Prawdziwy pokój zdobywa się nie drogą polityczną czy militarną, ale na kolanach, a jego pragnienie najpierw musi zrodzić się w sercu.

Poświęcenie Tryptyku Jerozolimskiego, Rzym
Pierwszego dnia nowego roku, w Światowy Dzień Pokoju, w katedrze wrocławskiej wystawiony zostanie Najświętszy Sakrament w monstrancji wykonanej dla Medjugorja. Przez kilka poprzednich lat peregrynowała ona po Polsce i krajach Europy, inicjując tam modlitwę o pokój na świecie i w rodzinach, podczas gdy w Medjugorju trwały przygotowania do budowy kaplicy wieczystej adoracji. Przedsięwzięciu pobłogosławił jeszcze śp. abp Henryk Hoser SAC.
KAPLICE JAK WIENIEC
To w Medjugorju, wiele lat wcześniej, w sercu Piotra Ciołkiewicza zrodziło się pragnienie przekazania monstrancji do Bazyliki Grobu Bożego w Jerozolimie – mieście pokoju. Zwrócił się z tym do Mariusza Drapikowskiego, gdańskiego twórcy sakralnego, który wcześniej wykonał bursztynową monstrancję do kościoła św. Brygidy w Gdańsku. Pierwsze wystawienie w niej Najświętszego Sakramentu miało miejsce 1 stycznia 2000 r., u progu trzeciego tysiąclecia i – podobnie jak w tym roku – na początku Roku Jubileuszowego.
– Ta monstrancja zachęciła mnie do stworzenia w tamtejszej świątyni całego ołtarza – Tryptyku Jerozolimskiego. Do niego z kolei zainspirowała mnie praca dyplomowa mojego syna Kamila – wspomina Mariusz Drapikowski. – Z monstrancją Piotr i ja pojechaliśmy do Jerozolimy, by przed Najświętszym Sakramentem modlić się o pokój, ale okazało się, że w Bazylice Grobu Bożego adoracja jest niemożliwa. Wskazano nam za to czwartą stację Via Dolorosa – „Tutaj Pan Jezus spotyka Matkę swoją”. Ufundowana przez żołnierzy gen. Andersa w czasie ich wojennej tułaczki, znajduje się w bramie prowadzącej na dziedziniec dzisiejszego kościoła ormiańskiego.
Wtedy zaczęła wykluwać się idea łącząca postać Maryi – „Pierwszej Monstrancji”, jak nazwał ją Jan Paweł II – ołtarza oraz pragnienia pojednania ludzi z Bogiem i między sobą. Rozpoczynał się rok 2007, gdy w orędziu na Światowy Dzień Pokoju Benedykt XVI wyraził pragnienie, by każdy chrześcijanin był jego „niezmordowanym budowniczym”. Pomni także na słowa jego poprzednika, że „Maryja jest Niewiastą Eucharystii w całym swoim życiu”, rok później przyjaciele założyli Stowarzyszenie Regina della Pace – apostolstwo modlitewnej adoracji eucharystycznego Chrystusa i wspierania inicjatyw na rzecz pokoju i pojednania między ludźmi. Otrzymali błogosławieństwo Benedykta XVI, który rok później pobłogosławił także ołtarz do jerozolimskiej kaplicy adoracji.
– Tak rozpoczęła się modlitwa o pokój przed Najświętszym Sakramentem – mówi Mariusz Drapikowski. – I wtedy pomyśleliśmy z Piotrem, że takich miejsc powinno być więcej. Konkretnie dwanaście.
Dlaczego dwanaście? – Zainspirował nas obraz Matki Bożej, którą Jan Ewangelista przedstawia w Apokalipsie w wieńcu z gwiazd dwunastu – tłumaczy artysta. – Tyle miejsc wieczystej adoracji w naszym zamyśle miało otoczyć świat modlitwą o pokój.
21 MINUT DLA POKOJU
W 2016 r. Centrum Modlitwy o Pokój przy czwartej stacji drogi krzyżowej przeniesiono do kościoła Groty Mlecznej w Betlejem. Pięć lat wcześniej takie miejsce powstało także w sanktuarium Maryi Królowej Pokoju w Ozjornym w Kazachstanie. – Zaczęło się od tego, że artykuł na temat naszej idei dotarł do tamtejszego arcybiskupa Tomasza Pety, który nas do siebie zaprosił – wspomina Mariusz Drapikowski. – To miejsce martyrologii Polaków, którzy zesłani przez Rosjan, tam by pomarli. Przetrwali dzięki Kazachom i wierze. Ludzie nauczyli ich żyć w temperaturze oscylującej między minus 40 a plus 40 stopni Celsjusza, ale nie mogli poradzić na głód. To codzienna modlitwa różańcowa sprawiła, że w marcu 1941 r., dwa miesiące wcześniej niż zwykle, zaczęła się odwilż i powstało jezioro. Ryby z niego uratowały mieszkańców od śmierci głodowej.
