Wskazywać na Chrystusa, a jednocześnie wzorować się na Nim, odbijać Jego obraz w swoim życiu i w twórczości artystycznej – to główne założenia działającej od ponad dziesięciu lat Wspólnoty Twórców Chrześcijańskich Vera Icon.

Wskazywać na Chrystusa, a jednocześnie wzorować się na Nim, odbijać Jego obraz w swoim życiu i w twórczości artystycznej – to główne założenia działającej od ponad dziesięciu lat Wspólnoty Twórców Chrześcijańskich Vera Icon.
Vera Icon w dosłownym tłumaczeniu oznacza „prawdziwy obraz”. – To nawiązanie do momentu, gdy św. Weronika ociera twarz Pana Jezusa i na chuście pojawia się Jego oblicze. Prawdziwy obraz. Dla nas artystów jest to inspirujące określenie – mówi Alicja Maliszewska, liderka wspólnoty, spotykającej się przy klasztorze ojców dominikanów na warszawskim Służewie. – Jako artyści chcemy z jednej strony tworzyć takie dzieła, by odkrywać w ten sposób Boga i przybliżać Go innym, a z drugiej chcemy wpatrywać się w Niego, by być obrazem Jego miłości w świecie.
Członkowie wspólnoty Vera Icon chcą również świadczyć o Bogu w swoim środowisku i modlić się za wszystkich artystów. – Dla niektórych jest to myląca nazwa – tłumaczy liderka – ponieważ jest jednoznacznie kojarzona z ikoną. W naszej wspólnocie są oczywiście również osoby piszące ikony, ale zakres naszych specjalności jest dużo, dużo szerszy.
Patronem wspólnoty jest Jan Chrzciciel. Dlaczego akurat ten święty? – Inspiracją dla nas są wypowiedziane przez niego słowa „Trzeba by On wzrastał, a ja się umniejszał”. Często na naszej artystycznej drodze zdarzają się rozbuchane ambicje, skupienie na sobie. A tymczasem Jan Chrzciciel zachęca, byśmy naszą pracą wskazywali na Jezusa – wyjaśnia Alicja Maliszewska.
– Jest też taka ciekawa postać biblijna, o której opowiadał nam na rekolekcjach o. Jacek Hajnos OP – dopowiada Dorota Berger, członkini wspólnoty. – To Besaleel z Księgi Wyjścia – rzemieślnik, który był autorem Arki Przymierza. To jest pierwsza osoba w Piśmie Świętym, o której powiedziano: „Otrzymał Ducha Bożego do wykonywania tych dzieł”, do pracy twórczej. A co najważniejsze – imię Besaleel oznacza „w cieniu Boga”. Łączy się to doskonale z postawą św. Jana.
KRAKOWSKIE POCZĄTKI
– Wszystko zaczęło się w Krakowie – mówi dominikanin o. Jacek Hajnos, współzałożyciel wspólnoty. – Studiowałem na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. W pewnym momencie, a było to w 2010 r., w moim środowisku nawróciło się kilka osób. Pierwszymi nawróconymi byliśmy my – mój przyjaciel Darek Nowak, w którego domu wynajmowałem wtedy pokój, i ja. Obaj, jak to świeżo nawróceni, neofici, byliśmy zachłyśnięci wiarą, chcieliśmy zmieniać świat. Zaczęliśmy modlić się za naszych kolegów z ASP, którzy żyli wówczas w bardzo różny sposób, niektórzy mocno pogubieni, w nałogach. W domu Darka, gdzie pokoje wynajmowało kilka osób i gdzie mieliśmy też pracownię, nawracały się kolejne osoby. W ten sposób dom, który wcześniej był dość imprezowy, stał się domem modlitwy. Zaczęliśmy dzielić się wiarą. Nasze prośby o nawrócenie kolejnych artystów na początku owocowały obficie.
W 2011 r. na festiwalu „Strefa Chwały” nowo nawróceni artyści zorganizowali swoją pierwszą wystawę. Jej tematem było zdanie z Pisma Świętego „Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych – Mnieście uczynili”. Udana inicjatywa rozbudziła jeszcze mocniej pragnienie wspólnej działalności. – Nie nazywaliśmy się jeszcze wspólnotą – wspomina o. Jacek Hajnos OP – ale taką grupą artystyczną, która chciała robić dobre rzeczy nie na swoją chwałę, lecz na chwałę Bożą, a jednocześnie ewangelizować środowisko twórcze. Wraz z moimi także nowo nawróconymi przyjaciółmi, Darkiem Nowakiem i Kazimierzem Borkowskim, zaczęliśmy poważnie myśleć o wspólnocie. Udałem się do bp. Grzegorza Rysia, który był wówczas biskupem pomocniczym w Krakowie, z prośbą o opiekę i błogosławieństwo, byśmy się nie pogubili w tym naszym pragnieniu i dobrze je rozeznali. Bp Ryś z kolei podał mi kontakt do dwóch księży diecezjalnych, którzy być może mogliby nas przyjąć. Pierwszym, który odebrał telefon, był ks. Antoni Bednarz. Powiedział mi wtedy, że czekał na ten telefon 20 lat, codziennie modlił się o młodych artystów i że nas przyjmuje jak w domu – i to było takie nasze pierwsze miejsce – przy parafii św. Józefa na Podgórzu, gdzie spotykaliśmy się raz w tygodniu na modlitwie i adoracji.
Potem do wspólnoty dołączył ks. Seweryn Puchała, również absolwent ASP, oraz dominikanin Tomasz Biłka – on też przygotował pierwsze rekolekcje dla artystów. Z biegiem czasu zaczęli się zjeżdżać na te rekolekcje artyści z różnych stron Polski. Wspólnota przyjęła swoją nazwę i rozeznała patrona. – Nasz patron może zaskakiwać – mówi o. Hajnos – można byłoby się spodziewać, że patronem artystów będzie św. Brat Albert albo bł. Fra Angelico. A tymczasem został nim wskazujący na Chrystusa Jan Chrzciciel.
MISJA WSPÓLNOTY
Wspólnota ma charakter ogólnopolski, choć oczywiście ze względów organizacyjnych w ciągu roku chrześcijańscy twórcy spotykają się w różnych miastach. Obecnie działają filie w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu i Rzeszowie, tworzy się wspólnota w Katowicach, a od dwóch lat działa również wspólnota spotykająca się online. Vera Icon skupia twórców różnych specjalności. Głównie są to artyści sztuk wizualnych – malarze, graficy, rzeźbiarze, fotografowie, filmowcy, projektanci wnętrz, mody – ale również aktorzy i muzycy. – Co ważne – podkreśla Alicja Maliszewska – do naszej wspólnoty należą nie tylko artyści, ale także organizatorzy kultury, czasem prawnicy, informatycy, menedżerowie. Ludziom tym również zależy na celach wspólnoty, pasjonuje ich przestrzeń sztuki i chcą nas w tym wspierać. Są nam potrzebni i są pełnoprawnymi członkami wspólnoty.
Vera Icon ma charakter nie tylko modlitewny, ale też zakłada konkretne cele. Aby je realizować potrzebna jest współpraca i zrozumienie na wielu płaszczyznach. Wspólnota ma jasno określoną strukturę organizacyjną, szczegółowo rozpisany statut oraz procedurę rozeznawania i przyjmowania nowych członków. Towarzyszy jej duchowy opiekun, choć nie jest on duszpasterzem. Wspólnotą kierują liderzy: ogólnopolski oraz liderzy poszczególnych wspólnot lokalnych. Organizują działalność, przygotowują spotkania, rekolekcje. Aby móc świadczyć o Bogu, bardzo ważna jest codzienna formacja indywidualna. Niezwykle istotne są coroczne ogólnokrajowe wakacyjne rekolekcje tematyczne, podczas których twórcy nie tylko przeżywają formację duchową, ale też tworzą prace i wzajemnie się inspirują.
– Członkowie poszczególnych lokalnych wspólnot spotykają się raz w tygodniu. Spotkania mają różny charakter – mówi warszawska liderka. Zazwyczaj ich podstawą jest spotkanie ze słowem Bożym. – Przeszliśmy już przez wszystkie Ewangelie, więc w tym roku formacyjnym rozważaliśmy List do Rzymian. Dzielimy się tym, jak to Słowo rezonuje w nas i naszym życiu. Słowo jest też dla nas oczyszczeniem, by być bliżej „Prawdziwego Oblicza”. To samo Słowo jest też często inspiracją w naszej pracy artystycznej. Są także spotkania, na które zapraszamy artystów prezentujących nam swoją twórczość.
Wspólnota gościła również historyków sztuki, którzy dzielili się wiedzą teoretyczną. Członkowie Vera Icon przedstawiają też sobie wzajemnie własne prace – czasem będące jeszcze w procesie twórczym – dzielą się wątpliwościami. – Jest dla nas niesamowicie ważne – podkreśla liderka – że możemy we wspólnocie rozmawiać z osobami o podobnej wrażliwości, duchowości, możemy wymieniać się myślami, pomysłami, dzielić warsztatem twórczym, możemy się wspierać. Dzięki temu, że każdy z nas ma swój obszar zainteresowań, mamy łatwy dostęp do informacji z różnych dziedzin świata sztuki. Podczas naszych spotkań wymieniamy się doświadczeniami czy wiedzą w przestrzeni wiary i sztuki. Organizujemy też wystawy i prezentacje naszych prac. Oczywiście, jest także czas na wspólne świętowanie. Przede wszystkim jednak chcemy świadczyć o Bogu naszą twórczością i naszym życiem.
Z ODSŁONIĘTĄ TWARZĄ
– Ze środowiskiem Vera Icon zetknęłam się po raz pierwszy podczas wystawy „Anima Mea” w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, niedługo przed pandemią – wspomina należąca do wspólnoty
Dorota Berger. – Zachwyciłam się! Współczesna, naprawdę dobra sztuka, która jest inspirowana wiarą i malowana na chwałę Bożą – to coś, czego poszukiwałam, a tu ktoś wszystko nazwał i pokazał kierunek.
Stworzenie świata, Eliasz na górze Horeb, Pieśń nad pieśniami – to tylko niektóre inspiracje artystki, która niedawno prezentowała swoje prace w ramach akcji Otwarte Ogrody Artystów Dąbrowy w podwarszawskich Łomiankach. – Połączenie zagadnień wiary i sztuki, a więc dwóch istotnych dla mnie dziedzin w życiu – dopowiada Alicja Maliszewska – jest tym, co sprawia, że odnalazłam się w tej wspólnocie. Równie ważne są relacje. Przebywanie z ludźmi, których łączą zainteresowania i wrażliwość. Zgłębianie Słowa we wspólnocie – to coś innego, niż gdy samemu się je rozważa. Poszerza to widzenie, daje pełniejsze rozumienie. I bardzo umacnia.
– Wspólnota Vera Icon ma też swoją modlitwę – przypomina o. Jacek Hajnos. Jest w niej zawarty fragment wzięty wprost z Pisma Świętego. „I my, z odsłoniętą twarzą, wpatrujemy się w jasność Pańską i za sprawą Ducha Świętego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu” (2 Kor 3, 18). Poprzez wpatrywanie się w piękno Jezusa, które zbawi świat, chcemy sami jaśnieć. To jest wzór, który chcemy we wszystkim naśladować.
Strona internetowa Wspólnoty Vera Icon: Veraicon.art
Kanał na Youtubie: @art.veraicon
Facebook: wspolnotaveraicon
Instagram: art.veraicon