Procesy sądowe trwające latami, naloty policyjne, przeszukania, szpiegowanie i w końcu zamykanie w więzieniach – to niektóre z metod, jakimi rosyjskie władze posługują się wobec mniejszych związków wyznaniowych.
fot. PixabySą to echa przyjętej w lipcu 2016 r. tzw. ustawy antyterrorystycznej, która surowo ogranicza praktyki religijne. Świadkowie Jehowy czy mormoni są określeni przez prawo jako organizacje ekstremistyczne i zdelegalizowano je w całej Federacji Rosyjskiej.
Włoska agencja AsiaNews podała, że jedna ze wspólnot mormońskich w Nowosybirsku od kilku lat walczy z władzami miasta o pozwolenie na wybudowanie świątyni. Postawienie miejsca kultu budzi także sprzeciw opinii publicznej, związanej z Kościołem prawosławnym. Mormonów nazywa się tam „grupą satanistyczną”.
Nasiliły się także aresztowania i przeszukania domów w celu znalezienia tzw. materiałów propagandowych. Ludzie są przemocą wyrywani z mieszkań i zamykani w więzieniu na kilka dni, bez postawienia im jakichkolwiek zarzutów. Służby reagują też natychmiast na donosy od sąsiadów.
Notorycznych nalotów doświadcza również Shri Prakash Dzhi – hinduista, który przybył do Rosji w latach 90. jako student medycyny. Guru przyznaje także, iż spotyka osoby podające się za dziennikarzy lub nawet podszywających się za hinduistów w celu zdobycia informacji na temat jego wspólnoty.
Pomimo tych wszystkich faktów rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości wydało niedawno oświadczenie, w którym czytamy, że „prawo do wyznawania własnej wiary nie jest w Rosji naruszane”.