Inicjatorzy ogólnoświatowej modlitwy o pokój nie zawsze rozumieli sens sytuacji, w których byli stawiani, ale dawali się prowadzić Bogu. To On i pragnienie adoracji w konkretnych miejscach sprawiali, że z czasem powstawały tam Centra Modlitwy o Pokój. Są to tereny niedawnych konfliktów zbrojnych, w których chrześcijanie dawali świadectwo o Chrystusie, przypieczętowane ofiarą z życia. Tak było w przypadku sanktuarium Matki Różańcowej w Namyang w Korei Południowej, zaledwie 60 km od granicy z Koreą Północną, z którą wojna skończyła się rozłamem narodu. Tak było w przypadku sanktuarium Matki Bożej z Kibeho w Rwandzie, naznaczonej bratobójczymi walkami. Tak było w przypadku bazyliki Matki Bożej Pokoju w Yamossukro, stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej, które w 2011 r. doświadczyło wojny domowej. Tak było w przypadku sanktuarium św. Jana w Dagupan na Filipinach, które niegdyś trawiła dyktatura. Tak jest wreszcie w przypadku Medjugorja w Bośni i Hercegowinie, latami doświadczającej skutków rozpadu Jugosławii.
Na liście Międzynarodowych Centrów Modlitwy o Pokój i Pojednanie, czyli „Dwunastu Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju”, od 2018 r. znajduje się także Niepokalanów. To naturalne miejsce urzeczywistniania tej idei, bo w osobie św. Maksymiliana Kolbego łączy ofiarę miłości i pokoju za drugiego człowieka oraz bezgranicznego zaufania Maryi Niepokalanej. – Tam trwa bodaj największa na świecie wieczysta adoracja, bo od pandemii w 2020 r., gdy uruchomiono jej transmisję online do 200 krajów świata, do dziś odnotowano 20 milionów wejść – mówi Mariusz Drapikowski. – Ewenementem dla kogoś, kto orientuje się w realiach rządzących mediami, jest to, że średnia czasu spędzanego na transmisji bądź co bądź statycznego obrazu pozbawionego akcji wynosi 21 minut.
W KORONIE I NA PŁASZCZU
Przy ołtarzach pracuje kilkunastu artystów z pracowni Drapikowski Studio. Ostatnio Stowarzyszenie Regina della Pace zostało poproszone o utworzenie Centrum Modlitwy o Pokój w Deloitte, w Kansas, czyli w samym środku USA. Jednocześnie zaproszenie przyszło też z drugiej strony globu – Papui-Nowej Gwinei. Kolejne Centrum ma powstać w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Mali. „W kolejce” czeka też Ur Chaldejskie, z którego wyszedł Abraham – jest to więc miejsce początku wszystkich religii monoteistycznych.
A co, jeśli chętnych do utworzenia Centrum Modlitwy o Pokój będzie więcej niż dwanaście? – Te miejsca, podobnie jak monstrancja i kaplica, to tylko symbol – przyznaje pomysłodawca. – Tym, co je łączy i co w nich najważniejsze, jest modlitwa. Równolegle do inicjatywy „Dwunastu Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju” trwa inicjatywa „Gwiazd na Płaszczu Matki Bożej Królowej Pokoju”, i tu już nie ma żadnych limitów; może ich być tak dużo, jak na płaszczu Matki Bożej z Guadalupe. Na razie jest ponad 90 – od Niemiec przez USA po Burkina Faso.
Choć „Dwanaście Gwiazd” często wiąże się z miejscami konfliktów, to wierni modlą się tam przede wszystkim o pokój Chrystusowy. – Może on przybrać postać pokoju międzynarodowego, ale chodzi głównie o zaproszenie Jezusa do naszego życia. Tylko z tej relacji ma szanse narodzić się pokój światowy – tłumaczy Mariusz Drapikowski.
Artysta wspomina spotkanie z kobietą, która zaczepiła go na Jasnej Górze, gdy wystawiano tam jeden z ołtarzy. „Pan Drapikowski?” – zapytała i zaczęła dziękować. „Przyjechałam tu z zamiarem apostazji, by dokonać ostatecznego pożegnania z Bogiem. Ale kiedy stanęłam przed tym ołtarzem z Najświętszym Sakramentem, umiejscowionym nieopodal konfesjonału, nagle odszedł gniew i bunt, a pojawiło się pragnienie zacieśnienia więzi z Bogiem”.