
Chrystus zostawił nam wzór cierpienia i wytrwałości
Na kartach Biblii oznacza ona nie tylko pełne ufności wytrwanie w przeciwnościach, lecz także stałość w tym, co szlachetne i dobre, pomnażającą owoce łaski pochodzącej od Boga. W jej praktykowaniu znajduje wyraz etyka naśladowania Boga, który okazuje niezmierzoną cierpliwość wobec nas i nigdy nie zostawia bez pomocy tych, którzy Mu szczerze ufają.
Córka nadziei
Wytrwałość, tak samo jak nadzieja, jest ukierunkowana ku przyszłości. Obie są tym mocniejsze, im bardziej cenimy przeszłość i teraźniejszość. Przyszłość zawsze niesie ze sobą jakąś niepewność, bo uświadamiamy sobie, że nie wszystko zależy wyłącznie od nas. Podejmując rozsądnie plany, opieramy się na już zdobytych doświadczeniach i osiągnięciach, zaś im więcej pod tym względem prawidłowego rozeznania, tym większa istnieje szansa, że uda się przezwyciężyć przeciwności oraz zrealizować nawet najambitniejsze i najtrudniejsze przedsięwzięcia.
|
Napięcie między „już” a „jeszcze nie” jest stałą cechą wiary chrześcijańskiej. „Już” jesteśmy spadkobiercami i uczestnikami obietnic Bożych, ale „jeszcze nie” urzeczywistniły się one w pełni. Dlatego wiara religijna nie sprowadza się do przeświadczenia, że Bóg istnieje, lecz polega na całkowitym zawierzeniu Bogu, oznaczającym ufność, że Bóg jest z nami i we właściwym czasie objawi i potwierdzi swoją moc i władzę. Im trudniejsze położenie, tym więcej pola dla nadziei i wytrwałości, które właśnie w takich okolicznościach umacniają się i krzepną, pogłębiając i utwierdzając wiarę. Nadzieja trwa i wzrasta dzięki wytrwałej cierpliwości, stanowiącej łącznik między wiarą a nadzieją. Gdy jej zabraknie, nadzieja słabnie, co powoduje większy przystęp zła i odwodzi od wierności w trwaniu przy tym, co dobre.
„Niech się twe serce umocni, ufaj Panu” (Ps 27,14)
Na płaszczyźnie religijnej i teologicznej właściwym przedmiotem cierpliwości jest nie to, co złe, przewrotne i trudne, lecz Bóg jako dawca wszelkiego dobra. Wytrwałość nie jest skutkiem lęku, lecz przejawem ufnego zawierzenia Bogu. W jego kontekście przeżywanie i znoszenie wszystkiego, co dotkliwe i bolesne, staje się łatwiejsze, gdyż nabiera nowego znaczenia. Biblijną ilustrację tej postawy stanowi Psalm 27, rozpoczynający się od słów:„Pan światłem i zbawieniem moim,
kogóż mam się lękać?
Pan obroną mojego życia,
przed kim mam się trwożyć?” (w. 1).
Kto ufa Bogu, nigdy nie jest sam! Przeciwnicy, o których mowa w psalmie, to nie tylko wrogowie i ludzie podstępni, ale również szatan, uosobienie zła, przeciwnik Boga i człowieka, który „jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1P 5,8). Psalm 27 kończy się wezwaniem do bezgranicznego zaufania Bogu:
„Ufaj Panu, bądź mężny,
Niech się twe serce umocni,
ufaj Panu!” (w. 14).