16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Razem dla Bożej Opatrzności

Ocena: 0
8559
Praca przy świątyni to najszczęśliwszy okres w naszym życiu. Za ten dar wciąż Bogu dziękujemy – mówią zgodnie Wojciech i Lech Szymborscy.
Jest już obowiązkowym punktem na mapie Warszawy. Wierni i turyści przyjeżdżają tutaj przez cały rok, nie tylko w Dniu Dziękczynienia. Świątynia Opatrzności Bożej została zaprojektowana przez ojca i syna – architektów Wojciecha i Lecha Szymborskich.

Projektowanie to rodzinna pasja. – Mój dziadek i siostra byli architektami, tata pracował w budownictwie. Moja żona jest architektem wnętrz, jej ojciec i dziadek byli architektami – mówi Wojciech Szymborski.

Z okien swojej pracowni w Wilanowie mogą przyglądać się postępującym pracom. Świątynia jest ich największym dziełem. Wojciech Szymborski współprojektował kościoły – w Gąsewie, w Zalesiu Dolnym – i brał udział w konkursie na kościół przy ul. Żytniej. – A dziadek po wojnie odbudowywał kościoły warszawskie, w tym archikatedrę św. Jana i kościół Najświętszego Zbawiciela – zaznacza.

Nad Świątynią Opatrzności Bożej pracują już 13 lat. Dokładnie pamiętają I konkurs – otwarty, na projekt, w którym zdobyli równorzędną pierwszą nagrodę, i II konkurs – zamknięty, który wygrali.

– Czujemy ogromną odpowiedzialność za naszą pracę, musimy być przekonani do każdej kreski, którą stawiamy. Wciąż mamy dużo rozterek, wątpliwości, ale też i nadzieję, że odpowiedzieliśmy dobrze na zadanie projektowe. Świątynia Opatrzności Bożej jest naszym największym wyzwaniem, dlatego nie szczędzimy energii, czasu i sił. Chcemy jak najlepiej sprostać zadaniu – mówi Wojciech Szymborski.

– Oprócz archidiecezji warszawskiej i Centrum Opatrzności inwestorem zbiorowym jest mnóstwo darczyńców. Dlatego staramy się, żeby nasza architektura była ponadczasowa, równocześnie osadzona w tradycji i przemawiająca współczesnym językiem – podkreśla Lech Szymborski.

– Projektując świątynię staramy się odkryć na nowo głęboką wartość symboliki w architekturze sakralnej. Łącząc niebo i ziemię, świątynia chrześcijańska stawała się obrazem świata sakralnego jako dzieło Boga. Jej rzut poziomy sprowadzał się do prostych figur geometrycznych: koła – symbolu Boga Ojca i nieba, kwadratu – symbolu ziemi oraz krzyża – symbolu Chrystusa, który łączył obie figury – objaśniają architekci.

Świątynia została zaprojektowana na rzucie kwadratu, w który wpisano równoramienny krzyż grecki i rotundę nawy głównej. Nawę główną wytyczają filary ustawione po okręgu i zbiegające się w kopule. – Układ pionowych filarów, rytm okien w rotundzie i płaszczu kopuły są elementami symbolizującym promienie Opatrzności Bożej – podkreśla pan Lech. – Wertykalna linia światła jest linią porozumienia Boga i człowieka – dodaje pan Wojciech.

W bryle świątyni na zamknięciu ramion krzyża zostały zaprojektowane cztery potężne bramy – portale. Symbolizują one, w myśl idei prymasa Józefa Glempa, cztery drogi, którymi Opatrzność prowadziła Polaków do wolności: drogę modlitwy, walki zbrojnej, cierpienia i kultury. Drogi zbiegają się w centralnym miejscu świątyni, łącząc się z osią pionową, wskazującą na źródło Bożego błogosławieństwa – objaśniają autorzy projektu. Nad nawą boczną znajduje się Muzeum Papieża Jana Pawła II i ks. kard. Stefana Wyszyńskiego.

– Po latach muszę powiedzieć, że praca przy świątyni to najszczęśliwszy okres w moim życiu. Czasami z synem prowadzimy twórcze spory – mówi Wojciech Szymborski. – Mamy zasadę, że decyzje finalne zapadają, gdy obydwaj jesteśmy przekonani do danej wizji, projektu – dodaje Lech Szymborski.

Ta praca to dla rodziny Szymborskich wielka łaska i dar. – Czuję się wyróżniony: mam wspaniałą rodzinę – żonę, czwórkę dzieci – i jeszcze Pan Bóg pozwolił mi projektować Świątynię Opatrzności Bożej. Jest to moje największe wyzwanie zawodowe. Staram się jak najlepiej sprostać wymaganiom – zaznacza pan Wojciech – a moje życie uległo pozytywnej przemianie.

– Kiedy zaczynałem projekt, byłem 25-letnim kawalerem. Na przestrzeni tych lat ustabilizowałem się, mam kochaną żonę i córki. I wiem, że jest to dar Opatrzności, tak jak dar rodziców, którzy mnie wychowywali – dodaje jego syn.

– Wiem, że jestem dłużnikiem Pana Boga, głęboko wierzę w Bożą Opatrzność, tak jak moja żona Ludwika – zaznacza Wojciech Szymborski.

– Wiara jest dla mnie czymś nieodłącznym, darem, łaską, codziennością, przeżyciem każdego dnia – uzupełnia Lech Szymborski.

Przed nimi jeszcze wiele pracy przy Świątyni Opatrzności Bożej. Mają nadzieję wziąć udział w jeszcze niejednym konkursie na obiekt sakralny. I oczywiście realizować projekty, tak jak dotychczas, budynków mieszkaniowych w Wilanowie i na Mokotowie oraz budynków użyteczności publicznej, jak Scena Kameralna Teatru Polskiego czy Instytut Jana Pawła II.

Ewelina Steczkowska
fot. arch. Wojciecha i Lecha Szymborskich

Idziemy nr 25 (406), 23 czerwca 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter