28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Patron studentów

Ocena: 0
7242
Nie był naukowcem, wręcz przeciwnie, nauka sprawiała mu trudności. Dlaczego to właśnie św. Józef z Kupertynu jest patronem studentów?
„Dziś po raz kolejny w moim życiu za wstawiennictwem św. Józefa z Kupertynu otrzymałem łaskę zdania ciężkiego egzaminu. Po wyjściu z pokoju egzaminacyjnego, ściskając indeks uzupełniony o kolejny pozytywny wpis zadumałem się chwilę i ze smutkiem stwierdziłem, iż nawet nie znam dnia, w którym Kościół, Matka nasza, obchodzi jego święto, nie znam też żadnej modlitwy dziękczynnej skierowanej do tego świętego. Mimo, że tak wiele łask za jego wstawiennictwem otrzymałem” – napisał na forum internetowym jeden ze studentów. Kim był patron studentów?

– Giuseppe Maria Desa urodził się w 1603 r. Jego ojciec Feliks pracował bardzo ciężko jako stolarz, matka zajmowała się domem. Rodzina należała do biednych, ale słynęła w okolicy z pobożności i dobroci dla innych – mówi Michał Kasprzycki, historyk.

Od dzieciństwa pomagał w domu i dużo czasu poświęcał na modlitwę. Rodzice postanowili wysłać go do szkoły przyparafialnej. Niestety, miał duże problemy z nauką i przez długi czas próbował opanować umiejętność czytania i pisania. Już wtedy – co bardzo dziwiło rówieśników – oddawał się samotnym rozmyślaniom, podczas których wpadał w ekstazę. Nazywany przez rówieśników „gapą”, uchodził za niemrawego. Nie udało mu się skończyć szkoły, gdyż bardzo ciężko zachorował. Rodzina modliła się o jego uzdrowienie przez wstawiennictwo Matki Bożej. Prośba została wysłuchana.

W wieku 17 lat chłopiec po raz pierwszy próbował wstąpić do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, ale ci odmówili z uwagi na brak jakiegokolwiek wykształcenia kandydata. Ponawiał starania uwieńczone ostatecznie przyjęciem do kapucynów. Wpadał często w ekstazę, a wtedy nie potrafił nawet zmywać naczyń, tłukł je, rozlewał wodę, a każda najmniejsza nawet czynność sprawiała mu ogromne problemy. Usunięty, próbował kilkakrotnie powrócić do życia zakonnego. Ostatecznie udało mu się to w 1625 r., kiedy przyjęli go franciszkanie z klasztoru w Grotelli i powierzyli mu opiekę nad zwierzętami. Praca ta przynosiła mu dużo radości, sam nawet nazwał się bratem-osłem.

– Józef jednak po pewnym czasie zaczął marzyć o innej – niż stajenny – funkcji. Gorliwie modlił się o to, aby zostać księdzem – mówi Michał Kasprzycki. Klasztor, w którym przebywał Józef, wizytował jeden z rzymskich kardynałów. W dniu poprzedzającym zakończenie wizytacji przechodził obok stajni i usłyszał śpiew. Podjął krótką rozmowę z bratem Józefem. Następnego dnia poprosił przełożonych, aby stajennego wysłali na studia. Stwierdził również, że widzi w nim przyszłego świętego księdza.

W tych zamiarach utwierdzał go wuj, który był zakonnikiem i który zaczął przygotowywać go do kapłaństwa.

– Józef podobno nie umiał wytłumaczyć żadnego fragmentu z Ewangelii z wyjątkiem zdania: „Błogosławione wnętrzności, które Cię nosiły”. Na wstępnym egzaminie na teologię miał za zadanie wyjaśnienie myśli przewodniej właśnie tego fragmentu. Zdał, w dodatku bardzo dobrze i został przyjęty. Choć nauka sprawiała mu ogromne trudności, studia udało mu się skończyć – podkreśla historyk.

Księdzem został w marcu 1628 roku. Faktycznie, kapłaństwo stało się początkiem drogi do świętości. W życiu Józefa działy się prawdziwe cuda. Słynął m.in. z lewitacji, której towarzyszyły inne dary mistyczne. Wiele osób, zaciekawionych niezwykłymi zdolnościami zakonnika, przyjeżdżało, aby go zobaczyć.

To z kolei spowodowało, że zainteresowało się nim Święte Oficjum, czyli – Inkwizycja. W latach 1636-1639 prowadzono wobec niego postępowanie, zakończone orzeczeniem o jego całkowitej niewinności. Był jednak przenoszony z jednego klasztoru do drugiego, choć najwięcej lat spędził – ku swojej radości – w Asyżu (1639-1653). Później przebywał w klasztorach w Pietrarubbrii i Fossombrone. W 1657 r. zamieszkał w klasztorze w Osimie koło Ankony, gdzie zmarł 18 września 1663 roku. Pochowano go na miejscowym cmentarzu.

Skromnemu zakonnikowi swoje nawrócenie przypisywał książę Brunszwiku Jan Fryderyk Saski, a księżna Maria Sabaudzka utrzymywała z nim stałą korespondencję.

Beatyfikował go 24 lutego 1753 r. Benedykt XIV, a kanonizował 16 lipca 1767 Klemens XIII. Św. Józef z Kupertynu jest patronem nie tylko studentów i osób zdających egzaminy, ale również – ze względu na dar lewitacji – orędownikiem lotników, astronautów, podróżujących drogą powietrzną oraz pilotów wojsk NATO.

– Ten święty pokazuje, że człowiek z natury jest słaby, dopiero przy pomocy Boga może zdziałać wiele. To dobry przykład dla młodych ludzi, by mimo niepowodzeń nie poddawali się, ale wytrwale szli za głosem swojego własnego powołania, także jako studenci – zachęca Michał Kasprzycki.

Ewelina Steczkowska
Idziemy nr 40 (472), 5 października 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter