29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Razem wokół Bożego Grobu

Ocena: 0
1557

Żyjemy według prawa, które obowiązuje od XIII w. - mówi o. Zacheusz Drążeki OFM, gwardianin Bazyliki Bożego Grobu w Jerozolimie, w rozmowie z Katarzyną Matusz-Braniecką.

fot. Jorge Láscar / flickr.com / CC BY 2.0 / Link

Pielgrzymował Ojciec dwukrotnie do Jerozolimy, zanim pojechał tam na stałe. Jaka była pierwsza Ojca reakcja, gdy przyjechał, by służyć w tym miejscu?

Uklęknąłem przed Bazyliką Grobu Pańskiego, pomodliłem się, ucałowałem posadzkę i prosiłem Boga, żeby to miejsce mi nie spowszedniało. I tę modlitwę powtarzam codziennie, szczególnie, gdy widzę, że coś wykonuję automatycznie. Kiedy uświadamiam sobie na nowo, co wydarzyło się na Kalwarii, mówię: Panie, Ty wiesz, po co mnie tu posłałeś i po co tu jestem.

Jaką władzę ma prezydent – bo tak jest nazywana ta funkcja – Bazyliki Bożego Grobu?

Nie mam żadnej władzy. To jest posługa. Jedynym moim przywilejem jest to, że witam wszystkie głowy państwa. Taki przywilej mają wszyscy przełożeni – grekoprawosławnych, katolików i Ormian. Jak są najważniejsze wizyty – papieża Franciszka, prezydentów, przedstawicieli rządów – mamy przywilej oficjalnego powitania ich przed bramą Bożego Grobu. Ważna jest kolejność witania. Pierwszy, stojący pośrodku, wita Grek prawosławny, potem stojący po prawej jego stronie katolik, a następnie Ormianin stojący po lewej stronie. Zatem pierwszym przywilejem jest przyjmowanie głów państw.

Jak wygląda życie ojców i braci franciszkanów w Bazylice?

Żyjemy według prawa, które obowiązuje od XIII w. Nie zmieniamy czasu z zimowego na letni, żeby nie robić zamieszania w godzinach sprawowania liturgii. Bazylikę zamykamy o godzinie dwudziestej pierwszej, jemy kolację i idziemy spać. Wstajemy przed północą, żeby odprawić liturgię brewiarzową: godzinę czytań i nocną jutrznię. Kiedy są większe uroczystości, liturgia trwa ponad godzinę. O godzinie pierwszej sprawowana jest Msza Świętą na Kalwarii. Wtedy idziemy spać przed drugą. Wstajemy przed szóstą na tzw. modlitwy przedpołudniowe i Eucharystię o szóstej trzydzieści. Następnie pełnimy różne posługi, m.in. w konfesjonale, zakrystii, przyjmujemy pielgrzymów, przygotowujemy Msze Święte. Każdy ze współbraci ma przydzielony dyżur. Potem jest obiad i od trzynastej do piętnastej mamy sjestę, żeby się trochę zregenerować. Pół godziny później zaczynamy nieszpory. Cała liturgia i modlitwy odbywają się w języku łacińskim. O szesnastej jest codzienna procesja, podczas której rozważamy całą mękę Jezusa, i adoracja Najświętszego Sakramentu. Po niej znów witanie pielgrzymów, kolacja, chwila relaksu przy wiadomościach i kładziemy się spać.

Jak odnaleźć się w takim rytmie?

Ze względu na to, że ten rytm jest bardzo wymagający, po pięciu, sześciu tygodniach mamy kilka dni wolnych. Możemy wtedy pojechać do innego klasztoru, aby odzyskać siły. Zwykle pierwszego dnia odpoczynku śpię piętnaście godzin. Na pewno nie jest to łatwa posługa, choć byli bracia, którzy w ten sposób służyli wiele lat. Jeden nawet osiemnaście. To wielka łaska, że jego organizm mógł tak funkcjonować. Na początku było mi trudno się wdrożyć, życie razem z innymi wspólnotami nie było dla mnie łatwe. Po sześciu latach przyzwyczaiłem się.

Z kim żyjecie na co dzień?

W Bazylice Zmartwychwstania Pańskiego, bo tak powinniśmy o niej mówić, żyjemy z pięcioma wspólnotami. Należą do nich: Grecy prawosławni, czyli ortodoksyjni z Grecji, katolicy, czyli my, franciszkanie, którzy jesteśmy w Ziemi Świętej od osmiuset lat, Ormianie, wierni Kościoła koptyjskiego z Egiptu i Kościoła syryjskiego. W Bazylice mieszkamy wszyscy razem, oprócz wspólnoty kościoła syryjskiego, którego członkowie przychodzą na niedzielną liturgię.

Przez wieki były sprzeczki i nieporozumienia między wspólnotami. Śródziemnomorski charakter daje się we znaki. My franciszkanie wyciszamy spory (śmiech). Wszystko zależy od zakonników żyjących w danym momencie. Przez ostatnie dziesięciolecie nic się między braćmi nie wydarzyło.

Niedawno, w wyniku sytuacji z prawem Państwa Izrael, które chciało nałożyć na Kościoły podatek – a trzeba wiedzieć, że jesteśmy z niego zwolnieni od wielu wieków – wszystkie wspólnoty się temu sprzeciwiły. Na znak protestu na trzy dni zamknęliśmy Bazylikę. To była jedyna możliwość działania. Do dzisiaj trwają rozmowy i negocjacje w tej sprawie. Łatwo nie mają wszystkie kościoły chrześcijańskie. Przez te parę dni, podczas których byliśmy zamknięci w Bazylice, mieliśmy czas na rozmowy i budowanie relacji. To był dobry czas spokoju i wyciszenia się.

