Św. Tomasz z Akwinu jest najbardziej znanym filozofem łacińskiego średniowiecza.
Zgodnie z Tomaszowym nauczaniem Pius XI pisze: najpierw życie, potem nauka. Dopiero bowiem otwarte na Boga życie prowadzi do poznania prawdy w jej najwyższych wymiarach. Pius XI nie zapomniał zresztą w swojej encyklice przywołać jednego z najsłynniejszych wydarzeń w życiu Akwinaty. Otóż, mniej więcej pół roku przed śmiercią Tomasz miał tajemnicze doświadczenie mistyczne, które pozwoliło mu się zorientować, że to wszystko, co napisał, w stosunku do tego, czego bezpośrednio doświadczył, to nic nie warta kupa słomy. Bezinteresowne i naprawdę całożyciowe poszukiwanie prawdy doprowadziło więc Tomasza do szczególnego spotkania z Bogiem, Bogiem żywym, do miłosnego zjednoczenia w kontemplacji.
W dokumentach Soboru Watykańskiego II św. Tomasz z Akwinu nie jest przesadnie obecny, odwołania do jego myśli są tam nieliczne. Jednak w „Dekrecie o formacji kapłańskiej” Sobór zachęca, ażeby w poszukiwaniach spekulatywnych „mieć za mistrza św. Tomasza” (nr 16), natomiast w „Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim” znalazło się wezwanie, ażeby podejmując pytania, „w jaki sposób wiara i rozum prowadzą do jednej prawdy, podążać śladami Doktorów Kościoła, a szczególnie św. Tomasza z Akwinu” (nr 10)
Osiem lat po soborze św. Paweł VI opublikował list apostolski „Studiorum ducem”, a więc pod tym samym tytułem, co encyklika Piusa XI. List uzupełnia to, czego poniekąd zabrakło w dokumentach niedawnego soboru: stanowi mocne przypomnienie znaczenia, jakie znaczenie ma dla Kościoła myśl Tomasza z Akwinu: „Podzielamy zdanie tych, którzy sławią Świętego Doktora jako najwyższego geniusza i doktora przeszłości, którego zasady, nauka i metoda zachowują swą wartość w całej pełni w naszych czasach. Pragniemy naświetlić prawdy, dla których Urząd Nauczycielski Kościoła oraz jego instytucje uznały jego powagę naukową, a dla których zwłaszcza nasi liczni poprzednicy nie zawahali się nadać mu nazwy Doktora Powszechnego, przyznanej mu już w roku 1318”.
Paweł VI jest świadom tego, że występuje z inicjatywą w tamtym momencie raczej kontrowersyjną, wydaje mu się jednak, że zmniejszona popularność Akwinaty wynika po prostu ze zbyt słabej znajomości jego pism. Toteż pisze: „Wiemy, że nie wszyscy w dzisiejszych czasach podzielają nasze zdanie. Ale jesteśmy świadomi, że bardzo często przyczyną braku zaufania do św. Tomasza i sprzeciwu w stosunku do niego jest powierzchowność i dorywczość w studium jego nauki, a niekiedy nawet nieznajomość jego dzieł, gdy się ich w ogóle nie czyta i nie przykłada do nich z pilnością”.
Stąd papież nie wahał się zawołać: „Idźcie do Tomasza. Studiujcie i czytajcie jego dzieła – nie tylko po to, by w tych obfitych skarbach ducha znaleźć obfity pokarm, ale i przede wszystkim, by uświadomić sobie niezrównaną głębokość, płodność i doniosłość nauki w nich zawartej”. Te słowa: „Idźcie do Tomasza” zostały wówczas chyba najbardziej zapamiętane z całości listu. Przypomnijmy, że jest to reminiscencja biblijna. Mianowicie kiedy w Egipcie zapanował głód, a głodujący zwracali się do faraona szukając ratunku, on odpowiadał: „Udajcie się do Józefa i, co on wam powie, czyńcie”.
Przejdźmy do Jana Pawła II. To, czym była myśl św. Tomasza dla tego papieża, najmocniej wybrzmiało w encyklice Fides et ratio (1998). Celem tego dokumentu jest coś więcej, niż promowanie myśli Akwinaty. Papież dał w tej encyklice wyraz swojemu przekonaniu, że możliwe jest odbudowanie jedności wiary i rozumu, niemal zrujnowanej przez postawę wzajemnej nieufności i sceptycyzmu. Stało się tak dlatego, że po Kartezjuszu zainteresowania głównego nurtu filozofii europejskiej skierowały się na badanie bytów, o ile są one treścią świadomości, a nie o tyle, o ile istnieją poza nią.
Dramatycznym skutkiem tego porzucenia filozofii bytu jest współczesny kryzys duchowy, przede wszystkim kryzys sensu. „W konsekwencji – i tutaj trudno się z autorem encykliki nie zgodzić – duch ludzki zostaje często opanowany przez jakąś bliżej nieokreśloną formę myślenia, wiodącą go do jeszcze większego zamknięcia się w sobie, w granicach własnej immanencji, bez żadnego odniesienia do transcendencji”.
Głównym celem poszukiwań filozoficznych – twierdzi Jan Paweł II stanowczo – musi być prawda. Jeżeli z tego celu rezygnujemy, traci na tym godność naszego rozumu. Dlatego papież wzywa do odbudowywania jedności wiary i nauki, a właściwie do poszukiwania harmonii między nimi na nowym poziomie: „Pragnę gorąco zachęcić filozofów, zarówno chrześcijańskich, jak i innych, aby zachowali ufność w zdolności ludzkiego rozumu i nie stawiali nazbyt skromnych celów swojej refleksji filozoficznej” (nr 56).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: O. Jacek Salij: św. Tomasz z Akwinu ciągle aktualny cz.1
Całe pokolenie minęło już od momentu wydania encykliki „Fides et ratio”. Warto przypominać ten apel do filozofów, aby idąc śladem swej – filozoficznej – tradycji mieli odwagę przywrócić myśli filozoficznej rozmach autentycznej refleksji mądrościowej i odwagę stawiania metafizycznych pytań o prawdę.
„Niech zatem nie wyda się niestosowne – woła papież w innym miejscu tej encykliki – moje głośne i zdecydowane wezwanie, aby wiara i filozofia odbudowały ową głęboką jedność, która uzdalnia je do działania zgodnego z ich naturą i respektującego wzajemną autonomię. Odpowiedzią na odwagę wiary musi być odwaga rozumu” (nr 48).
Encyklika „Fides et ratio” jest czymś więcej niż kolejnym dokumentem Stolicy Apostolskiej, w którym udziela się szczególnego poparcia myśli św. Tomasza. Znajduje się w niej obszerny fragment pt. „Nieprzemijająca nowość myśli św. Tomasza”. Nowość Akwinaty polegała na tym, że nie tylko teoretycznie pokazywał, iż „zarówno światło wiary, jak światło rozumu pochodzą od Boga, a zatem nie mogą sobie wzajemnie zaprzeczać”. Tomasz potrafił nawiązać dialogiczną relację z współczesną sobie myślą arabską i żydowską, badając zaś dzieła Arystotelesa, odsłonił harmonię, istniejącą między rozumem i wiarą.
Na koniec wspomnijmy o przemówieniach, jakie poświęcił św. Tomaszowi papież Benedykt XVI podczas audiencji generalnych w styczniu i lutym 2010 r.. Szczególnie warto zwrócić uwagę na fragment znajdujący się w drugim z tych przemówień: „Filozofia Arystotelesa była oczywiście filozofią wypracowaną bez znajomości Starego i Nowego Testamentu, była wyjaśnieniem świata bez Objawienia, odwołującym się wyłącznie do rozumu. I ta jej konsekwentna racjonalność była przekonująca. Należało na nowo przemyśleć relację zachodzącą między filozofią i teologią, wiarą i rozumem. Pytanie, które się narzucało, było następujące: czy świat racjonalności, filozofii pomyślanej bez Chrystusa i świat wiary są do pogodzenia? Czy też się wykluczają? Wiele elementów przemawiało za nieprzystawalnością tych dwóch światów, ale św. Tomasz był głęboko przekonany, że są one do pogodzenia – a nawet, że filozofia wypracowana bez znajomości Chrystusa niejako czekała na Jego światło, które ją mogło dopełnić”.
Słowem, nasz respekt wobec nauki i postawy św. Tomasza z Akwinu wydaje się więcej niż uzasadniony!