W minioną niedzielę czytaliśmy o tym, że Jezus troszczy się o kondycję swoich apostołów i wysyła ich na odpoczynek. Dziś widzimy Zbawiciela, który nie tylko karmi słuchających go ludzi swoim słowem, zaspokajając głód duchowy, lecz także wychodzi naprzeciw ich potrzebom fizycznym. Pięcioma chlebami i dwiema rybami karmi pięciotysięczny tłum mężczyzn. Co więcej, z tej uczty, która początkowo nie zapowiadała się tak obficie, co zauważa apostoł Andrzej: „lecz cóż to jest dla tak wielu?”, pozostało jeszcze dwanaście koszy resztek. Nawet w sercach uczniów Jezusa, najbliższych Mu osób, które widziały przecież różne cuda zdziałane przez ich Mistrza, pojawiło się zwątpienie. W jaki sposób Pan poradzi sobie z nakarmieniem tego wielkiego tłumu?
Co dziś Jezus chce nam powiedzieć przez cud rozmnożenia chleba? Z jednej strony jest on zapowiedzią Eucharystii, w której karmimy się Jego Ciałem i Krwią. Z drugiej zaś dzisiejsza Ewangelia chce nas nauczyć też innej ważnej rzeczy. Jezus chce, byśmy Mu zaufali. Takiego zaufania brakowało Jego uczniom, którzy nie wiedzieli, że Mistrz z Nazaretu poradzi sobie w tej trudnej sytuacji: takiej niewielkiej ilości jedzenia i takiego wielkiego głodnego tłumu. Uczniowie nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, że Jezus ma moc, by zaradzić potrzebie głodu.
Zaufanie, jakiego chce od nas Jezus, polega na tym, byśmy umieli przyjść do Niego ze swoją pustką i stanęli przed Nim z tym, co mamy: ze swoimi „pięcioma chlebami i dwiema rybami”. Byśmy powierzyli Mu swoją bezradność. Jezus chce, byśmy ufali Jemu, a nie sobie. Chce mieć miejsce w Twoim życiu, w życiu każdego z nas. Czeka, byś przyszedł do Niego z tym, co masz: z Twoimi problemami, lękami, ale i radościami. Chce zaspokoić Twoje obawy, podobnie jak zaspokoił głód wielkiego tłumu. Jezus chce pomnażać dobro, jakie czynisz względem drugiego człowieka.
Pomyśl, co jest Twoim chlebem i Twoimi rybami. Oddaj to Jezusowi i zaufaj. I choć na początku może łatwo będziesz się zniechęcał, bo nie zauważysz szybkich efektów, to jednak wytrwaj do końca. Wytrwaj i zbierz pełne kosze Bożego błogosławieństwa.
ks. Mariusz Pielużek |