W tych dniach Izraelski Sąd Najwyższy odrzucił apelację złożoną przez Patriarchat Greckoprawosławny w Jerozolimie, domagający się wstrzymania sprzedaży budynków należących do niego [dopiesek redakcji].

Wspólne życie to także posiłki. Prawie co tydzień robimy dla Greków i Koptów włoską pizzę albo makaron. W zamian dostajemy od nich wino, miód, ciasto. To taka wymiana handlowa (śmiech). Takie relacje, czysto ludzkie, budują jedność. Widzę, jak bardzo blisko siebie jesteśmy. O tę jedność cały czas modli się Kościół.

Skoro już jesteśmy przy jedzeniu: co najbardziej lubią jeść franciszkanie w Jerozolimie?

Ojejku! (śmiech) Na pewno tradycyjne posiłki arabskie: falafele, humusy, shoarmę. Ale jak w każdej wspólnocie, w której są bracia z różnych części świata, także u nas przygotowywane są różnorodne „dobrocie”. W naszej wspólnocie jest nas dwóch Polaków – i dwóch dobrych kucharzy, dlatego przygotowujemy nasze polskie jedzenie. Współbracia bardzo lubią bigos, pierogi i żurek. Na święta Wielkiej Nocy przygotowałem w tym roku pięć litrów żurku z kiełbasą. Myślałem, że takiej ilości nikt nie zje. W sobotę i niedzielę prawie wszystko zostało zjedzone. Do poniedziałku niewiele zostało.

W katolickiej wspólnocie jest dziesięciu ojców. Skąd pochodzą?

Jest dwóch Polaków, dwóch Chorwatów, Amerykanin, Irlandczyk, Brazylijczyk, Boliwijczyk, Meksykanin i Włoch. Dwa lata temu był jeszcze Japończyk i Koreańczyk. To było mistrzostwo świata (śmiech). Nigdy wcześniej nie miałem okazji żyć we wspólnotach międzynarodowych, a przez to człowiek bardzo dużo się uczy, otwiera serce i widzi, że Kościół to także inne wspólnoty, które z nami żyją.

Co zmienia się w ludziach odwiedzających Grób Pański?

Każdy osobiście przeżywa na swój sposób nawiedzenie Bazyliki Bożego Grobu i wszystkich miejsc świętych w Jerozolimie. Nie jest możliwe, by coś się w ich życiu nie zmieniło, gdy tych miejsc dotykają, gdy je widzą, gdy później w domu czytają Słowo Boże. Jest ono na nowo przez nich odczytywane. Dlatego o pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej mówimy jako o piątej Ewangelii.

Dla nas franciszkanów, jak również dla innych wspólnot posługujących w Bazylice Bożego Grobu i pozostałych miejscach bezpośrednio związanych z życiem Jezusa, łzy w oczach osób opuszczających Grób, ich emocje, wzruszenie towarzyszące tak wielkiej bliskości świętych miejsc są wielkim bonusem i potwierdzeniem tego, że to, co robimy, jest ważne.

Co się zmieniło w Ojca sercu podczas tych sześciu lat posługi przy Grobie Pańskim?

Nawrócenie każdego dnia, gdy zadaję sobie pytanie, w jak ważnym miejscu się znajduję, co tutaj robię, co się tutaj wydarzyło. Każdego dnia, stawiając te pytania i odpowiadając na nie, uświadamiam sobie, że potrzebuję osobistego nawrócenia, rozmiłowania w Słowie Bożym, w Eucharystii, w staniu pod krzyżem, na którym dokonało się nasze odkupienie.

Jaka pora roku, jaki czas jest najlepszy na pielgrzymkę do Ziemi Świętej?

Każdy czas jest dobry. Od maja do września jest bardzo gorąco. Od października temperatura spada do 27-30 stopni Celsjusza. Na pewno wiele osób łatwiej znosi taką temperaturę, dlatego najwięcej ludzi przyjeżdża do Ziemi Świętej pod koniec września, w październiku, listopadzie, grudniu. Jeszcze dwa, trzy lata temu było tak, że styczeń, luty, marzec – to był czas martwy, nie było pielgrzymów. Jednak obecnie i w tych miesiącach są tłumy. W tym roku przez całe dnie ustawiały się gigantyczne kolejki przed wejściem do Bożego Grobu. Jest to wyrazem pewnego dobrobytu ekonomicznego w różnych krajach. Wpływ na liczbę pielgrzymów mają także tańsze linie lotnicze, łatwość dostania się do Izraela, ponieważ jest więcej połączeń lotniczych, także z Polski do Tel Awiwu, do Jerozolimy.

Jakie było najbardziej zaskakujące pytanie, reakcja, z jaką się Ojciec spotkał?

Wiele osób przychodzi do Bazyliki Grobu Pańskiego, nie wiedząc, gdzie są. Miejsce to odwiedzają nie tylko chrześcijanie, ale także muzułmanie, Żydzi, ateiści… Wskazując na kaplicę Bożego Grobu, pytają: Co tu jest? Dlaczego tak wielu ludzi tu stoi? Te pytania są stawiane bardzo często. Wtedy jest okazja, by powiedzieć im o Jezusie Chrystusie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter