzi zdrowych i normalnych”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter