18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Papież na "Anioł Pański": chrześcijanin winien wyzbyć się lęków i żyć w gotowości

Ocena: 0
849

Na znaczenie postawy zaufania Bogu i gotowości dla pokonania lęków, które czasami nas paraliżują, i do przezwyciężenia pokusy biernego, pogrążonego we śnie życia wskazał 7 sierpnia Ojciec Święty w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”.

Fot. PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Papież nawiązał do czytanego w 19 niedzielę zwykłą fragmentu Ewangelii (Łk 12, 32-48) wskazującego na konieczność gotowości na przyjście Pana. Zachęcił do ufności, ponieważ nasze dzieje są mocno osadzone w rękach Boga.

Nie bójcie się: oto pewność, do której należy przywiązać swe serce! 

– zachęcił Franciszek. Jednocześnie zaznaczył, że taka postawa nie upoważnia nas do lenistwa, gdyż miłość oznacza wrażliwość na drugiego, świadomość jego potrzeb, gotowość słuchania i akceptowania. Oznacza to czuwanie czyli nie rozpraszanie się, „nie poddawanie się wewnętrznemu lenistwu, bo nawet w sytuacjach, w których się tego nie spodziewamy, Pan przychodzi” – wskazał Ojciec Święty.

Papież zaznaczał, że u kresu naszego życia Pan Bóg zażąda od nas rozliczenia się z dóbr, które nam powierzył; dlatego

czuwać oznacza również być odpowiedzialnym, czyli wiernie strzec i zarządzać tymi dobrami. Otrzymaliśmy bardzo wiele… Spróbujmy zadać sobie pytanie: czy dbamy o to dziedzictwo, które Pan nam powierzył? Czy pielęgnujemy jego piękno, czy też wykorzystujemy je tylko dla nas i dla naszej doraźnej wygody? 

– zachęcił Franciszek.

 

Tekst rozważania (za KAI):

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W Ewangelii dzisiejszej liturgii Jezus przemawia do uczniów, aby umocnić ich w obliczu lęku i zachęcić do czujności. Kieruje do nich dwa zasadnicze napomnienia: pierwsze - „nie bój się, mała trzódko” (Łk 12, 32); drugie to „bądźcie gotowi” (w. 35). Chodzi o dwa słowa kluczowe dla pokonania lęków, które czasami nas paraliżują, i do przezwyciężenia pokusy biernego, pogrążonego we śnie życia. Zatrzymajmy się nad tymi dwoma zachętami.

Nie bój się. Najpierw Jezus dodaje uczniom otuchy. Właśnie skończył mówić im o miłującej i opatrznościowej pieczy Ojca, który troszczy się o lilie polne i ptaki powietrzne, a zatem tym bardziej o swoje dzieci. Nie trzeba się więc martwić i frasować: nasze dzieje są mocno osadzone w rękach Boga. Jesteśmy pokrzepieni tą zachętą Jezusa, żeby się nie bać. Czasami rzeczywiście czujemy się uwięzieni w poczuciu nieufności i udręki: jest to lęk przed tym, że sobie nie poradzimy, że nie zyskamy uznania i miłości, lęk, że nie uda się nam zrealizować naszych planów, że nigdy nie będziemy szczęśliwi i tak dalej. A wtedy usiłujemy znaleźć rozwiązania, by znaleźć przestrzeń, w której moglibyśmy się pokazać, zgromadzić dobra i bogactwa, zyskać bezpieczeństwo i do czego dochodzimy? W końcu żyjemy w ciągłym niepokoju i zatroskaniu. Natomiast Jezus nas uspokaja: nie bójcie się! Zaufajcie Ojcu, który chce wam dać wszystko, czego naprawdę potrzebujecie. Dał już wam swojego Syna, swoje Królestwo i zawsze wam towarzyszy swoją opatrznością, troszcząc się o was każdego dnia. Nie bójcie się: oto pewność, do której należy przywiązać swe serce! Nie bójcie się: serce powinno być przywiązane do tej pewności. Nie bójcie się.

Ale świadomość, że Pan z miłością czuwa nad nami, nie upoważnia nas do snu, do pozwolenia sobie na lenistwo! Wręcz przeciwnie, musimy być przebudzeni, czujni. Bo kochać znaczy być wrażliwym na drugiego, być świadomym jego potrzeb, być dyspozycyjnym, aby słuchać i akceptować, być gotowym.

Drugie słowo to: „Bądźcie gotowi” drugie dzisiejsze zaproszenie. To mądrość chrześcijańska. Jezus powtarza to zaproszenie kilkakrotnie, a dziś czyni to poprzez trzy krótkie przypowieści, skupione wokół gospodarza domu, który w pierwszej z nich nieoczekiwanie wraca z uczty weselnej, w drugiej nie chce być zaskoczony przez złodziei, a w trzeciej wraca z dalekiej podróży. We wszystkich z nich jest następujące przesłanie: trzeba czuwać, nie zasypiać, czyli nie rozpraszać się, nie poddawać się wewnętrznemu lenistwu, bo nawet w sytuacjach, w których się tego nie spodziewamy, Pan przychodzi. Trzeba mieć tę wrażliwość na Pana, a nie być uśpionym. Trzeba być przebudzonym.

A u kresu naszego życia zażąda od nas rozliczenia się z dóbr, które nam powierzył; dlatego czuwać oznacza również być odpowiedzialnym, czyli wiernie strzec i zarządzać tymi dobrami. Otrzymaliśmy bardzo wiele: życie, wiarę, rodzinę, relacje, pracę, ale także miejsca, w których żyjemy, nasze miasto, stworzenie: otrzymaliśmy tak wiele. Spróbujmy zadać sobie pytanie: czy dbamy o to dziedzictwo, które Pan nam powierzył? Czy pielęgnujemy jego piękno, czy też wykorzystujemy je tylko dla nas i dla naszej doraźnej wygody? Winniśmy się nad tym nieco zastanowić: czy jesteśmy stróżami stworzenia, które zostało nam dane?

Bracia i siostry, podążajmy bez lęku, będąc pewnymi, że Pan nam zawsze towarzyszy. I czuwajmy, aby się nam nie przytrafiło, że będziemy spali, podczas gdy obok nas przechodzi Pan. Boję się Boga przechodzącego mówił św. Augustyn. Boję się, że będę zaspany i nie zauważę, że obok mnie przechodzi Pan. Bądźcie czujni! Niech nam pomoże Dziewica Maryja, która przyjęła nawiedzenie Pana i ochotnie oraz wielkodusznie powiedziała „Oto Ja służebnica Pańska”.

tłum. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan

++++++++

Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniu apostolskiego błogosławieństwa Ojciec Święty zapewnił o swej modlitwie ofiary wypadku autokaru w Chorwacji z polskimi pielgrzymami zmierzającymi do Medziugoria oraz w intencji pokoju na Ukrainie.

Tekst słów papieża po modlitwie „Anioł Pański” (za KAI):

Drodzy bracia i siostry!

Z satysfakcją witam wypłynięcie z portów Ukrainy pierwszych statków załadowanych zbożem. Ten krok pokazuje, że możliwy jest dialog i osiągnięcie konkretnych rezultatów służących wszystkim. Zatem takie wydarzenie jawi się również jako znak nadziei. Pragnę całego serca, aby idąc tą drogą, można było położyć kres walkom i osiągnąć sprawiedliwy i trwały pokój.

Zasmuciła mnie wiadomość o wypadku samochodowym, który miał miejsce wczoraj rano w Chorwacji. Niektórzy z pielgrzymów polskich zmierzających do Medziugorja stracili życie, a inni zostali ranni. Niech Matka Boża wystawi się za nimi wszystkimi i za członkami ich rodzin.

Dzisiaj jest dzień kulminacyjny europejskiej pielgrzymki młodych do Santiago de Compostela, przełożonej z zeszłego roku, który był Rokiem Świętym Compostelańskim. Z radością z serca błogosławię każdego z młodych ludzi, którzy wzięli w nim udział, a także błogosławię wszystkich, którzy pracowali przy organizacji i towarzyszeniu temu wydarzeniu. Niech wasze życie będzie zawsze pielgrzymką, pielgrzymką z Jezusem Chrystusem, pielgrzymką ku Bogu i ku braciom i siostrom, pielgrzymką w służbie i radości!

A teraz kieruję moje pozdrowienie do was wszystkich, Rzymian i pielgrzymów z różnych krajów, a zwłaszcza do wiernych z Malty. Pozdrawiam grupę z Crevalcore, młodych z diecezji Verona i tych z Oratorium „Don Bosco” w Tolmezzo.

Życzę wszystkim dobrej niedzieli. Proszę nie zapominacie o mnie w modlitwie. Smacznego obiadu i do widzenia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter